Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Tylko dla trunkowych

Jarosław Reszka
Jarosław Reszka
Ze sporym opóźnieniem, niekoniecznie spowodowanym nadużywaniem napojów wyskokowych, obejrzałem „Wszyscy jesteśmy Chrystusami”. Kiedy najnowszy film Marka Koterskiego wchodził do kin, towarzyszyło mu chóralne mlaskanie krytyki. To mlaskanie, co nie jest czymś oczywistym, połączyło się z sukcesem komercyjnym.

<!** Image 1 align=left alt="Image 38769" >Ze sporym opóźnieniem, niekoniecznie spowodowanym nadużywaniem napojów wyskokowych, obejrzałem „Wszyscy jesteśmy Chrystusami”. Kiedy najnowszy film Marka Koterskiego wchodził do kin, towarzyszyło mu chóralne mlaskanie krytyki. To mlaskanie, co nie jest czymś oczywistym, połączyło się z sukcesem komercyjnym.

I, co jeszcze mniej oczywiste, wielu moich kolegów - widzów po seansie dołączyło do stada mlaskających. A we mnie „Wszyscy jesteśmy Chrystusami” wywołało mieszane uczucia. Uważam, że nie jest trudno nakręcić film o alkoholiku, film, który, niczym nałóg, chwyta za gardło. Obraz postępującej degradacji wartościowego człowieka, pokazany bardzo naturalistycznie, to emocjonalny samograj. Trudniej jest pokazać bardziej subtelne mechanizmy psychiczne, towarzyszące pogłębiającemu się uzależnieniu. W tym także relacje alkoholika z bliskimi. Pamiętam dwa wybitne filmy na ten temat, które swego czasu wywarły na mnie duże wrażenie. Pierwszy to polska stareńka „Pętla”, ekranizacja opowiadania Marka Hłaski z Gustawem Holoubkiem w głównej roli. Dramat oszczędny, jeśli chodzi o środki wyrazu, ale dający sporo do myślenia nie tylko o zgubnych skutkach nałogu. Drugi to amerykański obraz „Pod wulkanem”, przedstawiający pijącego dyplomatę, który mimo upadku nie traci do końca uroku i oddanych mu ludzi. Takie filmy nosi się w głowie przez długie lata. Nie sądzę, by podobnie się stało z dziełem Koterskiego. Najkrócej można by je spuentować zdaniem: „Facet wie, o czym opowiada”. Pytanie, czy tę wiedzę najlepiej wykorzystuje. Na pewno poruszający jest dystans, którym oddziela przeciętnego widza od głównego bohatera. W wielu scenach bohaterowi współczujemy, ale jakby nie do końca. W wielu zaś pozostajemy w lekko ironicznym oddaleniu, tak, jak byśmy przyglądali się życiu mrówki przez szkło powiększające. Najbardziej jednak rozczarowało mnie, iż moja wiedza o alkoholizmie nie rozszerzyła się dzięki Koterskiemu ani trochę.

Podobnych historii życie opowiedziało tysiące. I na pewno opowie jeszcze wiele kolejnych tysięcy. A ludzie nadal będą pili. Wiadomo, seans filmowy małą ma szansę sprowadzić ich na dobrą drogę. Ale jeśli film nie może zastąpić profesjonalnej terapii, to może niech lepiej nie stara się na siłę tego czynić. Może lepiej kręcić filmy dla trzeźwych i niemających z zachowaniem trzeźwości ustawicznych kłopotów.

„Wszyscy jesteśmy Chrystusami”, reż. Marek Koterski

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!