„My chcemy Polski suwerennej, Polski chrześcijańskiej, Polski polskiej! (…) Tak jak walczyliśmy w lasach Wileńszczyzny czy na gruzach kochanej stolicy - Warszawy - z Niemcami, by świętej Ojczyźnie zerwać pęta niewoli, tak dziś do ostatniego legniemy, by wyrzucić precz z naszej Ojczyzny Sowietów. Święcie będziemy stać na straży wolności i suwerenności Polski i nie wyjdziemy dotąd z lasu, dopóki choć jeden Sowiet będzie deptał Polską Ziemię” - tak cel powojennej walki przedstawiał kpt. Władysław Łukasiuk „Młot”, dowódca 6. Wileńskiej Brygady AK, legenda Podlasia.
W styczniu 1945 r. Stanisław Ostwind-Zuzga, major Narodowych Sił Zbrojnych, komendant powiatowy placówki NSZ-AK w Węgrowie, najwyższej rangi dowódca pochodzenia żydowskiego w polskiej konspiracji w czasie II wojny światowej, zostaje aresztowany. Urząd Bezpieczeństwa przewozi go do aresztu w Otwocku i tam torturami próbuje zmusić do współpracy z Sowietami. Major nie daje się złamać. Miesiąc później zostaje zamordowany. Stanisław Ostwind to postać wyjątkowa na kartach polskiej historii. I dla wielu niewygodna. Żyd, legionista, policjant, żołnierz oskarżanych o faszyzm Narodowych Sił Zbrojnych. Patriota. Na propozycję współpracy z komunistami i bezpieką odpowiedział: „Honor mi nie pozwala”.
W Gdańsku ostatnim chwilom 17-letniej Danuty Siedzikówny z 5. Wileńskiej Brygady AK towarzyszył ks. Marian Prusak, ściągnięty przez ubeków z kościoła w Rumi. Idąc na śmierć, poprosiła: „Powiedzcie mojej babci, że zachowałam się jak trzeba”.
Major Hieronim Dekutowski, ps. „Zapora”, na propozycję przyjęcia warunków amnestii odpowiedział: „Amnestia jest dla bandytów, a my jesteśmy Wojsko Polskie”. Walkę z sowieckim okupantem i komunizmem uważał za „naszą konieczność dziejową”. Gdy mordowano go strzałem katyńskim, miał zaledwie 30 lat.
„Dlatego więc piszę niniejszą petycję. By sumą kar wszystkich mnie tylko karano. Bo choćby mi przyszło postradać me życie, tak wolę - niż żyć wciąż, a w sercu mieć ranę” - pisał w wierszu „Dla Pana Pułkownika Różańskiego” ochotnik do KL Auschwitz, rotmistrz Witold Pilecki, zamordowany w ubeckiej katowni przy ulicy Rakowieckiej strzałem w tył głowy przez kata Mokotowa, ubeka Piotra Śmietańskiego.
21 września 1949 roku porucznik Halina Żurowska, żołnierz AK, powstaniec warszawski, żołnierz niezłomny, zostaje zabita strzałem w tył głowy w mokotowskim więzieniu. Do dziś miejsce jej pochówku pozostaje nieznane. Ze wspomnień współwięźniarek Haliny Żurowskiej z celi śmierci jawi się nam obraz ostatnich chwil jej życia. Halina poprosiła o zaśpiewanie przed wyprowadzeniem z celi śmierci ulubionej jej piosenki: „Wszystkim samotnym... którym wolność się marzy we śnie, których radość omija i szczęście omija, i którym jest bardzo źle”.
Powojenne podziemie niepodległościowe w Polsce skupiało około 150-200 tysięcy ludzi, w tym 15-20 tysięcy w oddziałach leśnych. Dla wielu osób partyzantka oznaczała po prostu dramatyczną walkę o życie w systemie, który nie tolerował jakiejkolwiek opozycji. Kto chciał uniknąć represji ze strony sowieckiego i polskiego aparatu bezpieczeństwa, musiał „iść do lasu” i bić się do końca. Za wolność i za Polskę.
NATO na Ukrainie
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?