Trudno będzie udowodnić winę...

- Nie wycofuję się z tego, co powiedziałem. Mam czyste sumienie - powtarza niezmiennie Tomasz Bekas, piłkarz Zawiszy SA, przed jutrzejszym posiedzeniem Wydziału Dyscypliny.

<!** Image 2 align=right alt="Image 25905" >Do Warszawy, gdzie mieści się centrala PZPN, Bekas pojedzie z Damianem Staniszewskim i jednym z członków zarządu Zawiszy SA.

Staniszewski, jak twierdzi, jako pierwszy został poinformowany o ofercie ze strony Zagłębia. Później te same słowa usłyszał Bekas. - 80 tysięcy za to, żebyśmy odpuścili mecz. Stanęli przy rzucie wolnym i dali sobie wbić gola - opowiadali gracze Zawiszy SA..

Wczoraj piłkarze byli przesłuchiwani przez policję. - Od teraz nie mogę więcej mówić - dodał Bekas.

Zarząd spółki nie wystosował jeszcze w tej sprawie oficjalnego oświadczenia.

- Pracują nad tym odpowiednie służby i stosowny komunikat wydamy, gdy wyjaśni się cała sprawa - poinformowała „Express” Agnieszka Tuszakowska, dyrektor klubu.

<!** reklama left>Oto opinia jednego z naszych Czytelników (ze strony internetowej):

- Byłem, widziałem. Na temat korupcji, nie wypowiadam się, ponieważ uważam, że tego nie da się udowodnić - napisał „Sympatyk”. - Jednak wypowiedź p. A. Strejlaua, spowodowała, że straciłem szacunek do i tak małego grona fachowców.

Oglądałem mecze różnych klas rozgrywkowych od ponad 30. lat, ale to co zobaczyłem, zdarzyło się po raz pierwszy.

Jeżeli p. Gilewski ma przyzwolenie na taką interpretację zdarzenia, to nic dziwnego, że od czasów p.p. Jarguza i Listkiewicza, stosunek do naszych sędziów jest jaki jest.

Całe szczęście, że zdarzenie ma tylko wymiar lokalny, bo gdyby to się stało na Mundialu, to polskiego sędziego na takiej imprezie, nie zobaczylibyśmy przez 20 lat. Dlatego w całym nieszczęściu, cieszmy się, że nie ma naszego arbitra na Mundialu. A p. Gilewskiemu dziękujemy(...).