Komunalne Przedsiębiorstwo Energetyki Cieplnej dostarcza ciepło do mieszkań w Bydgoszczy, Nakle, Koronowie, Szubinie i Solcu Kujawskim. Większościowym udziałowcem spółki jest Bydgoszcz, pozostałe gminy mają po kilkanaście akcji.
Na prywatyzację KPEC-u, głosami PO, zgodziła się Rada Miasta, a w grudniu 2013 burmistrzowie okolicznych gmin upoważnili prezydenta miasta do działania przy sprzedaży w ich imieniu. Decyzję prywatyzacyjną uzasadniono możliwością pozyskania dla miasta środków na inwestycje oraz stworzeniem nowych źródeł finansowania dla spółki. Rafał Bruski podpisał zarządzenie o rozpoczęciu negocjacji cenowych 20 stycznia.
CZYTAJ TEŻ:Kulczyk kupi KPEC? Mija termin składania ofert
Tzw. memoradum o sytuacji finansowej spółki pobrało 8 zainteresowanych potencjalnych inwestorów. Termin składania przez nich ofert minął wczoraj o godz. 14.
[break]
Intencje inwestorów
- Wpłynęło sześć przesyłek, otwarcie nastąpi w piątek, wtedy dowiemy się, kto jest zainteresowany KPEC-em - mówi Grażyna Ciemniak, zastępca prezydenta miasta i przewodnicząca komisji negocjacyjnej. - Na razie to nie są oferty, ale przesyłki. Po otwarciu, o ile spełnią wymogi, będą traktowane jako wyrażenie intencji przez inwestora. W kwietniu ma nastąpić złożenie wiążących ofert.
Sprzedaży podlega 458 akcji - wszystkie, oprócz jednej, która zostanie w rękach miasta. Kapitał zakładowy spółki wynosi 45 mln zł.
Kilka lat temu, kiedy do prywatyzacji przymierzał się poprzedni prezydent, wartość spółki szacowano na 200-300 mln zł. Nieoficjalnie mówi się, że teraz szacunkowa wartość KPEC to ponad 200 mln zł - tyle mniej więcej dostaną Bydgoszcz i okoliczne gminy - w proporcjach zależących od liczby udziałów.
Najważniejszym kryterium w wyborze inwestora będzie wysokość złożonej przez niego oferty cenowej. - Potrzeby mamy olbrzymie i pieniądze się przydadzą - mówi Teresa Substyk, burmistrz Solca Kujawskiego. - Największą bolączką Solca są drogi i chodniki. Będziemy mogli wybudować nowe...
Na co pieniądze z prywatyzacji wyda Bydgoszcz? Konkretnie nie wiadomo, bo decydując się na prywatyzację, radni nie ustalili i nie zapisali tego w uchwale. Dlatego teraz część z nich mówi wprost, że prywatyzacje lepiej było opóźnić. - Niech o przeznaczeniu środków decyduje nowa Rada Miasta i nowy prezydent, już po wyborach samorządowych - mówi Piotr Król, przewodniczący klubu radnych PiS.
- Wybory tak czy inaczej będą w określonym terminie, a prywatyzacja to nie jest problem roku - uważa Zbigniew Sobociński, przewodniczący klubu PO. - Nie należy prywatyzacji KPEC-u rozpatrywać w kategoriach kiełbasy wyborczej...
Na inne niebezpieczeństwo zwraca uwagę Jacek Bukowski, przewodniczący klubu SLD - lewica była przeciwna prywatyzacji KPEC.
- Myślę, że prywatyzacji nie uda się sfinalizować w tym roku, ale jest duża presja, żeby proces zakończyć jeszcze w tej kadencji - mówi.
- Uważamy, że inwestor, który wyda duże pieniądze na zakup KPEC-u, będzie dążył do tego, żeby nakłady mu się zwróciły w ciągu kilkunastu lat z opłat i dywidend. Dojdzie do tego, że ceny za ogrzewanie dla mieszkańców i przemysłu pójdą w górę.
Dla następców
- Gdyby środki z prywatyzacji miały służyć do pozyskania unijnych pieniędzy jako wkład własny miasta, to nie ma się co spieszyć i o przeznaczeniu tych środków powinna decydować po wyborach nowa Rada Miasta i nowy prezydent - mówi Maciej Grześkowiak, radny Miasta dla Pokoleń. - Pośpiech w takich sprawach jest złym doradcą, a wartość KPEC-u jest duża. Pytanie, czy w ogóle KPEC sprzedawać. Doświadczenie uczy, że niektóre spółki powinny zostać w rękach miasta, ponieważ tylko ono jest gwarantem niskich opłat.
Jak głosujemy w II turze wyborów samorządowych
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?