Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Szopa zamiast "žBelwederu"

Renata Napierkowska
- Najpierw umarł Śledź, po nim Eda, a w sobotę zapiła się Halina - lokatorzy gniewkowskiego „Belwederu” twierdzą, że nad ich domem zawisło jakieś fatum. Pożar, który wybuchł na początku tygodnia, pochłonął 3-letnią Anię i jej ojca.

- Najpierw umarł Śledź, po nim Eda, a w sobotę zapiła się Halina - lokatorzy gniewkowskiego „Belwederu” twierdzą, że nad ich domem zawisło jakieś fatum. Pożar, który wybuchł na początku tygodnia, pochłonął 3-letnią Anię i jej ojca.

<!** Image 2 align=right alt="Image 26048" >„Belweder” potrafi wskazać każde dziecko z Gniewkowa. Budynek jest stary i zniszczony, a na dodatek mieszkańcy miasta mają o nim fatalną opinię. To przez niektórych lokatorów i ich gości, którzy nie zwykli wylewać za kołnierz.

- Bóg jeden wie, co oni piją. Smakuje im wszystko, co ma procenty - mówi o tych mieszkańcach domu przy ul. Paderewskiego10 miejscowy lekarz, Tadeusz Dereziński.

W ciągu ostatniego pół roku zmarły w tej kamienicy aż trzy osoby. Pochodziły z różnych miejscowości, rodzin i środowisk.

- Pierwszy był Śledź, a po nim zmarł Eda. Ostatnia była Halina z Inowrocławia. Ona zapiła się w sobotę, dwa dni przed pożarem - przypomina sobie Czesław Królak, jeden z lokatorów.

- Coś ty? A Stachu? On był po Rychu, a dopiero potem Eda - prostuje kolejność zgonów Czesław Janiszewski, sąsiad Królaka.

- Nie. Stachu, był przed Rychem Śledziem. I on się nie liczy, bo zapił się obok w szopie - upiera się Królak.

Można by pomyśleć, że nad kamienicą rzeczywiście zawisło jakieś fatum. Bo w nocy z niedzieli na poniedziałek w budynku wybuchł pożar. Część lokatorów ewakuowała się sama. Z płonącego mieszkania wyskoczyła przez okno kobieta z poparzonymi rękami i nogami. Gdy zaś strażacy opanowali płomienie, w mieszkaniu znaleźli zwłoki 41-letniego Adama S. i jego niespełna 3-letniej córeczki Ani. Dziecko leżało w łóżeczku pod stertą tynku, który odpadł z płonących ścian.

Nic dziwnego, że o „Belwederze” huczy dziś całe Gniewkowo. Adama S. znało zresztą wielu mieszkańców miasta. Przed jedenastoma laty przeżył wielką tragedię - w wypadku zginęła jego żona. W „Belwederze” mieszkał zaledwie od roku. Jego córka oraz konkubina, która skacząc z okna uratowała życie, nie były tu nawet zameldowane. Od czasu wypadku żony, Adam S. zaglądał do kieliszka, jednak, w przeciwieństwie do większości swoich sąsiadów, również pracował.

- Najczęściej u rolników z okolicznych wsi - twierdzi Lidia Lewandowska, pielęgniarka środowiskowa. - Większość lokatorów tego budynku w ogóle nie trzeźwieje, a on starał się zapewnić byt najbliższym.

Nieraz były libacje

Nazwa „Belweder” wzięła się stąd, że zawsze gromadziła się tu miejscowa „elita”. Alkoholicy i osoby, dla których nie było miejsca u najbliższych. Dlatego dom przy ul. Paderewskiego cieszył jak najgorszą sławą.

- Dawniej nazywano tę kamienicę „szpitalem” lub „domem ubogich”. W dzieciństwie mieszkałem w sąsiedztwie, więc pamiętam, że zawsze zbierało się tam takie towarzystwo - wspomina Jerzy Maza, burmistrz Gniewkowa.

<!** reklama left>Dobrze to miejsce znają również miejscowi policjanci, bo podczas libacji nieraz dochodziło do burd i konfliktów. Jakiś czas temu do budynku wpadło kilku łobuzów z kijami bejsbolowymi i dotkliwie pobili jednego z lokatorów.

A jednak, gdy wybuchł pożar, mieszkańcy „Belwederu” okazali się solidarni. Jedni budzili drugich i pomagali im wydostać się z płonącego budynku. Przed płomieniami uciekali tak jak stali: w dresach, piżamach i kapciach.

- Ci ludzie, mimo że są uzależnieni od alkoholu, wspierają się nawzajem w trudnych sytuacjach - dodaje doktor Tadeusz Dereziński. - Nie wzywają nas do banalnych dolegliwości. Jednak jak ktoś poważnie zatruje się alkoholem, to wiedzą, że trzeba wezwać pogotowie.

Do „Belwederu” trafiali też porządni ludzie, jak choćby kobieta, w której mieszkaniu wybuchł pożar.

- Słyszałam w telewizji, że była pijana. Trudno mi w to uwierzyć. Ta kobieta bardzo dbała o swoje dziecko - przekonuje Lidia Lewandowska. - Regularnie przychodziła na szczepienia, a dziewczynka była zawsze czysta i zadbana.

W dniu, w którym wybuchł pożar, w budynku przy ul. Paderewskiego oficjalnie przebywało 28 osób. Ilu mieszkało na dziko, nie wiadomo. Jedni przychodzili, inni odchodzili. Nikt nie prowadził statystyki.

Nocna tragedia pozbawiła dachu nad głową wszystkich lokatorów.

- „Belweder” trzeba wyremontować, by lokatorzy mieli dokąd wrócić - uważa Tadeusz Maciejczyk, miejscowy radny i przedsiębiorca. - Miasto nie ma przecież lokali, do których można by tych ludzi przekwaterować.

Władze Gniewkowa najwyraźniej zgadzają się z opinią radnego. „Belweder” nie zniknie z pejzażu miasta. Wkrótce rozpocznie się remont i już za miesiąc część mieszkańców będzie mogła wrócić do swojego domu.

Nie chcą do schroniska

Na razie siedmiu samotnym mężczyznom gmina zaproponowała tymczasowy pobyt w Schronisku im. Brata Alberta w Inowrocławiu. Żaden z nich nie wyraził jednak zgody na taką przeprowadzkę. Już następnej nocy po pożarze mężczyźni wrócili na stare śmieci. Wyprowadzili ich stamtąd policjanci. Funkcjonariusze pilnują, by w „Belwederze” nikt nie przebywał, bo znów może dojść do tragedii. Mężczyźni wprowadzili się więc do szop na podwórku. Tam spędzają kolejne noce.

- Marzymy o gorącym posiłku. Noce są zimne i jak rano człowiek wstaje, to nie może rozprostować kości. Dali nam talony na jedzenie, ale gdzie ugotować choćby wodę na herbatę? - zastanawia się Kazimierz Mroziński.

Ja tu nie wrócę!

Dom odwiedzają także ci lokatorzy, którzy tymczasowo ulokowali się u rodziny i znajomych, jak Kamila Kubiak, matka dwójki dzieci. Ona jednak nie chce wracać do „Belwederu”.

- Przychodzę, bo chcę zabrać kilka rzeczy - przekonuje kobieta. - Codziennie też odwiedzam burmistrza i proszę go o jakieś mieszkanie. Sama je wyremontuję, byle tu nie wracać. Tutaj nic się nie zmieni. Nadal będą pili od rana do wieczora.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!