Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Ultimatum dla Jorge Paixao: albo wygrana z Lechią, albo...

Marek Fabiszewski
Jorge Paixao ze swoim sztabem szkoleniowym na jednym z treningów na bocznym boisku przy Gdańskiej.
Jorge Paixao ze swoim sztabem szkoleniowym na jednym z treningów na bocznym boisku przy Gdańskiej. Dariusz Bloch
W piątek przed 20.00 okaże się, czy piłkarze Zawiszy potrafią grać pod presją. Górnik Łęczna po 0:5 na Łazienkowskiej podniósł się z kolan, wygrywając 5:2 z Zawiszą. To tydzień prawdy dla portugalskiego trenera Jorge Paixao i jego zawodników. Z Lechią Gdańsk muszą wygrać.

Zespół z Łęcznej jest bardzo niewygodnym rywalem dla Zawiszy. A w szczególnych okolicznościach wpływa też na personalne zmiany w ekipie z Gdańskiej. Tak było np. po meczu rundy wiosennej w pierwszym sezonie występów Zawiszy w I lidze, gdy ważyły się losy awansu do ekstraklasy.

Po przegranej w Łęcznej 2:4 funkcję trenera bydgoskiej drużyny stracił Janusz Kubot, a zastąpił go... Jurij Szatałow. Ten sam szkoleniowiec, który w sobotę wygrał z Zawiszą 5:2 i może zwolnić Portugalczyka Jorge Paixao.

Po dwóch wygranych (3:2 z Legią o Superpuchar i 2:0 z Koroną na inaugurację ligi) Paixao zanotował cztery kolejne porażki w lidze (1:2 i 1:3 z Waregem w kwalifikacjach Ligi Europy już nie liczę) i już wie, że najbliższy mecz w Bydgoszczy (piątek, 18.00) z Lechią zadecyduje o jego przyszłości w Zawiszy.

O ile jeszcze w ubiegłym tygodniu właściciel drużyny Radosław Osuch w rozmowie z „Expressem Bydgoskim” zapewniał, że ma zaufanie to metod szkoleniowych Jorge Paixao i że nie chce wykonywać żadnych ruchów personalnych, o tyle po sromotnej porażce w Łęcznej i to jeszcze w słabym stylu, postawił Portugalczykowi ultimatum. Albo wygrana z Lechią, albo żegnamy się.

- Paixao mówił mi, że zawodnicy dostali trzy razy cięższy trening - tak tłumaczył w ubiegłym tygodniu Osuch - a ponieważ wielu z nich w ostatnich miesiącach nic nie robiło, to według niego pierwszych pięć meczów będzie bardzo trudnych. I rzeczywiście tak jest. Jest pewny swoich metod, to co mówił, to się na razie sprawdza. A ja mu wierzę.

Treningi treningami, ale 2:5 z beniaminkiem nie przystoi. Dlatego wczoraj, dwa dni po meczu w Łęcznej, obaj panowie spotkali się na męskiej rozmowie. O czym dokładnie rozmawiali, na razie jest tajemnicą, ale wiadomo, że Paixao dostał ultimatum.

Od kiedy drużynę przejął Osuch, trenerzy, którzy zaczynali sezon mieli u niego duży kredyt zaufania, a do ewentualnych zmian dochodziło dopiero w końcówce sezonów, gdy ważyły się losy awansu, a zespół wpadał w dołek i wyczerpywała się chemia między trenerami a piłkarzami, albo Osuchem.

W ubiegłym sezonie początek też nie wyglądał najlepiej. Po pięciu kolejkach Zawisza zajmował wtedy przedostatnie miejsce z 3 punktami na koncie i bilansem bramek 5:7. Na ten dorobek składały się trzy remisy.

Teraz Zawisza jest trzeci od końca, też ma 3 punkty na koncie, ale niestety za sobą cztery porażki i w bramkach aż 7:12!

Czym tamten zespół różnił się od dzisiejszego? Przede wszystkim tym, że z meczu na mecz grał lepiej (pechowe remisy w Gliwicach i u siebie z Podbeskidziem), zgrywał się i nawet porażka w 6. kolejce (2:3 w Poznaniu z Lechem) napawała optymizmem. Tarasiewicz wtedy przetrwał.

Teraz tak różowo to nie wygląda. Ale może mecz z Lechią wszystko zmieni?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!