Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

"Ukraina z poparciem 50 państw ma większe szanse na przetrwanie niż Rosja"

Adam Willma
Adam Willma
Murale w Gdańsku - akt solidarności z Ukrainą.
Murale w Gdańsku - akt solidarności z Ukrainą. Przemyslaw Swiderski
- Ukraina z poparciem 50 państw ma większe szanse na przetrwanie niż Rosja, która nie ma nieskończonych zasobów - przekonuje prof. Roman Backer

Co pana w tej wojnie najbardziej zaskoczyło?
Zaskoczeniem dla wszystkich było to, że armia ukraińska potrafi nie tylko się bronić, ale i zwyciężać w konfrontacji z "drugą armia świata". Eksperci od wojskowości twierdzili, że przy tak ogromnej dysproporcji sił, takim położeniu geopolitycznym i wyposażeniu w broń (pochodzącą jeszcze z czasów sowieckich) armia ukraińska nie ma możliwości obrony dłużej niż kilka tygodni. Ukraina broni się już rok i wszyscy dziś wiedzą, że Rosja nie jest w stanie osiągnąć najważniejszego celu tej operacji, czyli opanowania całej Ukrainy.

Ale inicjatywa jest po jej stronie.
W krótkim czasie Rosja jest dziś w stanie osiągnąć niewielkie zdobycze terytorialne i to poprzez zmasowane ataki „mięsa armatniego” - tych 300 czy 500 tysięcy żołnierzy, którzy właśnie wkraczają na front. Tego typu ofensywa kosztuje Rosjan najmniej 1000 ofiar dziennie. Celem bieżącym jest uzyskanie przynajmniej granic Donbasu, bo w przypadku Noworosji granica Dniepru i tak zostanie utrzymana przez Ukraińców.

Jeżeli ten scenariusz potrwa dłużej, zasoby ukraińskie wyczerpią się szybciej niż rosyjskie.

Zasoby rezerwowe Rosjan są statystycznie o wiele większe niż ukraińskie. W praktyce Putin może jednak sięgać wyłącznie po rezerwistów spoza wielkich miast. Pierwsza mobilizacja objęła margines społeczny. Młodzi i wykształceni ludzie w wielkich miastach robią wszystko, żeby nie trafić do wojska. W konsekwencji zaczyna w Rosji brakować na ogromną skalę specjalistów. Z Rosji wyjechało 100 000 informatyków, a łącznie (w 2 głównych falach migracyjnych i kilku pomniejszych) od lutego 22 opuściło kraj od około 800 tysięcy do 2 milionów ludzi.

Nie wyklucza pan użycia broni jądrowej?
Są cztery okoliczności, w których może do tego dojść. Pierwszą jest „gorąca” wojna z NATO. Drugą - odzyskanie ziem ukraińskich włącznie z okupowanym Krymem. Trzecią – pojawienie się „kolorowej rewolucji”, czyli żywiołowych wystąpień masowych w Rosji. Czwarta możliwość związana jest ze wzrostem poziomu paranoi u Władimira Putina, który coraz bardziej wierzy, że prowadzi świętą wojnę o tradycyjne wartości przeciwko demonicznemu Zachodowi.

Który wariant jest najbardziej prawdopodobny?
Każdy należy traktować jako równie niebezpieczny, a jeszcze bardziej jeżeli wystąpią one jednocześnie. Na razie reakcje Putina są względnie przewidywalne, choć skrajnie nieracjonalne z punktu widzenia normalnej logiki. Decyzją nieracjonalną i dla Rosji, i dla Putina było rozpoczęcie wojny. Nieracjonalną i eskalującą wojnę była decyzja o włączeniu 4 regionów ukraińskich w skład Rosji, choć nie były one w całości opanowane przez Rosjan.

Dla mnie największym zaskoczeniem tej wojny są uliczne sondaże. Przede wszystkim opinie kobiet. To jest przerażający krajobraz umysłowy, bo nawet jeśli wojna się skończy, to magia siły i kult wodza pozostaną.
Sondaże uliczne pokazują językowe sposoby radzenia sobie z rzeczywistością. Rosjanie nie są wolnymi ludźmi. Ich najważniejszym celem jest przetrwanie, zachowanie swojego życia. Poziom donosicielstwa, a z drugiej represyjności reżimu jest obecnie tak duży, że ludzie zaczęli bać się o samych siebie. Tego jeszcze kilka lat temu nie było. Badania wskazują, że zmniejsza się poziom deklarowanego zainteresowania wojną w Ukrainie, rośnie natomiast poziom troski o sprawy egzystencjalne. Rosjan można podzielić na tych, którzy są związani z aparatem władzy i dlatego mówią głośno o poparciu dla Putina oraz tych, którzy muszą mówić o poparciu dla Putina. Opozycji w tej chwili nie ma w ogóle. Mam wielu znajomych i przyjaciół w Rosji - politologów. Obawiam się utrzymywać z nimi kontakt ze względu na ich bezpieczeństwo. Gdy wysyłam im życzenia - nie odpisują, bo liczą się z tym, że może ich za to spotkać jakaś forma represji. To społeczeństwo ludzi zniewolonych przez własny strach.

Ale na tych ulicach rosyjskich miast słychać też cynizm i znieczulicę. I takie głosy nie stanowią marginesu.

Owszem, bo Putin rzeczywiście symbolizuje dla wielu przewidywalność. Rosja bez Putina to lęk przed „smutą” - czasem anarchii, chaosu, nieprzewidywalności. Smuta to dla Rosjan coś o wiele gorszego niż nawet najgorsze rządy cara Iwana Groźnego. Lepszym rozwiązaniem wydaje im się wódz, który trzyma wszystko silną ręką, niż krwawe walki zwalczających się gangów.

Koszty tej wojny będą gigantyczne. Nie tylko te materialne. Niemcy płacą za II wojnę do dziś swoją specyficzną pozycją polityczną w Europie. Europa płaci lojalnością Stanom Zjednoczonym. Jakie koszty poniesie Rosja?
Należy pamiętać o kilku różnych scenariuszach zakończenia tej wojny. Zacząć należy od najbardziej katastroficznego, w którym cała północna półkula przestaje istnieć. Scenariusz drugi dotyczy wieloletniej wojny między Ukrainą a Rosją prowadzącej do wyniszczenia jednego i drugiego państwa, przy czym wydaje się, że Ukraina z poparciem 50 państw ma większe szanse na przetrwanie niż Rosja, która nie ma nieskończonych zasobów. Warto przypomnieć, że PKB Unii Europejskiej, Stanów Zjednoczonych i Kanady łącznie wziętych jest w tej chwili większe niż połowa całego PKB świata.

Pozostańmy przy rozwiązaniu pokojowym.
Jeżeli wojna zakończy się w jakiejś przewidywalnej przyszłości pokojem albo rozejmem (tak jak między Koreami), to tak czy inaczej Rosja wyjdzie z niej w ogromnym stopniu przegrana. Przestanie być imperium, ze wszystkimi tego konsekwencjami. Utrzymanie niepodległości Ukrainy spowoduje, że Białoruś będzie mogła wydostać z objęć Wielkiego Niedźwiedzia, a cała reszta państw postsowieckich już w tej chwili wypowiedziała posłuszeństwo Rosji.

Strategia Amerykanów w najbliższym czasie polega na tym, żeby wyeliminować Rosję z puli graczy międzynarodowych, tak ją osłabić, żeby ona nie była już w stanie dokonywać jakiejkolwiek agresji, i nie była w stanie wtrącać się w sprawy innych państw, tak jak to zrobiła przed wyborami Trumpa.

Co to oznacza w praktyce dla stosunków Polaków z Rosjanami? Ile lat musi upłynąć, aby polski turysta mógł spokojnie przemierzyć Syberię i zobaczyć Bajkał?
Po II wojnie światowej pierwsze w miarę normalne relacje polsko-niemieckie mogły zostać nawiązane ćwierć wieku później, a więc mniej więcej na początku lat 70. Musiało wyrosnąć całkowicie nowe prokolenie. Oczywiście pod warunkiem, że ta wojna zakończy się podpisaniem jakiegokolwiek pokoju.

Trudno sobie wyobrazić pokojowe zakończenie tej wojny. I trudno w Rosji dostrzec kogoś, kto mógłby to kolejne pokolenie wychować w duchu pokoju.
Rosja stoi przed nierozwiązywalnymi i sprzecznościami. Jeżeli przetrwa jako jednolite państwo po przegranej wojnie z Ukrainą, czeka ją ogromna zmiana. Warto pamiętać, że we Władywostoku czy w obwodzie kaliningradzkim poziom ideologicznego zacietrzewienia jest bez porównania mniejszy. Kaliningrad chciałby przede wszystkim przetrwać, bo w warunkach sankcji i blokad ma coraz większe trudności. Po doświadczeniach ostatnich 30 lat ostatnia rzeczą, której potrzebują jego mieszkańcy jest żelazna kurtyna. Współczesna Rosja to mozaiką osobnych księstw, mocno oddalonych od siebie geograficznie i żyjących innymi problemami. Każde księstwo rządzi się swoimi własnymi prawami i regułami. Zakończenie wojny wywoła natychmiast szereg problemów związanych z rozliczeniem i podziałem jej kosztów.

Następca Putina będzie stał przed ogromnymi wyzwaniami i nie sądzę, żeby był w stanie nad nimi całkowicie zapanować w krótkim okresie. W tej chwili Rosja jest w dużej mierze podporządkowana interesom armii i całego kompleksu militarnego, bo to one decydują o przetrwaniu całej administracji kremlowskiej. Drugim graczem są służby bezpieczeństwa, które zajmują odmienne stanowisko niż armia. Ogromnym będzie również nacisk regionalnych grup interesów, głównie Petersburga i Moskwy. Jest też sektor paliwowy, który na tej wojnie traci nie tylko pieniądze, ale i wpływy polityczne.

Najbardziej prawdopodobnym scenariuszem końca tej wojny jest pozostawienie zgorzeli, która będzie przez lata ropiała na linii demarkacyjnej.
Jeżeli wojska rosyjskie nie wycofają się z terytoriów państwa ukraińskiego w granicach z 1991 roku, ta wojna będzie miała kolejną swoją fazę. I to nie tylko dlatego, że naród ukraiński będzie traktował tę stratę jako elementarny warunek swojego istnienia. Również dlatego, że częściowy sukces pozostawi w rosyjskich elitach iluzję powrotu do czasów imperialnych.

Czasy Europy bez wojny mamy już za sobą?
Imperialne mrzonki nie pozwolą nam o nich zapomnieć.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Michał Pietrzak - Niedźwiedź włamał się po smalec w Dol. Strążyskiej

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: "Ukraina z poparciem 50 państw ma większe szanse na przetrwanie niż Rosja" - Gazeta Pomorska