Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Urzędnicy bez szaleństw

Hanna Walenczykowska
Hanna Walenczykowska
Każdego roku wiosną parlamentarzyści, funkcyjni pracownicy urzędów państwowych i samorządowych oraz radni wszystkich szczebli ujawniają stan swojego posiadania. Pierwsi czynią to reprezentanci rządu, wojewodowie i wicewojewodowie. Choć na podsumowania jeszcze czas, to na podstawie treści pierwszych oświadczeń można pokusić się o sformułowanie kilku wniosków.

<!** Image 1 align=left alt="Image 148660" >Każdego roku wiosną parlamentarzyści, funkcyjni pracownicy urzędów państwowych i samorządowych oraz radni wszystkich szczebli ujawniają stan swojego posiadania. Pierwsi czynią to reprezentanci rządu, wojewodowie i wicewojewodowie. Choć na podsumowania jeszcze czas, to na podstawie treści pierwszych oświadczeń można pokusić się o sformułowanie kilku wniosków.

Pierwszy: utrzymuje się dystans między zarobkami urzędników państwowych i samorządowych, na korzyść tych drugich. Marszałek, starosta i prezydent zarabiają więcej od wojewody.

Drugi: jak pokazują dochody tych osób w 2009 roku, znaczących podwyżek pensji nie było. Zatem ubiegły rok był porównywalny z rokiem 2008. Wydaje się, że ustalone na początku kadencji pensje włodarzy w wielu przypadkach zmieniały się tylko kosmetycznie.

Trzeci: ani państwu, ani samorządom nie można zarzucić tego, że „szaleją” i wydają na urzędników ogromne pieniądze. Wręcz przeciwnie. Pensje w wysokości kilkunastu tysięcy złotych za zarządzanie województwem, powiatem czy miastem nie są zbyt duże. Zwłaszcza w porównaniu z uposażeniami menedżerskimi obowiązującymi w dużych firmach.

<!** reklama>Przypuszczam też, że kiedy będzie można przeanalizować wszystkie oświadczenia radnych Bydgoszczy i województwa, okaże się, że wielu z nich zarobiło większe od włodarzy pieniądze. Większe, bo uzyskiwane z innych źródeł, głównie z własnej działalności gospodarczej. Niedoścignionym liderem minionych lat był radny Włocławka, Krzysztof Grządziel, który w rankingu „Wprost” znalazł się na 58 miejscu ogólnopolskiej listy, a jego dochód w 2008 roku wynosił 510 milionów złotych. W 2009 roku radny miał na koncie 110 milionów złotych i 2 miliony euro... Dobrze czy źle? Raczej dobrze, bo zamożnego radnego trudniej wtłoczyć w mechanizmy władzy. Niezależność radnych jest lepsza dla wyborców.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!