Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Pijani i śmierdzący trafiają do pogotowia. Statystyki są zatrważające

/wit/
Personel szpitalny na ile jest to możliwe stara się izolować pijanych. Dlatego jeśli pozwala na to ich stan zdrowia trafiają do pomieszczenia zwanego "Miś”.
Personel szpitalny na ile jest to możliwe stara się izolować pijanych. Dlatego jeśli pozwala na to ich stan zdrowia trafiają do pomieszczenia zwanego "Miś”.
Codziennie szpitalne odziały ratunkowe radomskich lecznic i pogotowie udzielają pomocy nietrzeźwym. Obsługa takiego pacjenta zwykle zaczyna się od mycia i dezynsekcji, bo stan higieniczny jest zatrważający: wszy, robaki, wymiociny i wielomiesięczny brud.

Ceny

Ceny

W 2008 roku utrzymanie Policyjnej Izby Zatrzymań kosztowało miasto 350 tysięcy złotych. W 2009 roku - 360 tysięcy. Według wstępnych szacunków utrzymanie Izby Wytrzeźwień kosztowałoby miasto 3 miliony złotych rocznie. Dla porównania utrzymanie kardiochirurgii (przez 8 miesięcy) w szpitalu na radomskim Józefowie kosztuje blisko 4 miliony, tyle samo neurochirurgii, a Intensywnej Opieki Medycznej grubo ponad 5 milionów.

Kilku pijanych pacjentów w ciągu dyżuru to norma - słyszymy od personelu Szpitalnego Oddziału Ratunkowego na Józefowie.

- W ciągu ostrego dyżuru mamy średnio siedmiu pijanych, najgorzej jest latem i zimą. Gdy na dworze jest mróz, trafiają nam się bezdomni -mówi jedna z pielęgniarek.

Na agresywnych, zaniedbanych i pijanych pacjentów narzekają lekarze i pielęgniarki. To siostry z pomocą salowych muszą wykonać toaletę pijanego, zwykle zaniedbanego pacjenta. Okazuje się, że zwykły brud i nieświeże ubrania to standard, są też pacjenci zawszawieni, zarobaczeni, z rozległymi ranami, odmrożeniami i otarciami.

Łóżko musi być wyścielane folią, bo taki pacjent zwykle jest zanieczyszczony i strasznie cuchnie. Wiedzą o tym inni pacjenci, którym przyjdzie leżeć w sąsiedztwie takiej osoby.

Personel, na ile jest to możliwe, stara się izolować pijanych. Dlatego jeśli pozwala na to ich stan zdrowia, trafiają do pomieszczenia zwanego "Miś". Tam podczas dyżuru na ułożonych na podłodze materacach leży nawet kilku pijanych.

Z plagą pijanych zmaga się Pogotowie Ratunkowe.

- Średnio w ciągu doby mamy 15 pijanych pacjentów. Wielu, to osoby dobrze nam znane, stale nadużywające alkoholu, często pozbawione domu - mówi Piotr Kowalski, dyrektor Radomskiego Pogotowia Ratunkowego i dodaje, że kiedyś plaga wezwań do pijanych przypadała w popularne imieniny i święta, teraz nie ma reguły.

Mieszkańcy zgłaszają, że pijany leży na przystanku, na ulicy, że zasłabł. Pogotowie przyjmuje zgłoszenie. Zdarza się, że trzeba go zabrać z ulicy, albo meliny. Część osób trafia do Policyjnej Izby Zatrzymań, gdzie dyżuruje lekarz, bo w Radomiu nie ma Izby Wytrzeźwień, część do szpitali na oddziały ratunkowe.

- Są to zwykle osoby spożywające różnego rodzaju substancje zbliżone do alkoholu. Po wypiciu takiego "trunku" dochodzi do dziwnych zachować, utraty świadomości i innych reakcji organizmu. Otrzymujemy sygnał i jedziemy udzielić pomocy. Pacjent jest pijany, zaniedbany, niekiedy wręcz odrażający - mówi Piotr Kowalski.

Po wstępnej diagnozie wykonywane są potrzebne badania - między innymi tomografia, na którą w długiej kolejce miesiącami czekają inni pacjenci.

Pijany pacjent często bywa agresywny i wulgarny, wyzywa personel, a później także innych pacjentów, z którymi dzieli szpitalną salę.
Statystyki

15 nietrzeźwych średnio, w ciągu doby obsługuje Radomskie Pogotowie Ratunkowe. W listopadzie ubiegłego roku pogotowie udzieliło pomocy 339 osobom (11 na dobę) z czego 158 trafiło do szpitala, w grudniu 445 (14 na dobę), z czego 232 trafiło do szpitala, w sierpniu 469 (15 na dobę), z czego 253 trafiło do szpitala.

Liczba pijanych, którzy trafili na Szpitalny Oddział Ratunkowy Wojewódzkiego Szpitala Specjalistycznego w Radomiu w 2008 roku: styczeń - 86 osób, luty- 74, marzec- 96, kwiecień-82, maj- 78, czerwiec-42, lipiec-44, sierpień- 39. W 2009 roku i na początku 2010 pijanych było jeszcze więcej. W ciągu jednego dyżuru - analizując statystyki z ostatnich trzech lat na oddział trafia średnio 7 pijanych pacjentów.

Dwa lata temu nad skutecznym rozwiązaniem problemu pijanych pacjentów, będących zmorą personelu radomskich szpitali i pogotowia debatowały służby, przedstawiciele magistratu, szpitali i pogotowia. Jedynym wyjściem jak wówczas ustalono, miała być ścisła współpraca pogotowia, policji, straży miejskiej i szpitali. Wśród pomysłów mających ulżyć szpitalom w inwazji pijanych znalazł się między innymi ten dotyczący wydzielenia na oddziałach wewnętrznych miejsc, (utworzenie podooddziałów), gdzie mogliby był leczeni pacjenci z uzależnieniem alkoholowym i innymi urazami. Pomysł okazał się dobry, ale tylko w zarodku, bo borykających się z problemami finansowymi szpitali nie stać na jego realizację.

By Narodowy Fundusz Zdrowia sfinansował leczenie kłopotliwych pacjentów nie wystarczy utworzenie "pododdziałów". Potrzebny jest osobny oddział, wysokiej klasy sprzęt niezbędny w monitorowaniu pacjenta i odpowiednio wykwalifikowany personel, a toksykologów w kraju jest niewielu.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Radomskie