W Bydgoszczy są 142 automaty telefoniczne. Ile z nich zniknie?

Budki telefoniczne i wolno stojące aparaty przed laty dla wielu Polaków były jedynymi urządzeniami umożliwiającymi kontakt z bliskimi. Do pierwszych automatów wrzucało się monety, potem żetony. Były również aparaty działające na karty magnetyczne. Wygląd automatów, sposób ich działania zmieniał się tak samo szybko jak cała telefonia. Teraz okazuje się, że wysłużone telefoniczne budki bezlitośnie zastąpiły telefony komórkowe. Dlatego też dziś niewiele osób korzysta z tej formy komunikowania się ze światem.
[break]

- Od wielu lat nie korzystałam z takiego telefonu. Nawet nie wiem, gdzie jeszcze można je znaleźć - twierdzi pani Beata z Gdańskiej. - Wystarcza mi telefon komórkowy, z którym w ciągu dnia praktycznie się nie rozstaję.

Z danych statystycznych firmy Orange Polska wynika, że pięć lat temu w Bydgoszczy było 401, a w województwie kujawsko-pomorskim 2427 automatów telefonicznych. Dziś zostały w Bydgoszczy tylko 142 sztuki, w regionie 729.

- W całym kraju posiadamy 14.200 aparatów tego typu - wlicza Maria Piechocka, rzecznik Orange Polska. - W ubiegłym roku wykonano z nich 400 tysięcy połączeń. Głównie pod numer telefonu alarmowego. Największym powodzeniem cieszą się aparaty zamontowane w zakładach leczenia uzależnień, szpitalach, w urzędach pocztowych, portach lotniczych i ośrodkach wypoczynkowych. Wszystko to oznacza, że stare budki telefoniczne są Polakom ciągle potrzebne.

Warto dodać, że Orange Polska dysponuje jeszcze 1005 tzw. żółtymi aparatami, które zostały zamontowane w szpitalach.

- To „telefony do mamy” - tłumaczy Maria Piechocka. - Znajdują się na oddziałach dziecięcych. Mali pacjenci otrzymują specjalne karty i za darmo mogą dzwonić do rodziców.

Orange Polska zamierza zlikwidować około 5 tysięcy nierentownych aparatów, czyli takich, z których już nikt nie korzysta.
- Na razie analizujemy to, jak poszczególne aparaty są wykorzystywane. Liczymy rozmowy wychodzące i przychodzące - mówi Maria Piechocka. - Dlatego ostatecznej decyzji jeszcze nie podjęto. Nie wiemy, gdzie i ile aparatów zostanie zlikwidowanych.