Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Takiego Nakła nie znamy

Paweł Antonkiewicz
- W Nakle słynni architekci projektowali budynki podobne do tych z Berlina i z Bydgoszczy - mówi Anna Sergott, która „w Nocy muzeów”prowadziła spacer „Na tropach nieznanego Nakła”.

- W Nakle słynni architekci projektowali budynki podobne do tych z Berlina i z Bydgoszczy - mówi Anna Sergott, która „w Nocy muzeów”prowadziła spacer „Na tropach nieznanego Nakła”.

Jak narodził się pomysł spaceru „Na tropach nieznanego Nakła”?

Prowadzimy lekcje muzealne „Nakło - miasto trzech kultur” i pomyślałam, że warto to, o czym często mówimy pokazać w przestrzeni. Nie zachowało się wiele z najcenniejszych obiektów, więc nasz spacer to raczej wędrówka w czasie, śladami dawnej świetności nakielskiej architektury. Zabrałam ze sobą powiększone zdjęcia z naszych zbiorów, przedstawiające budowle, których już nie ma, albo bardzo się zmieniły i przypominałam ich historię. Chciałam też pokazać, że Nakło ma się czym chwalić. Projektowali tutaj słynni architekci i powstawały budynki podobne do tych z Berlina czy z Bydgoszczy. Wiele z nich stoi do dzisiaj, a ich dawną urodę innych można poznać po detalach, które jeszcze pozostały.<!** Image 2 align=none alt="Image 190526" sub="Czasem warto podnieść wzrok w górę, aby docenić kunszt niegdysiejszych budowniczych Nakła / fot. Fot. Sandra Erlich">

Gdzie ich szukać?

W całym Nakle. Trzeba zatrzymać się i spojrzeć wyżej niż sklepowy szyld. Zajrzeć na niektóre podwórka. Jest trochę takich miejsc w samym centrum miasta. Przy Bydgoskiej jest kamienica z ładnymi secesyjnymi detalami na fasadzie. Dalej, w pobliżu Rynku jest budynek zbudowany w latach 1890-1891, w którym kiedyś oprócz mieszkań była cukiernia, piekarnia, restauracja i zamawiało się w niej potrawy do domów. Jej podwórko wiele mówi o dawnych inwestorach i budowniczych. W podwórzu zachowało się kilka pięknych detali architektonicznych, jest też tondo - z mozaiką w kształcie koła z nazwiskiem projektanta i datą budowy 1891.

W podwórzu?...

Tak, bo wówczas budowano tak, aby ładna była nie tylko frontowa ściana kamienicy, ale ona cała, także w miejscach, które nie były dostępne dla każdego i prowadzono w nich warsztaty, czy inną - jakbyśmy dzisiaj powiedzieli - działalność gospodarczą. Mało tego. To co dopiero powstawało współgrało i nawiązywało do tego, co już było, mimo że budynki projektowali inni architekci. Doskonale to widać na przykładzie willi „Pod delfinami”.

Skąd delfiny w Nakle?

Willa stoi przy Piotra Skargi, koło kościoła świętego Stanisława. Zbudowana została w latach 1905-1906 dla Inspektoratu Dróg Wodnych, na frontowej ścianie są dwie płaskorzeźby delfinów. Nie tylko to jednak jest w niej ciekawe. Z tyłu, jej nieotynkowana część przypomina gotycką wieżę, ale przede wszystkim jest architektonicznym nawiązaniem do sąsiadującej z nim neogotyckiej świątyni, od 1947 roku wezwaniem świętego Stanisława Biskupa Męczennika. Warto się zatrzymać, aby to zauważyć i podnieść wzrok, stojąc przy Urzędzie Miasta i Gminy, żeby dostrzec delfiny.

Ten dom, podobnie jak inne, pełni dzisiaj już inne funkcje.

Takich budynków jest w Nakle więcej. Niektóre, jak willa „Pod delfinami” prawie nie zmieniły swego wyglądu zewnętrznego. Podobnie jest w przypadku dawnej szkoły żydowskiej - dziś domu mieszkalnego przy Bydgoskiej 27. Nakielski ratusz mieści się w budynku zbudowanym w 1910 roku dla Wyższej Szkoły Żeńskiej, w 1937 roku stał się siedzibą Nakielskiego Batalionu Obrony Narodowej, a dwa lata później Niemcy urządzili w nim ratusz. I pełnił on różne funkcje urzędowe do 1981 roku, kiedy został na krótko oddany oświacie, by w latach 90. znowu stać się ratuszem. A biblioteka przy ulicy Bartkowskiego mieści się w dawnym zborze luterańskim, o którego wyglądzie przypomina dzisiaj tylko archiwalne zdjęcie.

Na spacer wybrali się głównie stali bywalcy muzealnych imprez. Znali te i inne historie nieznanego Nakła? Widzieli te podwórka i detale?

Nie wszyscy, ale podczas spaceru także ja dowiedziałam się wielu ciekawych rzeczy o budynkach, ludziach związanych z Nakłem i anegdot. Baerwald, na przykład, właściciel młyna i tartaku, miał też kamienice przy Dąbrowskiego. Po wojnie, w czasie ich przebudowy i remontów, znajdowano w nich ponoć jakieś skrytki, ukryty sejf... Żywa wśród nich jest pamięć własna bądź z rodzinnych opowieści o tym, co jeszcze niedawno istniało materialnie, a dzisiaj, jeśli nie zostanie zapisane lub w inny sposób utrwalone, bezpowrotnie przeminie, tak ja te architektoniczne detale, likwidowane w czasie remontów lub, pozbawione opieki, ulegające naturalnemu zniszczeniu.<!** reklama>

Kto przegapił okazję do spaceru, kiedy będzie mógł to nadrobić?

Prawdopodobnie w przyszłym roku, w czasie „Nocy muzeów”.

**

Teczka osobowa:

**

Anna Sergott, mieszkanka Nakła: Absolwentka historii sztuki Uniwersytetu Mikołaja Kopernika w Toruniu. Adiunkt Muzeum Ziemi Krajeńskiej w Nakle, interesuje się etnografią, była kuratorką kilku wystaw jej poświęconych. Miłośniczka literatury angielskiej i twórczości Jane Austen, a także klasycznego kina, w którym szczególnie ceni twórczość japońskiego mistrza Akiro Kurosawy.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!