Szkoda, że "žŁokietek" pływa tak rzadko

- Czy takie rejsy będą organizowane częściej? - pytała pani Anna, gdy „Łokietek” dobijał do przystani w Nakle po rejsie do Bydgoszczy.

<!** Image 2 align=right alt="Image 132232" >„Łokietek” jest statkiem szkolnym Zespołu Szkół Żeglugi Śródlądowej i najczęściej pływają nim jego uczniowie. Od lat jednak w sezonie letnim zabiera na pokład miłośników turystyki wodnej. W sierpniu i wrześniu statek kilka razy wypływał w godzinne rejsy po Noteci oraz na dłuższe wyprawy Kanałem Bydgoskim do Bydgoszczy. - Za każdym razem mieliśmy komplet pasażerów - mówi Grzegorz Nadolny, kapitan „Łokietka”. - W ostatnim uczestniczyli mieszkańcy Bydgoszczy i powiatu pilskiego.

<!** reklama>Rejs do Bydgoszczy trwa kilka godzin, organizatorzy wyprawy - ZSŻŚ i Starostwo Powiatowe - zadbali, aby czas się nie dłużył. Na pokładzie można było zjeść coś z grilla, a od Zbigniewa Borka, dziennikarza Radio Nakło, dowiedzieć się wielu ciekawych rzeczy. - Opowiadam przede wszystkim o historii mijanych miejsc, o ważnych postaciach związanych z nimi. Okazuje się, że mało wiemy o hrabinie Anieli Potulickiej.

<!** Image 3 align=left alt="Image 132232" > W Gorzeniu zaciekawia opowieść o zatopionym w 1945 roku czołgu radzieckim, pod którym załamał się drewniany most nad kanałem - dodaje Zbigniew Borek. Turystyką wodną zainteresowani są nie tylko nakielanie. Podczas ostatniego rejsu, już w granicach Bydgoszczy, „Łokietek” płynął w asyście kajakarzy. - Ja bym na kajak nie wsiadła, ale lubię podróżować wodą, korzystam więc z propozycji rejsów statkiem. Szkoda, że są tak rzadkie - powiedziała po spotkaniu kajakarzy pani Elżbieta.

- Może będzie ich więcej. Są plany budowy nowej przystani w Nakle, a w ostatnim rejsie płynęli z nami ludzie z Warszawy zainteresowani inwestowaniem w turystykę wodną. Byli bardzo zadowoleni - mówi kapitan „Łokietka”.(tol)