W poligraficznym zagłębiu

Jeszcze 10 lat temu w Inowrocławiu było kilkadziesiąt drukarni. Te mniejsze upadły, ale wciąż o mieście można mówić jako o zagłębiu poligraficznym.

Zaczęło się od problemów jednego z największych pracodawców w mieście - Drukarni Kujawskiej. Pracownicy, którzy z niej odchodzili, zakładali własne, małe firmy.

- Był czas, że wszyscy mogli zarobić na drukowaniu - wspomina właścicieli jednej z niewielkich drukarni, która była zlokalizowana w piwnicy domu.

Później zaczęły one stopniowo upadać. Nie wytrzymywały konkurencji z wielkimi zakładami.

Skromne początki

Największym stał się właśnie Pozkal. Jego właściciel, Tadeusz Chęsy zaczynał z dwoma pracownikami. Dokładnie dziesięć lat temu przejął chylącą się ku upadkowi Drukarnię Kujawską i tam też znajduje się do dziś siedziba Pozkalu.

W Inowrocławiu obchodzono właśnie Dzień Drukarza. Połączono go z obchodami 20-lecia Pozkalu. W Teatrze Miejskim śpiewała węgierska wokalistka operowa Agnez Vojtko i grała Bydgoska Orkiestra Symfoniczna, którą dyrygował Maciej Niesiołowski. W Solankach odbył się pokaz sztucznych ogni, a w lotnisku Aeroklubu Kujawskiego - festyn. Tam też chrzczono młodych drukarzy.

Okazja do świętowania dla drukarzy była zresztą podwójna.

Nagrodzeni za przyprawy

Kilka dni temu w Warszawie ogłoszono bowiem wyniki konkursu „Złoty Gryf”. - Otrzymaliśmy Złotego Gryfa 2006 za najlepszą produkcję w kategorii akcydens informacyjny za Kalendarz Gdański 2006 oraz zajęliśmy II miejsce w kategorii książka wielobarwna w oprawie prostej za „Świat Przypraw” - czytamy na stronie internetowej Pozkalu.