Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Taka piękna żałoba

Przemysław Łuczak
Czy jesteśmy narodem bardziej skłonnym do hipokryzji niż inne?

Rozmowa z dr ELŻBIETĄ KOSTOWSKĄ-WATANABE, etnolog i socjolog

Czy jesteśmy narodem bardziej skłonnym do hipokryzji niż inne?

<!** Image 2 align=right alt="Image 74821" sub="Fot. Jacek Smarz">Świat jest duży i w niektórych krajach, u nas również, hipokryzja jest wpisana w kulturę. Moim zdaniem, polska hipokryzja swoje źródła ma w katolicyzmie. Znam bardzo dobrze Japonię, tam również jest ona obecna, ale wyrosła przede wszystkim na gruncie konfucjanizmu. Jest to, oczywiście, inny rodzaj hipokryzji niż u nas.

A może Polacy mają wyjątkowe predyspozycje do popadania w smutek? Przecież nawet z założenia radosną rocznicę odzyskania niepodległości w listopadzie ubiegłego roku prezydent przekształcił w apel pomordowanych w Katyniu...

To jest ta nasza ukochana martyrologia. My za ojczyznę chętniej giniemy, niż dla niej pracujemy. Są oczywiście historyczne uwarunkowania takich postaw. Tak się bowiem składa, że nie mamy w naszych dziejach zbyt wielu pozytywnych wzorców, ukazujących sens pracy dla ojczyzny, a za to całą masę wzorców, jak za ojczyznę trzeba umierać. Pochodzę z okolic Łodzi i jest tam znana postać Druckiego-Lubeckiego, który był wielce zasłużony dla powstania tamtejszego przemysłu. Ale kto w ogóle chce o nim dziś pamiętać? Natomiast ktoś, kto z szablą poleciał na czołgi, uważany jest za bohatera. Gdyby władza była mądra, to przynajmniej usiłowałaby to zmienić.

Skąd bierze się ta koszmarna skłonność do coraz częstszego ogłaszania żałoby narodowej? W II Rzeczypospolitej ogłoszono ją tylko dwukrotnie, jednodniową po śmierci marszałka Piłsudskiego oraz piętnastodniową po upadku powstania warszawskiego. Nawet Polska Ludowa była dość oszczędna, śmierć Stalina obywatele musieli opłakiwać tylko jeden dzień. W sumie żałobę ogłaszano cztery razy. W III RP prezydenci robili to aż dziesięć razy.

Uważam, że jest to dewaluacja cennego obyczaju dla osiągnięcia doraźnych celów politycznych. Żałoba narodowa ma trochę inny wymiar niż żałoba osobista, która ma oswoić człowieka z odejściem bliskiej mu osoby. Żałoba narodowa, oprócz takiego odczarowania śmierci, służyć powinna przede wszystkim umacnianiu więzi społecznych. Niestety, ten pożądany efekt przynosi w coraz mniejszym stopniu.

<!** reklama>W ubiegłym tygodniu, w czasie żałoby narodowej, w publicznym radiu co chwilę powtarzano, że Polska wciąż nie może się otrząsnąć po tragicznej śmierci 20 lotników. Ale kiedy pamięć ofiar katastrofy miano uczcić minutą ciszy, na ulicach miast samochody raczej się nie zatrzymywały...

Wnioskując ze struktury głosów oddanych na PO w ostatnich wyborach, można by powiedzieć, że młode pokolenie miało serdecznie dosyć i tej hipokryzji, i tej martyrologii. W nowej ekipie rządzącej pokłada ono wielką nadzieję, że - zobaczymy czy to się spełni - teraz będziemy zajmować się codziennymi sprawami, bo one są dla nas najważniejsze. Tak samo było kiedyś w kampanii prezydenckiej Billa Clintona w Stanach Zjednoczonych, w której najważniejsze stało się hasło „gospodarka głupcze”.

Jak na żałobę narodową reagują ludzie przeżywający właśnie żałobę po śmierci kogoś bliskiego? Czy to nie rani ich uczuć?

Reagują przede wszystkim złością. Najwięcej komentarzy na ten temat pojawia się w Internecie. Ludzie piszą, że często więcej ludzi ginie codziennie na drogach i jakoś nikt z tego powodu nie ogłasza żałoby narodowej. Gdyby to, co robią politycy, ograniczało się tylko do symbolicznego wymiaru, to nikt by tego pewnie nie kwestionował. Ale za gestami idą konkretne obietnice rządu w postaci finansowych rekompensat. To wywołuje poczucie krzywdy i odbiera żałobie narodowej symboliczny charakter. Żałoba nie może być przeliczalna na pieniądze.

Żałoba narodowa ma również aspekt ekonomiczny, którego politycy w ogóle nie chcą dostrzec. Część przedsiębiorców - z racji odwołania imprez rozrywkowych czy sportowych - ponosi konkretne straty, których nikt im nie rekompensuje. Smucimy się na ich koszt?

Z takim problemem zetknęłam się bezpośrednio, jestem bowiem prezesem Uniwersytetu Trzeciego Wieku. Na ubiegły piątek słuchacze zaplanowali, tak jak co roku, zabawę karnawałową, były zebrane pieniądze i przygotowane jedzenie. Kiedy ogłoszono żałobę narodową, panie ustaliły, że mimo wszystko spotykamy się, ale bez tańców. Wiele imprez w kraju, zwłaszcza studniówek, zostało jednak odwołanych. Dość długo przebywałam w Japonii - tam żałobę narodową ogłasza się tylko wtedy, kiedy umiera cesarz. Nikt inny nie jest tam uważany za godnego okazania mu takiej czci po śmierci.

Jak w Japonii reaguje się na takie tragedie, kiedy spada samolot i giną ludzie?

Łzy pozostawia się tam rodzinom. Pamiętam jak w połowie lat 80., kiedy w katastrofie wielkiego samolotu pasażerskiego w górach zginęło chyba 200 osób, media wprawdzie były pełne informacji o tragedii, ale państwo w żadnym momencie się w to nie zaangażowało, wszystkim zajmowały się linie lotnicze i towarzystwa ubezpieczeniowe. Rodziny ofiar co roku się ze sobą spotykały, urządzały modlitwy w miejscu wypadku, ale to były prywatne uroczystości.

Wracając do żałoby narodowej w Polsce. Może po prostu wystarczyłyby kondolencje składane przez najwyższe władze, ich udział w pogrzebie czy udzielenie pomocy rodzinom ofiar?

Oczywiście, że prezydent i premier mogliby na tym poprzestać, ale to jest kwestia klasy naszych polityków. Z niecierpliwością czekam, że może niedługo wyłoni się u nas jakiś mąż stanu, który po prostu będzie miał godność. Na razie jednak nie widać nikogo takiego na horyzoncie. Z drugiej strony, jak tylko ktoś choć trochę wyrasta ponad przeciętność, natychmiast jest ściągany w dół przez konkurentów. Jest to zjawisko, które bardzo nam przeszkadza w budowaniu społeczeństwa obywatelskiego.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!