Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Więcej drużyn, tańszy żużel?

Krzysztof Wypijewski Piotr Bednarczyk
Działacze Lotosu Gdańsk i Atlasu Wrocław wystosowali pismo do Polskiego Związku Motorowego z postulatem zwiększenia liczby zespołów w ekstralidze.

Działacze Lotosu Gdańsk i Atlasu Wrocław wystosowali pismo do Polskiego Związku Motorowego z postulatem zwiększenia liczby zespołów w ekstralidze.

<!** Image 2 align=right alt="Image 132650" sub="Czy w przyszłym roku Polonia i Lotos nadal występować będą w elicie?
Z lewej Andreas Jonsson, obok Hans Andersen / Fot. Jarosław Pabijan">Po rundzie zasadniczej Lotos i Atlas zajęły odpowiednio siódme oraz ósme miejsce. Musiały więc rozegrać dwumecz, którego przegrany spada z ekstraligi, a zwycięzca dostaje dodatkową szansę w barażach z wicemistrzem I ligi. Na torze gorsi okazali się gdańszczanie i zgodnie z obowiązującym regulaminem opuścili szeregi elity. Z kolei wrocławianie szykują się teraz do dodatkowych spotkań z Lokomotivem Daugavpils (jest już praktycznie przesądzone, że Łotysze zajmą drugie miejsce w I lidze, a awansuje Unia Tarnów).

Na wzór angielski

Tak obecnie wygląda sytuacja. Jednak może się ona zmienić. Wszystko dlatego, że jeszcze przed barażami, działacze Lotosu i Atlasu wystosowali do PZMot. pismo, w którym proponują powiększenie ligi (mówi się o dziewięciu lub nawet dziesięciu ekipach). Gdyby okazało się, że będzie dziewięć drużyn, to ostatni zespół tegorocznego sezonu (Lotos) nie spadłby bezpośrednio do I ligi, tylko jechał baraż z jej wicemistrzem (czyli najprawdopodobniej z Daugavpils).

<!** reklama>Jest też propozycja, aby w kolejnych latach nikt nie spadał, a ostatni zespół rozgrywał baraż z mistrzem I ligi (tak jest obecnie w Anglii).

- To jednak jedyna szansa na uratowanie żużla w Polsce - mówi na łamach „Dziennika Bałtyckiego” Maciej Polny, prezes Lotosu. - Byłby mniejszy wyścig o zawodników, gdyby w ekstralidze pojechało dziesięć zespołów. I to wcale nie jest z naszej strony szukanie ratunku przy „zielonym stoliku”. Wszystkie kluby mają zaległości finansowe. Jedne mniejsze, a inne większe. Przy obecnym kryzysie gospodarczym w krótkim czasie utrzymają się dwa lub trzy kluby. W tym projekcie byłaby silna ekstraliga i słabsza pierwsza liga. Tylko ostatni zespół jeździłby baraż o utrzymanie z mistrzem pierwszej ligi.

Nie będą „przebijać” ofert

Według Polnego, obniżyłyby się koszty utrzymania zespołów. Dziś chcąc się utrzymać w ekstralidze beniaminkowie wielokrotnie muszą „przebijać” oferty innych klubów, aby pozyskać nowych zawodników. Tak było dwa lata temu z Caelum Stalą Gorzów, której działacze musieli „nadpłacić” Tomasza Golloba i Rune Holtę. Nie mieli jednak innego wyjścia, bo inaczej spadliby znów do I ligi. W identycznej sytuacji przed obecnymi rozgrywkami był Lotos Gdańsk, który obiecał potężne pieniądze Hansowi Andersenowi i Kennethowi Bjerre, po czym popadł w kłopoty finansowe.

Brak bezpośredniego spadku do I ligi dałby klubom większą stabilność. Już nie musiałyby tak przepłacać zawodników, co byłoby kolejnym krokiem do obniżenia stawek. Poza tym w przypadku spadku istnieje spora groźba kilkuletniej zapaści, bo wówczas najczęściej odchodzą sponsorzy, kibice i co lepsi żużlowcy.

Dwa lata temu, gdy z ekstraklasy spadała Polonia Bydgoszcz, ona również postulowała powiększenie ekstraligi. Wówczas nie spotkała się ze zrozumieniem działaczy z pozostałych klubów („za” był tylko Toruń) i pomysł upadł. Jak teraz podchodzą do tej inicjatywy bydgoszczanie?

Pod pewnymi warunkami

- Jeszcze nie wiem, mamy czas do 24 września na wydanie opinii - mówi Leszek Tillinger, prezes Polonii. - Dopiero dostaliśmy pismo z Polskiego Związku Motorowego, by prezesi klubów ekstraligi wydali swoje opinie na temat powiększenia. Nawet jeśli będziemy „za”, to z pewnością pod pewnymi warunkami. Ale nie chcę teraz „z rękawa” rzucać przykładami, bo musimy się jeszcze zastanowić. Na spotkaniach udziałowców były dyskusje na ten temat, lecz nikt jednoznacznie się nie opowiedział. Trudno mi powiedzieć, ilu będzie „za”, a ilu przeciw.

- Nie chcę się w ogóle wypowiadać na ten temat - niechętnie podchodzi do sprawy Wojciech Stępniewski, prezes Unibaksu Toruń. - Takie głosowanie powinniśmy zrobić dużo wcześniej, a nie teraz, gdy już wiadomo, kto spadł. Najlepiej byłoby zmiany w regulaminie robić z rocznym wyprzedzeniem.

Nieoficjalnie dowiedzieliśmy się, że inicjatywę powiększenia ligi popiera sześć klubów. Jeśli udziałowcy Speedway Ekstraligi przegłosują chęć zwiększenia liczby drużyn jeżdżących w elicie, to ostateczną decyzję będzie musiał podjąć Polski Związek Motorowy. Jak ustalił „Express”, PZMot. nie mówi „nie” tej propozycji.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!