Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

„Szramka” woli milczeć, "Lewatywie" nie chce się już siedzieć na sali

Jarosław Jakubowski
Oskarżony Henryk L., ps. Lewatywa, wybrał nieobecność na rozprawach. Obrońca sugerował mu, żeby tego nie robił
Oskarżony Henryk L., ps. Lewatywa, wybrał nieobecność na rozprawach. Obrońca sugerował mu, żeby tego nie robił Dariusz Bloch
Dariusz S., pseudonim Szramka, został wczoraj wezwany na przesłuchanie przez Sąd Okręgowy w Bydgoszczy. Jednak mężczyzna nie chciał opuścić celi.

Na wczorajszej rozprawie już na początku pierwszą trudnością była nieobecność mec. Michała Błaszczyka, obrońcy Adama S., ps. Smoła. Nie przyszedł również żaden z oskarżonych - z wyjątkiem doprowadzonego z aresztu Henryka L., ps. Lewatywa. Jego kumple odpowiadają jednak z wolnej stopy.
[break]

W gotowości czekał tylko ekran przygotowany do telekonferencji z Aresztem Śledczym w Lublinie. Stamtąd miał zeznawać świadek koronny Dariusz S., ps. Szramka. Mężczyzna początkowo w zeznaniach obciążał Henryka L., potem jednak nagle wszystko odwołał. Z zeznań innych świadków wynika, że mógł zostać w zamian opłacony przez „Lewatywę”. Co ciekawe, świadkowie, którzy tak zeznali, również odwołali swoje twierdzenia...

Sąd pod przewodnictwem sędzi Małgorzaty Lessnau-Sieradzkiej zarządził przerwę i przystąpił do poszukiwań mecenasa. Tymczasem oskarżony „Lewatywa” oświadczył, że nie chce już uczestniczyć w rozprawie. - W ogóle nie chcę już być doprowadzany do sądu - dodał. Sąd nie mógł mu tego odmówić.
Gdy oskarżonego wyprowadzano z sali rozpraw, podszedł do niego mec. Krzysztof Ogrodowicz i powiedział, że to nie była dobra decyzja, bo świadek Dariusz S. może będzie mówić o udziale „Lewatywy” w sprawie i dobrze być na miejscu, żeby odnieść się do zeznań. - Co mają zrobić, to i tak zrobią - odparł mecenasowi zrezygnowany Henryk M.

Po kilkunastominutowej przerwie okazało się, że adwokat Błaszczyk na rozprawę nie przyjdzie, natomiast może zostać zastąpiony przez innego obrońcę.
Przyszła pora na przesłuchanie pierwszego zaplanowanego na wczoraj świadka. I tu niespodzianka. - Pracownik Aresztu Śledczego w Lublinie poinformował nas, że osadzony Dariusz S. nie chce opuścić celi. Ponieważ aresztant nie ma prawa do odmowy składania zeznań, traktujemy to jako nieusprawiedliwioną nieobecność i zarządzamy przymusowe doprowadzenie świadka z celi. Zaraz wysyłamy faks do Lublina - stwierdziła sędzia Lessnau-Sieradzka.

Niestety, w tym momencie udział mediów w rozprawie został zakończony. Zeznania świadka koronnego są bowiem niejawne. Na wczoraj zaplanowano także przesłuchanie dwóch innych świadków, w tym Adama T., który przebywa w areszcie w Berlinie i również odmawia składania zeznań.

Przypomnijmy - główny oskarżony Tomasz G. ma postawiony zarzut zlecenia zabójstwa Piotra Karpowicza. Dyrektor Centrum Oceny Ryzyka i Likwidacji Szkód Komunikacyjnych w bydgoskim PZU został zastrzelony z bliskiej odległości na parkingu firmy 19 stycznia 1999 roku. Lubelska Prokuratura Apelacyjna oskarżyła o bezpośrednie sprawstwo zabójstwa Adama S., ps. Smoła, a o pomoc w nim - Krzysztofa B. i Tomasza Z. Henryk L., ps. Lewatywa, ma zarzut pośredniczenia w zleceniu mordu.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!