Władza ma lekką rękę

<!** Image 1 align=left alt="http://www.express.bydgoski.pl/img/glowki/jakubowski_jaroslaw.jpg" >Trybunał Konstytucyjny, odpowiadając na wątpliwości Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Łodzi, uznał, że odbieranie prawa jazdy alimenciarzom stanowi podwójne karanie za ten sam czyn. Uporczywe uchylanie się od płacenia alimentów stanowi bowiem przestępstwo ścigane z Kodeksu karnego. Problem w tym, że kodeksowe karanie alimenciarzy okazało się nieskuteczne.

Jaki pożytek z faceta, który zamiast zarabiać na alimenty, traci czas w areszcie? Z kolei odbieranie prawka poskutkowało. Statystyki nie kłamią, czterokrotne zwiększenie skuteczności ściągania świadczeń jest faktem. Faktem, który niestety zlekceważyli sędziowie Trybunału Konstytucyjnego. Rozumiem, że w przypadku zawodowych kierowców okresowe zatrzymanie prawa jazdy jest poważną uciążliwością. Ale dla pozostałych alimenciarzy? Samochód nie jest narzędziem koniecznym do osiągania dochodów, które pozwolą spełnić obowiązek łożenia na własne dzieci. Bardziej niż prawo jazdy liczą się tu chęci.

<!** reklama>Boję się sytuacji, że samotne matki, bo o nie tu głównie chodzi, pozostaną z problemem nieściągalnych alimentów same. Już raz w niedawnej przeszłości tak było, kiedy krótkowzroczni politycy zlikwidowali Fundusz Alimentacyjny. Dobrze, że został przywrócony, ale dziwię się, że władza sądownicza tak lekką ręką pozbawia państwo skutecznego narzędzia egzekucji słusznych należności. Alimenciarze to dorośli ludzie. A tacy powinni umieć płacić za swoje wybory.