To, że komuś pogorszy się widok z okna, nie oznacza, że projekt budowy jest niezgodny z przepisami

Niedawno przedstawiciele SM „Budowlani” spotkali się z lokatorami budynków przy ulicy Powstańców Śląskich, by przedstawić im koncepcję budowy dwóch nowych bloków w okolicy. Z tego jeden, zlokalizowany od strony ulicy Chodkiewicza, ma mieć sześć kondygnacji.

Spotkanie nie wywołało wielkiego zainteresowania ze strony lokatorów, ale ci, którzy na nim byli, nie kryli, że pomysł im się nie podoba.

- Zbudują nam tuż pod oknami nowy blok, będziemy chyba zaglądać sobie do mieszkań. Przy okazji zlikwidują jedyne miejsce, w którym bawią się dzieciaki - boisko sportowe. Nie zgadzamy się na ten pomysł. Tyle, że spółdzielnia nie pyta nas o zgodę, tylko mówi, co zbuduje. I to już na wiosnę - mówi spółdzielca z Powstańców Śląskich 13.

- Do budowy przymierzaliśmy się od paru lat. Wcześniej protesty był wyraźniejsze - nie kryje Jacek Kołodziej, zastępca prezesa SM „Budowlani”. - Nas, spółdzielców, nie stać na utrzymywanie gruntu, który przeznaczony jest pod inwestycje, to zbyt droga sprawa. Dlatego chcemy tu budować, a lokatorom przedstawiliśmy naszą koncepcję. Uważnie wsłuchujemy się w ich uwagi i tam gdzie to możliwe, na pewno je uwzględnimy. Natomiast nie przyjmujemy wniosków typu „nie budujcie w ogóle” - mówi Jacek Kołodziej.

Wiceprezes podkreśla, że właściwie każda budowa obecnie spotyka się z protestami okolicznych mieszkańców.

- Tak było chociażby wtedy, gdy budowaliśmy przy ulicy Ogrody i likwidowaliśmy miasteczko rowerowe. Dziś nawet ówcześni przeciwnicy są zadowoleni - okolica zyskała nowy budynek, ale i świetnie zagospodarowane miejsce rekreacji z nowym miasteczkiem rowerowym - podkreśla Jacek Kołodziej.

Tak ma być i w tym przypadku - obok budynków przy Powstańców Śląskich zaplanowano również tereny rekreacyjne z siłownią na wolnym powietrzu - dostępną dla wszystkich mieszkańców, nie tylko nowych lokatorów.

- Zanim wydamy pozwolenie na budowę, sprawdzamy projekt pod względem formalnym. Jeśli jest zgodny z przepisami, zgodę wydajemy - mówi Maciej Głuszkowski, zastępca dyrektora Wydziału Administracji Budowlanej UMB. - Zgodność z przepisami nie oznacza jednak, że komuś nie pogorszy się widok z okna. Poczucie estetyki nie ma z tym nic wspólnego.