Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Udało się zebrać 2 mln zł na operację małej Julki w Bostonie

Dorota Witt
Dorota Witt
Julka z rodzicami
Julka z rodzicami Archiwum A. Barlik-Ciesińskiej
Dzięki pomocy i zaangażowaniu wielu ludzi z całego kraju udało się zebrać astronomiczną kwotę 2 milionów złotych na operację półrocznej Julki, która urodziła się z guzem serca. Szczęśliwi i wzruszeni rodzice dopełniają ostatnich formalności przed wyjazdem do Bostonu.

To była ekspresowa i rekordowa zbiórka. W ciągu niespełna trzech tygodni na portalu zrzutka.pl zebrano 1, 55 mln, a dzięki Fundacji Fundacji Pomocy Dzieciom i Osobom Chorym Kawałek Nieba dodatkowe 450 tys. Dzięki temu Julka, która urodziła się z 5-centymetrowym guzem na sercu, ma szanse na zdrowie.

Rodzice dziękuję

- Na starcie myśleliśmy, że uda nam się podziękować każdemu z osobna. Dziś jednak na samej zrzutce mamy 18,5 tys. Julkowych Aniołów, w grupie Licytacje dla Julki 25 tys. użytkowników, a na FB Serce Julki prawie 6,5 tys. osób. Wsparcie płynie do nas od dalszych i bliższych znajomych, od bydgoszczan, od całej Polski, naszych rodaków przebywających za granicą oraz obcokrajowców - napisali w mediach społecznościowych bliscy Julki. - Wszystkim razem i każdemu z osobna z głębi naszych serc dziękujemy - tak szczerze i radośnie jak uśmiecha się do nas Julka!

Będzie to operacja na jednym malutkim serduszku, ale takim, dla którego biją tysiące innych serc. Będą przy niej tysiące aniołów.

Mama Julki, Alicja Barlik-Ciesińska, podkreśla, że to czas wielkiej nadziei i radości, ale i niepokoju. - Dotąd było chyba trochę łatwiej: skupialiśmy się na tym, ze musimy zebrać pieniądze, więc nie myśleliśmy o samej operacji, która dla tak małego dziecka będzie dużym obciążeniem. Ale musi być dobrze, innej myśli do siebie nie dopuszczamy - mówi. - Będzie to operacja na jednym malutkim serduszku, ale takim, dla którego biją tysiące innych serc. Będą przy niej tysiące aniołów.

Operację zaplanowano na 19 lutego, jednak rodzice muszą stawić się z Julką w bostońskiej klinice już 12 lutego. Po operacji dziewczynka będzie pod opieką amerykańskich lekarzy przez 4-5 tygodni.

Zbiórka pozostaje otwarta

O tym, czy koszty leczenia nie przekroczą 2 mln zł rodzice, dowiedzą się dopiero po zakończeniu całego procesu, dlatego zbiórka pozostaje otwarta. - Ewentualną nadwyżkę traktujemy jako „poduszkę powietrzną” na dodatkowe koszty leczenia Julki. Jeśli będziemy musieli z niej skorzystać, na pewno o tym poinformujemy - deklarują rodzice dziewczynki. - Jeśli, w co wierzymy, tak się nie stanie - mamy już pomysł, na jaki cel charytatywny ją przekażemy. Będzie to dla nas niezwykła szansa na to, aby podzielić się dobrem, które nas spotkało. Nikt z nas nie przypuszczał, że uda nam się zebrać pełną kwotę na 6 dni przed zaplanowanym końcem zbiórki! W związku z tym mamy jeszcze zaplanowanych dużo wydarzeń charytatywnych, w które zaangażowanych zostało już wiele osób i wiele godzin pracy. Z szacunku i ogromnej wdzięczności dla wszystkich tych inicjatyw nie moglibyśmy zamknąć ich i anulować. Wszystkie zaplanowane wydarzenia odbędą się.

Grupa licytacyjna na portalu Facebook zgodnie z planem również pozostanie otwarta - do 15 stycznia, aby sfinalizować wszystkie licytacje.

- Nadal prosimy o najważniejsze, czyli o wsparcie duchowe. Wasze ciepłe słowa i poczucie jedności dodaje nam mnóstwa sił. W ogromnej wdzięczności będziemy dzielić się dalszą częścią naszej historii. Wierzymy, że uda nam się dopisać do niej zakończenie „żyli długo i szczęśliwie”. Dziękujemy Wam za wszystko - napisali rodzice dziewczynki na facebookowym profilu „Serce Julki”.

Nieoperacyjny guz

Przypomnijmy: rodzice Julki, Alicja i Kamil Ciesińscy, o guzie, który zajmuje 80 proc. lewej komory serca dziewczynki, dowiedzieli się na ostatnim ciążowym USG. Kolejną zwalającą z nóg informację usłyszeli chwilę później: w Bydgoszczy nie ma szpitala, w którym pomogą Julce. Trzeba jechać do Gdańska, natychmiast. Ale i tam specjaliści rozłożyli ręce. Już po porodzie rodzinę przetransportowano do Warszawy. Teraz jasne już jest, że żaden specjalista w Polsce nie podejmie się operacji serca Julki. Ale szansa jest - w Bostonie. - To najlepsza na świecie placówka specjalizująca się w takich przypadkach. Lekarze prowadzą tam specjalny program leczenia guzów serca i mają na swoim koncie 40 podobnych operacji, przeprowadzanych u bardzo małych i starszych dzieci. Wszystkie zakończone sukcesem - dowiedzieli się rodzice dziewczynki.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo