Właściciel sklepu na Gdańskiej w Bydgoszczy nie konsultował szyldu z władzami. Zmieni go?

W centrum Bydgoszczy przybywa sklepów z tanią, używaną odzieżą. Nowy lumpeks, czyli „Odzieżowy zawrót głowy”, powstał w zabytkowej kamienicy przy ulicy Gdańskiej, w której przed laty mieściła się Desa, a potem funkcjonowało Muzeum Fonografii.

- Koszmar - denerwował się nasz Czytelnik. - Czy w centrum Bydgoszczy nie utrzyma się już żaden inny sklep? Czy musimy być miastem banków, marketów oraz lumpeksów?

Z wysokim standardem

Zapytaliśmy miejskiego plastyka o zdanie.
- Tego typu sklepy, czyli second handy, występują wszędzie na świecie - tłumaczy Marek Iwiński, plastyk miejski. - I niektóre są naprawdę bardzo ekskluzywne, nie ma w nich ubrań rozrzuconych w koszach. Można przecież utrzymać wyższe standardy i powiesić odzież na wieszakach.

Można też - zanim się zamontuje reklamowe szyldy - zapytać architektów i plastyków, którzy doradzą w jaki sposób należy wykonać reklamę, by harmonizowała z otoczeniem.
- Zrobienie estetycznego szyldu nie musi być drogie - uważa Marek Iwiński. - W Pradze wszystkie są malowane i odpowiednio podświetlone.

ZOBACZ:

Właściciel sklepu nie konsultował estetyki szyldów ani z plastykiem, ani z konserwatorem zabytków, chociaż „Odzieżowy zawrót głowy” znajduje się w strefie ochrony konserwatorskiej. Dlatego też miasto wystąpi do właściciela z prośbą o dostosowanie reklamy do warunków określonych w planie zagospodarowania Śródmieścia.
- Mam nadzieję, że uda się nam porozmawiać - podkreśla Marek Iwiński i dodaje, że postępowanie właściciela sklepu prawdopodobnie nie było zamierzone i wynikało z niewiedzy.

Miasto odnawia

Warto dodać, że miasto od kilku lat przeznacza dodatkowe pieniądze na remonty zabytkowych kamienic znajdujących się w Śródmieściu i przy ulicy Gdańskiej.

- Bydgoszcz jest w gronie miast, które przeznaczają największe środki na dotacje konserwatorskie - uważa Marta Stachowiak z Urzędu Miasta Bydgoszczy. - W tym roku na ten cel zarezerwowaliśmy 1,46 mln zł, z myślą o prowadzeniu prac w 15 obiektach.

Szacowany koszt robót budowlanych w tych budynkach to 3,5 mln złotych.
- Dotacje konserwatorskie to jeden ze sprawdzonych instrumentów, który od lat pomaga nam w rewitalizacji Starego Miasta i Śródmieścia – przypomina Rafał Bruski, prezydent Bydgoszczy. - Od lat staramy się preferować te remonty, których efektem są odnowione elewacje. Budzą one później zainteresowanie bydgoszczan oraz turystów i istotnie wpływają na wizerunek miasta.

Wyglądają jak nowe

W tym roku miejska dotacja trafiła m.in. do właścicieli kamienicy przy Gdańskiej 92.
- Koszt zrealizowanych prac przy elewacji frontowej i szczytowej wyniósł blisko 300 tysięcy złotych - wylicza Marta Stachowiak. - Wsparcie miasta wyniosło 130 tysięcy złotych.

W parze z dotacjami konserwatorskimi (co roku 1,46 mln zł) oraz inwestycjami i remontami komunalnej spółki (zarówno w 2015 jak i 2016 roku na tego typu zadania zarezerwowano po 18 mln zł) idą też inne działania. Są to między innymi nakazy przeprowadzania niezbędnych prac remontowych, wydawane przez Powiatowy Inspektorat Nadzoru Budowlanego. Marta Stachowiak przypomina, że w przypadku ul. Gdańskiej wydano aż 7 takich decyzji.

Starsi kierowcy. Czy powinni po osiągnięciu pewnego wieku oddawać prawo jazdy?

Polub "Express" na Facebooku