Uda się wygrać wyścig z mrozem?

- W szkole jest strasznie zimno, a dzieci siedzą na lekcjach w kurtkach - skarży się nam Czytelnik, którego syn chodzi do SP nr 62.

<!** Image 2 align=right alt="Image 37284" sub="Uczniowie SP nr 62 muszą przetrwać jesienny remont szkoły. Podobnie wychowankowie innych 18 placówek">Wszystko dlatego, że w szkole wymieniane są kaloryfery. - Takie inwestycje powinno się przeprowadzać latem, a nie teraz, gdy za oknem temperatura zaczyna spadać do zera - denerwuje się jeden z rodziców.

- W szkole kaloryfery wymieniane są stopniowo już od połowy października. Uważam jednak, że nie trzeba przerywać lekcji. Część szkoły cały czas jest ogrzewana. Na noc zostawiamy otwarte drzwi w salach, tak by ciepłe powietrze mogło się przemieszczać. To już końcówka remontu. Musimy go wspólnie przetrwać. Na początku roku uprzedzałam rodziców, by dzieci do szkoły w tym czasie ubierały się cieplej - odpiera zarzuty Czesława Feddek, dyrektorka Szkoły Podstawowej nr 62, która zapowiada, że prace potrwają do 15 listopada. - Realizacja inwestycji miała rozpocząć się w wakacje. Jednak z powodu małej liczby zainteresowanych pierwszy przetarg się nie odbył - wyjaśnia Czesława Feddek.

<!** reklama left>Do remontów jeszcze w tym roku przygotowuje się również Szkoła Podstawowa nr 65.

- Na najbliższe zaplanowana jest wymiana nieszczelnych okien. Akcję zamierzamy przeprowadzić partiami, tak by nieogrzewaną część wyłączyć z użytku - zapowiada Mariola Kryszak, wicedyrektorka placówki. - Czekamy na szczegółowe informacje z Urzędu Miasta. Niebawem ma się odbyć przetarg na wymianę okien, drzwi, naprawę dachu oraz ocieplenie szkoły z zewnątrz. Te inwestycje mają zmniejszyć koszty ogrzewania budynku - mówi Ilona Matuszewska, dyrektorka Gimnazjum nr 23.

- Wymienione placówki zostaną objęte programem termomodernizacji. W sumie dotyczy on 19 obiektów na terenie Bydgoszczy. Pierwsze prace już się zaczęły. Cały projekt ma zostać zrealizowany do sierpnia 2007 toku - wyjaśnia zastępca dyrektora Wydziału Oświaty Urzędu Miasta, Małgorzata Stachowicz.

- Opóźnienia wynikają z trudności w wyłonieniu wykonawców. Przecież nie od dziś wiadomo, że ostatnio fachowcy wybierają lepiej płatną pracę za granicą. A do tych, którzy pozostali w kraju, trzeba się ustawiać w kilkumiesięczne kolejki - twierdzi Czesława Feddek.