Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wczasy lepsze od pracy

Katarzyna Kaczór
Anglicy, Niemcy czekają na żakiety i garnitury z regionalnych zakładów. Nie wiedzą, że nie ma kto stanąć przy taśmie i je uszyć.

Anglicy, Niemcy czekają na żakiety i garnitury z regionalnych zakładów. Nie wiedzą, że nie ma kto stanąć przy taśmie i je uszyć.

- Współpracuję z Powiatowym Urzędem Pracy, bo nie mogę znaleźć rąk do pracy - opowiada współwłaściciel firmy „Ann-Mari” Wojciech Butny. - Urząd wysłał do mnie pierwszą grupę bezrobotnych szwaczek. Podczas rozmów kwalifikacyjnych przeżyłem horror. Kobiety chyba celowo zniechęcają mnie do zatrudnienia ich. Nie sposób przytoczyć wszystkich dziwnych argumentów na „nie”: - Wyjeżdżam na wczasy za tydzień, nie mogę zacząć pracy, a na moje pytanie - czy umie pani szyć, usłyszałem odpowiedź - tak. Wtedy poprosiłem, żeby kobieta usiadła przy maszynie i pokazała, co potrafi. Pani wyszła z zakładu. Inna bezrobotna zasłaniała się chorobą, kolejna nie potrafiła wymienić nazwy szkoły, którą ukończyła.

<!** reklama left>Problemem jest też brak kwalifikacji. Pracownica, która przez całe życie obszywała guziki albo przyszywała rękawy, nie sprawdzi się w pracy w dużym zakładzie. Z zarobkami, na które skarżą się szwaczki różnie bywa. - Na „wykończeniach” nie dostanie się więcej niż 700 zł, ale na szwalni od 1000 do 1470 zł netto. Wystarczy chcieć.

W ubiegłym roku w województwie lubuskiem powstał nowoczesny zakład krawiecki. Niestety, zgłosiło się zaledwie kilkanaście chętnych do pracy osób. Kierownik zmuszony został do zatrudnienia Ukrainek.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!