Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Woda to ogromne zobowiązanie

Tomasz Skory
biznes, biznes kujawsko-pomorski, MWiK,
biznes, biznes kujawsko-pomorski, MWiK, Tomasz Czachorowski
Dziś nasza woda jest doskonała. Przeprowadziliśmy kompletną modernizację całego systemu - od kropli na ujęciu wody po kroplę oczyszczonych ścieków spływającą do Wisły - mówi Stanisław Drzewiecki, dyrektor naczelny i prezes zarządu MWiK w Bydgoszczy - sp. z o.o.

Historia bydgoskich wodociągów sięga XVI wieku. Jak wyglądały ich początki?
W 1523 roku król Zygmunt Stary wydał zgodę na budowę w Bydgoszczy pierwszych wodociągów. Były jednak zrobione źle i 20 lat nie minęło, jak trzeba było je wybudować od nowa. Miasto zaangażowało wówczas słynnego budowniczego, Walentego z Bochni, który doprowadził do miasta wodę ze stawów, które do dziś znajdują się przy ulicy Pięknej. Wybudował on ten wodociąg za własne pieniądze, więc miał prawo pobierać opłaty za wodę. W budynkach mieli ją tylko najbogatsi. Zwykli mieszkańcy musieli wykupić wcześniej żeton na napełnienie wiadra. Dla tych, których nie było na niego stać, pozostawało poidełko przy kościele, z którego wypływał mały strumień. Wodociągi od rodziny Walentego w końcu wykupiło miasto i służyły one przez około 250 lat!

Pod koniec XIX wieku zaczęły się prace nad kolejną siecią...
25 lat analizowano, jak te wodociągi należy zbudować. Pierwszą koncepcję, która nie uwzględniała budowy oczyszczalni ścieków, odrzucili miejscy radni. Czyli już 150 lat temu myślano o zrównoważonym rozwoju. Po akceptacji projektu, w bardzo krótkim czasie zbudowano m.in. 30 km wodociągu, ujęcie wody „Las Gdański”, istniejącą do dziś wieżę ciśnień przy ul. Filareckiej oraz 45 km kanalizacji i oczyszczalnię ścieków „Pola irygacyjne”. W końcu w 1900 roku uruchomiono pierwsze wodociągi z ujęciem wody w Lesie Gdańskim. I aż do II wojny światowej system ten funkcjonował i rozwijał się adekwatnie do potrzeb. Niestety, po 1945 roku liczba mieszkańców Bydgoszczy, także w stosunkowo krótkim czasie, wzrosła do prawie 400 tys. Intensywny rozwój miasta doprowadził do dewastacji ujęcia wody, zanieczyszczenia środowiska i wielu innych kłopotów. Nie było łatwo to uporządkować, ale po tym, co zrobiliśmy w ostatnich latach, dziś wszystko wskazuje na to, że świetnie sobie poradziliśmy.

Obecnie Bydgoszcz pochwalić się może jednym z najnowocześniejszych systemów zaopatrzenia w wodę. Które z inwestycji zrealizowanych przez MWiK miały największy wpływ na ten stan?
Gdybym miał wskazać tylko jeden kontrakt, myślę, że najważniejsza byłaby budowa ujęcia infiltracyjnego i modernizacja stacji na Czyżkówku. Gdyby nie to, nie mielibyśmy dziś takiej jakości wody, jaką mamy. Można ją pić bez obaw z każdego kranu, w każdym punkcie miasta. To jest osiągnięcie niebywałe, bo wszyscy pamiętamy zasadę z przeszłości: „nie pij nieprzegotowanej wody, bo ci zaszkodzi”. Państwo komunistyczne sobie nie radziło finansowo i technologicznie z jakością wody i rzeczywiście jej jakość pozostawiała wiele do życzenia. To zostało w świadomości ludzi i trudno było z tym walczyć, ale sobie poradziliśmy. Dziś nasza woda jest doskonała. To jednak nie wszystko. W wielu miastach woda jest dobra na ujęciu, ale u klienta już niekoniecznie, bo są stare przewody, urządzenia zbudowane z nie najlepszych materiałów, które mogą powodować zanieczyszczenie wtórne. Albo na przykład wybudowano nowoczesną oczyszczalnię ścieków, ale zapomniano o sieci kanalizacyjnej. My natomiast spojrzeliśmy na problem całościowo i przeprowadziliśmy kompletną modernizację całego systemu - od kropli na ujęciu wody po kroplę oczyszczonych ścieków spływającą do Wisły. W efekcie 99,8 proc. mieszkańców jest przyłączonych dziś do wodociągu publicznego, do systemu kanalizacyjnego ma dostęp 97 proc. bydgoszczan i oczyszczamy 100 proc. ścieków. Te wyniki lokują Bydgoszcz w czołówce miast w Europie, po miastach w Wielkiej Brytanii i Holandii.

Osiągnięcie tych standardów pociągnęło za sobą konsekwencje cenowe, które mieszkańcy długo lubili Państwu wypominać, zapominając, jak wiele się zmieniło w ciągu ostatnich lat.
Niestety, często patrzy się na wodociągi tylko przez pryzmat cen. Jak przygotowywaliśmy te wielkie programy inwestycyjne (Bydgoski System Wodny i Kanalizacyjny oraz Bydgoski System Wodny i Kanalizacyjny II) to wszyscy byli zachwyceni, choć od początku było wiadomo, że pójdzie za tym wzrost ceny wody. Rada Miasta bowiem zatwierdziła kompleksowy program inwestycyjny oraz prognozę wzrostu cen. Niestety po zakończeniu tych wszystkich inwestycji, my, zamiast cieszyć się efektami, musieliśmy się tłumaczyć, skąd wzięły się takie koszty. W 2011 roku woda podrożała u nas jednak po raz ostatni. Potem przez 4 lata cena była na tym samym poziomie, rok temu obniżyliśmy opłaty za wodę, w tym roku za ścieki i według naszych prognoz, o ile nie nastąpi gwałtowne pogorszenie warunków makroekonomicznych, to do 2020 roku utrzymamy tę cenę. Takiego drugiego przypadku nie ma w Polsce - inne miasta cały czas podnoszą ceny. W 2011 roku, ze względu na wysokość opłat, byliśmy na 46. miejscu wśród 800 przedsiębiorstw wodociągowych notowanych w rankingu CenyWody.pl. Dziś tymczasem zajmujemy w tym samym rankingu miejsce 515, a nasza cena znajduje się w kategorii cen niskich.

Na czym polega ten fenomen - u innych ceny rosną, a u nas spadają?
Zakres prac, jakie musieliśmy wykonać, by naprawić błędy nagromadzone w ciągu kilkudziesięciu minionych lat, był ogromny. W sumie w latach 2000-2012 wydaliśmy na inwestycje prawie 1,5 mld zł, z czego miliard pochłonęło zrealizowanie tych dwóch projektów. Nie dałoby się ich zrealizować, gdyby nie granty unijne. Unia pokryła 50 proc. tej kwoty, resztę musieliśmy wyłożyć sami. Żadna wodociągowa spółka w Polsce nie była jednak w stanie sama sfinansować tak dużego udziału własnego. Powstał więc pomysł emisji obligacji przychodowych, powszechnie stosowanych w USA, a u nas - niespotykanych. Przecieraliśmy pod tym względem szlaki, bo żeby wyemitować obligacje, trzeba mieć rating, czyli ocenę sytuacji finansowej i zdolności kredytowej. I my, jako pierwsza firma wodociągowa w Europie Środkowej, go otrzymaliśmy. Główną zaletą obligacji było to, że nie wymagały zabezpieczenia, którego - chcąc np. wziąć kredyt z banku - nie bylibyśmy w stanie ustanowić. Drugą zaletą był okres spłaty. W tym czasie kredyty były zwykle zaledwie kilkuletnie, a my uzyskaliśmy 20-letni okres spłaty obligacji. To spowodowało, że nie miały one wpływu na poziom cen. Natomiast to, że je obniżyliśmy, to skutek odkupu obligacji. Mechanizm finansowania UE wygląda bowiem tak, że Unia daje 80 proc. wartości grantu, a pozostałe 20 proc. odracza od momentu audytu projektu. Z końcem 2015 roku przekazano nam te 20 proc., które przeznaczyliśmy na odkup. Zadłużenie spadło, a w ślad za tym i koszty finansowe i m.in. dzięki temu mogliśmy ceny obniżyć.

I dzięki temu mogą Państwo powiedzieć, że odnieśli sukces...
My raczej wolimy powiedzieć, że zrobiliśmy dobrą robotę. Dostaliśmy szansę od Unii, ale ciężko pracowaliśmy na to, by ją wykorzystać. O tym, że nasze działania zakończyły się sukcesem zadecydowało to, że mieliśmy otwarte głowy, wiedzę, determinację i odwagę, by zakasać rękawy i iść do przodu. I trochę szczęścia, bo trafiliśmy na sprzyjający czas. W 1999 roku do Polski wkroczył Europejski Bank Odnowy i Rozwoju, który na przykładzie ośmiu miast chciał pokazać Polakom, jak należy restrukturyzować przedsiębiorstwa wodociągowe. Zaproponował wzory i standardy, jakie sprawdziły się w Wielkiej Brytanii. Z tych ośmiu miast tylko w Bydgoszczy zrealizowano w 100 proc. całą koncepcję i gdy w 2008 roku EBOR kończył swoją misję w Polsce, dyrektorzy zarządzający uznali, że przyznany nam grant, kredyt i obligacje - to były najlepiej zainwestowane pieniądze. Komisja Europejska pogratulowała zaś Polsce takiego projektu, jak ten przygotowany w Bydgoszczy i życzyła sobie, by tylko takie trafiały do niej do akceptacji.

Jak wyglądałaby dziś Bydgoszcz, gdyby nie udało się zrealizować tych dwóch projektów?
Jakieś inwestycje by na pewno powstały, ale nie wszystkie i nie wiadomo, czy akurat te, które powinny. Zmodernizowanoby pewnie oczyszczalnię, ścieki by oczyszczano i doprowadzono jakość wody do zgodnej z normami, ale nie mielibyśmy tak stabilnych zasobów wody i nowoczesnych technologii jej uzdatniania. Z czasem znowu pojawiłyby się problemy z jakością wody i zawodnością systemu. Na pewno nie mielibyśmy tak rozbudowanej sieci wodociągowej i kanalizacyjnej. Mielibyśmy te same problemy, które występują w wielu dużych miastach, gdzie są całe osiedla bez kanalizacji i nie ma pieniędzy na jej budowę. Nie byłoby też pewnie środków na bagrowanie Brdy, a dzięki temu uzyskaliśmy w rzece jakość wody o I-II klasie czystości. Usunęliśmy ponad 100 tys. metrów sześciennych osadów, z których zanieczyszczenia cały czas migrowałyby do wód gruntowych. I w przyszłości mielibyśmy je w swoich kranach. Nie byłoby zapewne także rekultywacji terenów po dawnej oczyszczalni ścieków. Prawdopodobnie też nie byłoby środków na rekultywację starorzecza w Fordonie, wykorzystywanego dawniej jako oczyszczalnia ścieków, a ono też było źródłem potencjalnego zanieczyszczenia środowiska. Dziś badania WIOŚ pokazują, że jakość wody w Brdzie przed miastem i przy ujściu do Wisły jest taka sama.

Okres wielkich inwestycji się zakończył, więc teraz możemy już tylko siedzieć i podziwiać efekty?
Po zakończeniu inwestycji pojawiła się pokusa - skoro mamy nowoczesny system i wszyscy nam go zazdroszczą, to aż się chce usiąść i odpoczywać. Ale to byłoby najgorsze, co by można zrobić. Historia pokazała, że niewiele potrzeba by doprowadzić do dewastacji takiego systemu. Po wojnie też budowano, ale zabrakło tego, co najważniejsze - konserwacji. Spółka opracowała więc i realizuje już strategię postinwestycyjną, by utrzymać standardy techniczne. Nie zapominamy też o ważnym elemencie, jakim jest restrukturyzacja spółki. Wodociągi to duże przedsiębiorstwo, tak więc równolegle z programem inwestycyjnym rozpoczęliśmy proces jego odnowy, który zapewnia jemu nowoczesny i efektywny sposób działania. Spółka od kilku lat wdraża nowoczesny system zarządzania procesowego, oparty na metodach „Lean Management”, zmierzających do optymalizacji i poprawy efektywności procesów, co w rezultacie pozwala lepiej wykorzystać siły i zasoby. Dzięki temu możemy dziś pochwalić się, że gdy rozpoczynaliśmy proces inwestycyjny, pracowało u nas 650 osób i ta liczba się nie zmieniła, mimo że przybyło nam 350 km sieci, dwa nowe duże obiekty (ujęcie wody i oczyszczalnia ścieków) i kilkadziesiąt drobnych.

Wodociągi funkcjonują dziś jak dobrze prosperujące przedsiębiorstwo i już wielokrotnie były nagradzane w plebiscytach biznesowych. Powinniśmy traktować wodę jak towar?
Możemy postrzegać wodę jako towar, ale to trochę za mało. To też produkt spożywczy, tak ważny, że znalazł się w traktacie akcesyjnym poprzedzającym wejście Polski do Unii Europejskiej i w wielu innych dokumentach. Woda to także źródło zdrowego życia, dlatego tak troskliwie i z taką uwagą do niej podchodzimy. Większość ludzi widzi ją tylko przez pryzmat kranu w łazience - my widzimy ją przez ten wielki system. Stanowi ona jeden z najważniejszych elementów naszego codziennego życia, więc przed takimi przedsiębiorstwami jak MWiK stoi ogromne zobowiązanie. W dużych miastach często jest problem z bezpiecznymi źródłami wody, a Bydgoszcz ma przed sobą perspektywę co najmniej stulecia, jeśli chodzi o bezpieczeństwo i wielkość zasobów wody do picia.

Ta świadomość chyba daje Państwu dużo satysfakcji?
Było to gigantyczne przedsięwzięcie, przeszkód było co niemiara, ale wszystkie pokonaliśmy. Mieliśmy najlepszą z możliwych motywacji - świadomość tego, że wszystko to robimy przede wszystkim dla mieszkańców. To bardziej służba niż praca. Wodociągi są w końcu miejską firmą, czyli należącą do mieszkańców. Choć na co dzień reprezentuje ich Rada Miasta i Prezydent, wszyscy bydgoszczanie są jej właścicielami. A my zawsze chcieliśmy dać im maksymalną jakość usług przy możliwie najniższej cenie. Pewność, że ten system będzie trwały i następne 2-3 pokolenia muszą tylko zabiegać o to, by go regularnie konserwować - może być powodem do dumy. Dla mnie, jako inżyniera, świadomość, że udało nam się wykorzystać szansę, która długo się nie powtórzy, naprawdę jest źródłem ogromnej satysfakcji.

od 7 lat
Wideo

Jak głosujemy w II turze wyborów samorządowych

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera