Nie wypadł w całej historii pozytywnie. I ze względu na swoje koligacje rodzinne, rodzące w mieście podejrzenia co do prawidłowości jego zatrudnienia w tejże hali. I z powodu elementarnego braku kultury, przejawiącego się choćby brzydkim kończeniem rozmowy telefonicznej z dziennikarzem (rozłączeniem rozmowy w pół słowa). Ale - zaznaczę tu jasno - osobnik ten nikogo nie zabił, nie obrabował i nie oszukał. Prawa nie złamał, a historia dotyczyła bardziej transparentności działania miejskiej spółki zarządzającej halą niż jego samego.
Tyle tytułem przydługiego wstępu. To, co mnie zaskoczyło przy pracy nad tym materiałem, to reakcje kobiet z zawodowo-prywatnego otoczenia owego bohatera (zobowiązałam się do dyskrecji, więc nazwisk nie zdradzam), bynajmniej już nie osiemnastolatki, będące już żonami i matkami. Bohatera brały w obronę, mówiąc o nim „Chłopak nie jest nawykły do kontaktów z prasą, więc mógł spanikować i niekulturalnie się zachować”, „Chłopak szukał pracy poza miejską spółką, ale mu nie poszło”, „Chłopakowi lepiej dać spokój, bo źle nie chciał i w pracy się stara”. I tym podobne, i tak dalej...
A ja pytam: na Boga, jaki chłopak?! 31-latek, mający żonę i dziecko, pełniący bardzo odpowiedzialną funkcję w bardzo poważnej miejskiej spółce, to chłopię? Małżonka uzgadniająca z nim budżet domowy mówi doń: „Hej, chłopcze, dorzuciłbyś się do niego?” Dziecko zwraca się do niego po imieniu? Dla mnie to oczywiste, że mam do czynienia w takim przypadku z mężczyzną. Jeśli ktoś robi z niego dzieciaka, to kobiety z otoczenia.
I, niestety, nie jest to przypadek odosobniony. Świat wokół nas same zapychamy „chłopakami” po trzydziestce i czterdziestce, a potem pytamy, gdzie ci mężczyźni?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?