Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Szczęście znalazł w pracy

Maria Warda
Żnińskiej ciuchci poświęcił ponad 40 lat. Bez jego zaangażowania i wiedzy zabytkowy tabor, w tym sędziwy „Leon”, byłyby martwymi eksponatami.

Żnińskiej ciuchci poświęcił ponad 40 lat. Bez jego zaangażowania i wiedzy zabytkowy tabor, w tym sędziwy „Leon”, byłyby martwymi eksponatami. <!** Image 2 align=none alt="Image 224588" sub="Zbigniew Lipiński został wyróżniony kolejowym Oskarem. Mówi, że kolejka działa dzięki wielkiemu zaangażowaniu wszystkich kolejarzy / Fot.: Maria Warda">

Gratuluję nagrody. Proszę powiedzieć, kto wytypował Pana do konkursu „Człowiek Roku - Przyjaciel Kolei”, organizowanego przez PKP Polskie Linie Kolejowe SA i Railway Business Forum?

Do tego prestiżowego, ogólnopolskiego konkursu zostałem zgłoszony przez Artura Różańskiego, prezesa Żnińskiej Kolei Powiatowej i Stowarzyszenie Miłośników Kolei. Kiedy przyszło zaproszenie na kongres kolejarzy w Warszawie, na którym ogłaszają laureatów cieszyłem się, bo uroczystość, w której uczestniczyło około 800 kolejarzy z całego kraju, była w hotelu Marriott. Pomyślałem, że będę miał okazję zobaczyć ten sławny obiekt od środka. Interesowało mnie też, co mówią na kongresie. Jaka będzie przyszłość kolei.<!** Image 3 align=none alt="Image 224589" sub="Fot. Maria Warda">

I spotkała Pana niespodzianka...

Kiedy wywołali moje nazwisko byłem bardzo zaskoczony, a zarazem wzruszony. Nie dowierzałem, że w ogólnopolskim konkursie dostałem kolejowego Oskara za, jak napisali na statuetce, „poświęcenie w pracy na rzecz zabytkowego taboru kolejowego”. Wręczał mi ją Andrzej Massel, podsekretarz stanu Ministerstwa Transportu, Budownictwa i Gospodarki Morskiej.

O tym, że jest Pan przyjacielem kolei wiemy wszyscy. Bez Pana ciuchcia nie miałaby tego klimatu, jaki ma.

Nie szukałem szczęścia po świecie, znalazłem je pracując na żnińskiej ciuchci. Kilka razy proponowano mi pracę na PKP i większe zarobki. Nie skorzystałem. Jestem szczęśliwy tutaj. Cieszę się, że potrafię naprawić tabor, oczywiście nie sam, ale z kolegami, którzy także nie żałują swego czasu. Tylko dzięki wspólnemu zaangażowaniu, pracy od 5 rana, kiedy jest taka potrzeba, ta zabytkowa kolejka jeszcze jeździ. Naszą radość mącą ostatnie wydarzenia. Nie wiemy, co będzie ze Żnińską Kolejką Powiatową, ale nie my o tym zadecydujemy. My kolejarze, pracujemy nie licząc czasu pracy, ani wynagrodzenia.

Mówiąc o szczęściu znalezionym na kolei nie wspomniał Pan o żonie.

Wiesława jest kierowniczką pociągu. Przyszła do pracy w biurze jako młoda dziewczyna. Kolejne zmiany sprawiły, że często jeździmy razem, ale w pracy ona nie jest moją żoną, tylko pracownikiem i tak do siebie podchodzimy. Czasem ludzie się dziwią, kiedy dowiadują się, że jesteśmy małżeństwem. Prywatnie jest nam z sobą bardzo dobrze.

Pracuje Pan na kolejce wąskotorowej 44 lata. Widział Pan wiele ciekawych rzeczy...

Kiedy zaczynałem swą karierę, wąskotorówka nie woziła już ludzi, był to typowy środek transportu towarowego. Woziliśmy płody rolne, węgiel, świadczyliśmy usługi dla cukrowni. Nasz szlak to: Żnin, Szelejewo, Obiecanowo, Rogowo, Recz. Tam były punkty odbioru, przeładowywano towar. Później, kiedy uruchomiono przewozy osobowe do ciuchci turystycznej dołączano pociągi mieszane to jest towarowo-osobowe. Ostatni rejs towarowy odbył się w 1994 roku. Wtedy zaczął rozwijać się transport samochodowy.

Jacy ludzie jeżdżą ciuchcią?

Różni. Znani aktorzy, politycy, ludzie nauki i zwykli zjadacze chleba. Nie wszystkich zauważamy. Widujemy Jana Rulewskiego z rodziną, kiedyś podróżowała z nami Anna Bańkowska, widzieliśmy też aktora Tomasza Kota, Michała Fajbusiewicza, profesora Filara. Najbardziej zauroczeni ciuchcią i Pałukami są Ślązacy. Bardzo wiele osób pyta nas o historię kolejki. Zdarzają się zabawne sytuacje. Raz podczas postoju w Wenecji, ktoś pyta co to za flaga powiewa nad ruinami zamku, mówię że Nałęczów, na co odzywa się kobieta i mówi do męża „widzisz flaga Nałęczowa tu wisi”.<!** reklama>

Dużo jest fanów kolejki?

Całkiem sporo. Bartka Szałacińskiego, przedstawiającego się jako „DJ Kolejarz” znają wszyscy, ale nikt nie zna Mikołaja Radzikowskiego z Barcina. Przyjeżdża najczęściej rowerem. Chłopak ma ogromną wiedzę, prawie całe wakacje spędza jeżdżąc kolejką. Jest też chłopiec, który przyjeżdża do Żnina do babci na wakacje, a cały czas spędza z nami. Są młode pary, które przyjeżdżają na sesje fotograficzne. Zdarzyło się też, że przyjechali kolejką i szli pieszo na ślub do kościoła. Mamy nadzieję, że ciuchcia nie zniknie z krajobrazu.

  • Zbigniew Lipiński - absolwent Politechniki Radomskiej. Jest inżynierem transportu. W konkursie „Człowiek Roku - Przyjaciel Kolei” odznaczony Oskarem Kolejowym. Nie wyobraża sobie życia, bez Żnińskiej Kolei Powiatowej. Dzięki jego zaangażowaniu ożyło serce legendarnego parowozu „Leon”. Uczestniczy w wielu sympozjach i konferencjach dotyczących przyszłości kolejnictwa. Marzy, aby ożywić dworce kolejowe.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!