Toruń blisko spadku z ekstraligi

Sytuacja Adriany Toruń przed meczami barażowymi stała się wręcz dramatyczna. Kontuzja Karola Ząbika wyklucza go ze startu w dwumeczu z Intarem Ostrów.

<!** Image 2 align=right alt="Image 34146" sub="Trener Jan Ząbik nie będzie mógł wystawić w barażach swojego syna Karola. Czy KS Toruń spadnie z ekstraligi?">Dramat juniora Adriany rozegrał się w minioną niedzielę w Lesznie. W IX wyścigu na tor upadł Damian Baliński. Motocykl zawodnika Unii uderzył w rozpędzonego Ząbika. Tak nieszczęśliwie, że oponą trafił w gogle. Całe zdarzenie wyglądało makabrycznie.

Pierwsze doniesienia o stanie zdrowia Ząbika były dramatyczne. Mówiło się m.in. o urazie czaszkowo-mózgowym, złamaniu podstawy czaszki oraz kości skroniowej. Na szczęście szczegółowe badania przeprowadzone w leszczyńskim szpitalu okazały się bardziej optymistyczne.

- Karol ma złamany nos. Kość tak popękała, że na prześwietleniu widać „pajęczynę”. Ma też założone szwy na rozcięty łuk brwiowy. Syn jest poobijany. Dużo śpi, a sen to najlepsze lekarstwo - powiedział nam Jan Ząbik, ojciec zawodnika i trener Adriany.

<!** reklama left>Młody żużlowiec cały czas przebywa w leszczyńskim szpitalu. Jego występ w meczach barażowych z Intarem jest wykluczony. Toruńscy działacze podjęli działania, by wzmocnić zespół Adriany. W grę wchodził Słoweniec Matej Zagar, który miał wprawdzie podpisany kontrakt z Włókniarzem Częstochowa, ale nie pojechał w żadnym meczu ligowym i mógł zostać wypożyczony.

Ponieważ Zagar był uczestnikiem Grand Prix, musiałby zastąpić w składzie któregoś z Duńczyków: Bjarne Pedersena lub Nielsa Kristiana Iversena.

- Zagar musiał nam odmówić - stwierdził dyrektor KS Toruń Mirosław Batorski. - Akurat ma zajęte terminy 8 i 15 października, kiedy spotkamy się z Intarem.

Toruńscy działacze chcieli, żeby na tor powrócił Mariusz Puszakowski, który oficjalnie zakończył już sezon. Wychowanek Apatora też odmówił. Nieoczekiwanie propozycję gotowości do startu złożył torunianom... Brian Karger. Duńczyk, który w ostatnich latach bardziej skoncentrowany był na tuningowaniu silników, podpisał przed tym sezonem kontrakt z KS Toruń, ale bez zobowiązań żadnej ze stron. Chodziło raczej o to, by jeśli w trakcie sezonu zainteresuje się nim jakiś klub z niższej ligi, miał możliwość zostać do niego wypożyczony. Tak się jednak nie stało i Karger formalnie wciąż jest zawodnikiem toruńskich „Aniołów”.

- Wiemy, że miał dłuższą przerwę w startach - przyznaje Mirosław Batorski. - W najbliższych dniach ma jednak pojechać w dwóch meczach na Wyspach Brytyjskich. Jeśli wypadnie w nich dobrze, to się zastanowimy. Karger zapewnił, że z jego doświadczeniem wystarczą mu trzy treningi i będzie gotowy do jazdy.

Tymczasem, jak podaje oficjalna strona internetowa Intaru, ostrowski klub wystąpił z wnioskiem do Głównej Komisji Sportu Żużlowego o równe traktowanie drużyn uczestniczących w barażach o ekstraligę.

- W myśl obowiązującego regulaminu prawo zakontraktowania żużlowców uczestniczących w cyklu Grand Prix ze stałymi numerami startowymi od 1 do 15 ma tylko klub z ekstraligi - pisze Jan Łyczywek, prezes Intaru. - Drużyna z I ligi pozbawiona jest takiej możliwości. Tutaj chodzi o dwóch żużlowców ze ścisłej elity, którzy z racji wysokich umiejętności mogą rozstrzygnąć wynik rywalizacji sportowej.

Szefowie ostrowskiego żużla powołują się także na konstytucyjny zapis, że „wszyscy są równi wobec prawa”. Przypominają także działaczom GKSŻ-u przepis z ubiegłego roku, który mówił o tym, że na mecze barażowe klub z pierwszej ligi miał możliwość uzupełnienia składu.