W Bydgoszczy przybywa stulatków. Uśmiech i pogoda ducha to ich recepta na długowieczność

Czytaj dalej
Fot. Tomasz Czachorowski
Małgorzata Pieczyńska

W Bydgoszczy przybywa stulatków. Uśmiech i pogoda ducha to ich recepta na długowieczność

Małgorzata Pieczyńska

W Bydgoszczy mieszka obecnie 58 osób, które mają 100 lat i więcej. W tym gronie najwięcej, bo 51 jest pań. Odwiedziliśmy jedną z nich, która świętowała urodziny 8 września.

- Uśmiech i przebywanie wśród ludzi to najlepsza recepta na długowieczność - mówią bydgoscy stulatkowie. „Express” był z wizytą u pani Stefanii Maziej z Kapuścisk, która 8 września skończyła 100 lat.

Mieszkanie na bydgoskich Kapuściskach. W drzwiach wita mnie Grażyna Hoppe. To krewna pani Stefanii, która się nią opiekuje. - Zapraszamy, ciocia już czeka - mówi. Wchodzę do pokoju. Na stole biały obrus, ciasto. W powietrzu unosi się zapach kawy. No i pojawia się filigranowa postać. To pani Stefania, która w niedzielę skończyła 100 lat! Podpiera się kulą, ale uśmiech nie znika jej z twarzy. - Bardzo się cieszę, że pani mnie odwiedziła - rzuca serdecznie na powitanie.

Dostojna Jubilatka jest w świetnej kondycji. Uwielbia spacery w pobliskim parku, czyta bez okularów, a nawet szyje jeszcze ręcznie. - Nie wyszłam za mąż, ale mam cudowną i dużą rodzinę, bo miałam dwie siostry i dwóch braci. Teraz rosną już kolejne pokolenia. Wszystkich ich kocham - mówi pani Stefania. - Dzwonią do mnie, odwiedzają mnie. Całą rodzinę zaprosiłam też na moje setne urodziny do lokalu i nawet wypiłam z nimi lampkę szampana.

Grunt to poczucie humoru

Pani Stefania bardzo lubi towarzystwo. - Jestem dość gadatliwą osobą i ciekawą świata. Taką do tańca i do różańca - śmieje się seniorka. - Diety żadnej nie stosuję. Gosia (tak nazywa się w domu panią Grażynę) dba o mnie jak o własną matkę. Dobrze gotuje, a ja nie jestem wybredna. Zjem wszystko, no może oprócz kamieni - żartuje pani Stefania. - I jeszcze pani powiem, że sama szykuję sobie tabletki, bo mam trochę kłopoty z nadciśnieniem. Ale dziś jest dobrze, dlatego razem napijemy się kawki. Prowadzę też dzienniczek, w którym sobie wszystko zapisuję. To dobre ćwiczenie dla mózgu.

Pani Stefania urodziła się we Lwowie, ale młodość spędziła we wsi Dąbie w gminie Rojewo, gdzie jej rodzice mieli 5-hektarowe gospodarstwo. Gdy wybuchła wojna, miała 20 lat.

- To był ciężki czas, głód, nędza - mówi seniorka. - Niemcy zabrali nam gospodarstwo. Wszystko zaorali, że nie wiadomo było gdzie są granice. Chcieli mnie wywieźć na roboty do Niemiec, ale ich ubłagałam, by zostać, bo mama doznała udaru i była sparaliżowana. Musiałam się nią opiekować. Ostatecznie pracowałam w polu w majątku u Niemca. Codziennie o szóstej rano szłam 5 km boso do pracy, często głodna, bo niczego nie było. Pamiętam, że kiedyś zostawiłam sobie na dworze kromkę chleba, bo w pracy mieliśmy przerwę na posiłek. Nie miałam już sił i marzyłam o tym kawałeczku chleba. Zalałam się łzami, gdy zobaczyłam, że ptaki mi tę kromkę rozdziobały.

Piłka nożna jest fajna

Do Bydgoszczy pani Stefania przeprowadziła się w 1960 r. Przyjechała tu za pracą.

- Dopiero w mieście nauczyłam się chodzić w butach - mówi dostojna Jubilatka. - Przy mamie nauczyłam się gotować i ta umiejętność mi się w życiu przydała. W Zachemie przygotowywałam posiłki regeneracyjne dla pracowników, a potem pracowałam w domu dziecka na Kapuściskach jako pomoc kuchenna. Niestety, problemy z kręgosłupem sprawiły, że musiałam przejść na rentę.

Pani Stefania lubi słuchać koncertów życzeń i występów zespołu „Mazowsze”. Interesuje ją też sport, szczególnie futbol.

- Lubię jak chłopaki biegają za piłką - śmieje się. - Tylko za boksem nie przepadam, bo boję się, że podczas wymiany ciosów zawodnicy zrobią sobie krzywdę.

104. urodziny pani Eleonory

Pani Stefania to niejedyna stulatka, która w niedzielę (8 września) obchodziła urodziny. Tego dnia aż 104 lata skończyła Eleonora Łodygowska z bydgoskiego Błonia.

- Mama ma już problemy ze słuchem, ale wszystko dobrze kojarzy - mówi jej córka Mirosława Pytlik. - Jest bardzo pogodną osobą, lubi śpiewać. Miała 6 dzieci, oprócz mnie było jeszcze 5 chłopaków, ale 3 z nich już nie żyje. Doczekała się jednak licznej gromadki wnucząt. Ma ich 8, a ponadto 18 prawnucząt i 2 praprawnucząt.

Obecnie w Bydgoszczy mieszka 58 osób, które mają 100 lat i więcej. - Wśród nich jest 51 pań - mówi Iwona Gassowska, kierownik USC w Bydgoszczy. - Ta liczba w porównaniu z ostatnimi 3 latami wzrosła. Najwięcej osób w wieku 100 lat i więcej było w 2015 r., bo 73, potem mieliśmy ich już mniej. W 2016 r. - 52, w 2017 r. - 37, a w 2018 r. - 45. Seniorów, którzy urodzili się w 1919 roku, czyli mają równo 100 lat, jest w Bydgoszczy 28 (w tym 6 panów). Najstarszy bydgoszczanin ma 101 lat, a najstarsze bydgoszczanki są trzy. Mają po 106 lat.

Małgorzata Pieczyńska

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.