Wszyscy wyalienowani, sami w swoich blaszanych puszkach. Odruchowo chciałem podzielić się tym spostrzeżeniem z żoną, ale i u mnie w aucie na drugim siedzeniu pusto. - Może czas przesiąść się do autobusu? - pomyślałem w desperacji, pyrkając jednocześnie benzynką na chwałę Gazpromu i wujaszka Putina.
Przeszło mi, kiedy w redakcji otworzyłem raport z ostatniej kontroli Wojewódzkiej Inspekcji Transportu Drogowego. Bezlitosne „krokodyle” znowu skontrolowały miejskie autobusy.
CZYTAJ TEŻ:Oto bydgoskie autobusy - z 27 skontrolowanych miejskich pojazdów w trasę wyjechało... siedem!
„Coś na ten temat czytaliśmy” - pomyślą Państwo - i będą mieli rację. O tych kontrolach piszemy co dwa-trzy miesiące. Można w sumie tylko zmieniać daty, bo treść podobna, by nie powiedzieć - identyczna. Skontrolowano 27, pojechało dalej siedem, itp., itd.
Są rodzynki. KDD, operator kilku bydgoskich linii, ma „nówki, niemal nieśmigane” z klimą, Internetem i innymi wodotryskami. Podobne zamawiają Miejskie Zakłady Komunikacyjne. Jedynym problemem jest to, że na niemal 180 pojazdów MZK, tych nowoczesnych jest (lub będzie za chwilę), około 50. Jak patrzą na to klienci, a właściwie - o których częściej rozmawiają, wiemy wszyscy.
Najciekawsze jest to, że rozmówcy „Expressu” jak jeden mąż twierdzą, że średni wiek naszej autobusowej floty jest jednym z najniższych w Polsce i Europie. - To się w głowie nie mieści, panie władzo!
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?