Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

W Bydgoszczy spłonął food truck z ulicy Fordońskiej. Trwa zbiórka pieniędzy na zakup nowego auta dla „kurczaka z rożna”

Paweł Kaniak
Paweł Kaniak
Samochód z kurczakami, który doszczętnie spłonął w nocy z 17 na 18 sierpnia
Samochód z kurczakami, który doszczętnie spłonął w nocy z 17 na 18 sierpnia Nadesłane
W nocy z 17 na 18 sierpnia przy ul. Fordońskiej w Bydgoszczy doszczętnie spłonął samochód dostawczy, w którym sprzedawano kurczaki z rożna. Food truck był głównym źródłem dochodu dla jego właścicieli i miejscem, gdzie wielu bydgoszczan kupowało smaczne kurczaki. Na portalu zrzutka.pl trwa zbiórka pieniędzy na zakup nowego samochodu.

Pan Jerzy sprzedażą kurczaków z rożna zajmował się już 23 lata temu. Później prowadził sklep rybny, a 2 lata temu powrócił do kurczaków. Miejsce na ulicy Fordońskiej zajął po innym food trucku, który wcześniej tam funkcjonował, ale jego właściciel zmarł.

- W mediach społecznościowych ludzie dużo pisali o tym, że na ulicy Fordońskiej zabrakło popularnego kurczaka z rożna. Zastanawiali się, dlaczego już tam nie stoi. A jego właściciel miał wypadek, chorował. Gdy zaczęła się pandemia, zrezygnował z prowadzenia działalności - opowiada pan Jerzy. - Minęło kilka miesięcy, szukałem nowego miejsca na mojego food trucka. Podczas zakupów w hurtowni przypraw usłyszałem, że tamten pan zmarł. Znajomy zachęcił mnie, żebym przeniósł się z kurczakami na Fordońską - dodaje nasz rozmówca.

Działalność pana Jerzego przerwał pożar, do którego doszło w nocy z 17 na 18 sierpnia. Informacja o zniszczeniu samochodu z kurczakami szybko obiegła Internet. Jedną z osób, które przeczytały o tym zdarzeniu była bydgoszczanka pani Magda.

- O pożarze dowiedziałam się z Facebooka. Pod postem było sporo komentarzy. Każdy zachwalał kurczaki z Fordońskiej. Ludzie ubolewali i żałowali, że to już koniec, że już nie zjedzą u miłego pana - mówi pani Magda.

Nie znała właściciela food trucka, ale kilka dni wcześniej przejeżdżała ze znajomymi w pobliżu samochodu pana Jerzego i usłyszała od nich, jak zachwalali kurczaki z tego miejsca oraz przemiłą obsługę. Gdy przeczytała o pożarze, skojarzyła, że chodzi o ten samochód. - Wraz z moim partnerem pomyślałam, żeby jakoś pomóc. Wpadliśmy na pomysł internetowej zbiórki. Pod postem o pożarze zapytałam, czy jak utworzę zbiórkę to znajdą się chętni? Każdy odpowiedział, że tak. Dzięki internautom udało się nawiązać kontakt z panem Jerzym i jego żoną. Byli wzruszeni, że ktoś chce pomóc - cieszy się pani Magda. - Ta zrzutka to był taki odruch. Po prostu było mi szkoda tego pana - dodaje.

Zbiórka na nowy samochód dla pana Jerzego i jego żony prowadzona jest TUTAJ

Informacja o zbiórce pieniędzy była dla pana Jerzego dużym zaskoczeniem, miłą niespodzianką. - Byłem zdziwiony, że ktoś w ogóle się tym zainteresował. Pani Magda zdobyła kontakt do nas, pisała i dzwoniła. To taki promyk w nieszczęściu, które nas spotkało. Kurczaki były naszym głównym źródłem dochodu. Wszystkim smakowały. Przyjeżdżali po nie między innymi policjanci, strażnicy miejscy, załogi karetki pogotowia. Nie możemy zostać bez pracy, już szukamy nowego samochodu - zapewnia pan Jerzy.

od 7 lat
Wideo

Jak głosujemy w II turze wyborów samorządowych

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera