Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Świąteczne winobranie Polonii

Krzysztof Wypijewski
Takiego obrotu sprawy niewielu się spodziewało. Polonia wygrała w Zielonej Górze i utarła nosa wszystkim niedowiarkom.

Takiego obrotu sprawy niewielu się spodziewało. Polonia wygrała w Zielonej Górze i utarła nosa wszystkim niedowiarkom.

<!** Image 2 align=right alt="Image 49668" sub="24-letni Michał Szczepaniak był jednym z głównych autorów niedzielnego zwycięstwa. Z lewej Grzegorz Walasek">To był bardzo ciekawy mecz. Pomimo, że mijanek było jak na lekarstwo, to na brak emocji kibice narzekać z pewnością nie mogli.

Sprawa wyniku ważyła się do ostatniego biegu. Przed nim poloniści mieli wprawdzie zapewniony co najmniej remis, ale do pełni szczęścia potrzebowali zaledwie 2 oczek. Początek ostatniej gonitwy układał się po naszej myśli. Prowadził Andreas Jonsson przed Piotrem Protasiewiczem, Fredrikiem Lindgrenem i Rafałem Okoniewskim. Na pierwszym łuku drugiego okrążenia przeszarżował „PePe”, który za wszelką cenę chciał minąć „Adrenalinę”. Nic z tego nie wyszło. Zielonogórzanin upadł i zahaczył jeszcze Lindgrena. Ten ostatni wyleciał za bandę! Na szczęście, skończyło się tylko na złamanym palcu.

Z powtórki sędzia wykluczył Protasiewicza i stało się jasne, że Polonia tych zawodów już nie przegra. Wtedy nie wytrzymali miejscowi kibice, którzy nie mogli pogodzić się z porażką swojej drużyny. W kierunku wyjeżdżających na tor bydgoszczan zaczęli rzucać czym popadnie. To samo działo się po wyścigu, ale wtedy celem atakujących chuliganów byli nasi kibice (jeden z nich został nawet odwieziony do szpitala z rozciętą głową).

<!** Image 3 align=left alt="Image 49668" sub="Załamany Staszewski schodzi do parkingu po defekcie w II biegu">W drugim podejściu do XV biegu defekt na prowadzeniu zanotował Okoniewski. Wygrał Kevin Woelbert (zastąpił kontuzjowanego Lindgrena). Młodego Niemca nawet nie atakował Jonsson.

Polonia mogła wcześniej zapewnić sobie wygraną, ale na przeszkodzie stanął defekt Mariusza Staszewskiego w II wyścigu. „Stachu” wygrałby, ale tuż przed metą zerwał się łańcuszek sprzęgłowy. Zamiast 4:2, przegraliśmy 2:4 (bydgoszczanin minął linię mety siłą rozpędu).

O tym wyścigu warto wspomnieć z jeszcze jednego powodu. Otóż obserwowaliśmy w nim regulaminową nowość. Taśmy dotknął Jonas Davidsson i, zgodnie z obowiązującymi od tego sezonu przepisami, zastąpił go rezerwowy Krzysztof Buczkowski. Polonia na tym zyskała, bo „Buczek” przywiózł 2 oczka, a gdyby startował Szwed, to o punktach moglibyśmy pomarzyć. Tak więc można zaryzykować stwierdzenie, że Davidsson miał skromny udział w zwycięstwie...

Poza Davidssonem, wszyscy nasi zawodnicy zasłużyli na słowa pochwały. Poloniści wygrywali starty. A nawet jeżeli gorzej wychodzili spod taśmy, to od razu ścinali do krawężnika, gdzie była szybsza ścieżka.

<!** reklama right>- Zielona Góra przekonała się, jacy to jesteśmy „słabi”. Zapewniam, że to jeszcze nie koniec - skwitował po meczu Mariusz Staszewski.

Najbliższa okazja do zdobycia kolejnych punktów już w niedzielę. Do grodu nad Brdą zjedzie Włókniarz Częstochowa. Początek meczu z wicemistrzami Polski o godz. 17.00.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!