Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Stworzyli superkomputer, który podbija rynek

Jan Oleksy
Jacek Smarz
Branża na razie jest niszowa, ale niesie wiele możliwości, coraz śmielej wkracza w nasze życie. Projektowanie 3D jest ciekawe, przypomina trochę rysowanie w przestrzeni - z Markiem Peregonczukiem i Tomaszem Kępą z Copernicus Computing, twórcami najpotężniejszego w regionie klastra do obliczeń rozproszonych, rozmawia Jan Oleksy

Jak wpadliście na pomysł, który zapewnił Wam miano Lidera Innowacji Pomorza i Kujaw 2015?
Marek Peregonczuk: Pomysłodawcą jest mój kuzyn Tomasz Świdziński. Był zainteresowany liczeniem animacji, ale wówczas te usługi na naszym rynku były dość drogie, więc stwierdził, że warto stworzyć własną mikrofarmę. Zaczęliśmy o niej myśleć dobre pięć lat temu. Na początek Tomek kupił kilka komputerów. Szybko okazało się, że rynek jest chłonny, bo w Polsce tego typu inicjatywy dopiero raczkowały. Doszliśmy do wniosku, że warto poważnie wystartować z pomysłem na taki biznes. Oczywiście działało wielu grafików komputerowych, ale nie stworzyli oni swobodnego rynku renderowania i obliczania animacji.

Wyjaśnijcie na czym polega renderowanie?
Tomasz Kępa: Wyobraźmy sobie jakąś klatkę z filmu animowanego. Scena w lesie o zachodzie słońca. Jak to zrobić? Można narysować, można sfilmować, a można także wprowadzić obiekty do komputera: w kształcie drzewa, w kształcie podłoża, dodać punkt światła, którym jest słońce, dodać zasady panujące w tej scenie, czyli powietrze, które częściowo rozprasza światło. I tyle. Program renderingu działa na tej zasadzie, że bada tor promieni świetlnych i obrazuje ich odbicie. Żeby coś zobaczyć, musi istnieć źródło światła, które musi się od czegoś odbijać, rozpraszać w jakimś środowisku...
MP: W fizyce to się nazywa refrakcja i refleksja.

A w praktyce, kto z tego korzysta?
TK: Wiele osób, poczynając od studentów, którzy mają takie zajęcia, przez studia graficzne, które realizują reklamy, aż po studia filmowe, które produkują filmy. Mamy dwa zakresy działania: obrazy nieruchome i filmy. A film składa się przecież z obrazów nieruchomych – tylko w dużej liczbie. Tu pojawia się kwestia „zapotrzebowania” na moc obliczeniową. O ile obraz w danej rozdzielczości można policzyć nawet na domowym komputerze w kilka godzin, a jeżeli zmniejszyć jakość, to nawet w kilkanaście czy kilkadziesiąt minut, to jeżeli przemnożymy to przez 25 klatek na sekundę i przez 1,5-2 godziny, to otrzymamy już niebotycznie długi czas liczenia... Jeżeli mamy 300 komputerów, to czas liczenia w porównaniu z jednym komputerem możemy skrócić 300 razy.

Żeby osiągnąć odpowiednią jakość i tempo pracy potrzebny jest odpowiedni sprzęt?
MP: Dużo sprzętu... To jest klaster obliczeniowy złożony z 300 maszyn, które są spięte w całość naszym oprogramowaniem. Na jednym serwerze jest zainstalowany program, który przydziela zadania poszczególnym komputerom, określa zapotrzebowanie na programy. Gotowy produkt jest dostępny w postaci klatek i może być przesyłany do klienta za pomocą naszego autorskiego oprogramowania.

To także nowatorski pomysł?
Tak. Powstał on w momencie, gdy pojawiła się większa grupa klientów spoza Europy. Łącza międzynarodowe mają duże limity. A słabe połączenia mogą zabić wszystko! Na szczęście w centrum serwerowym DataInvest, z którego korzystamy, mając łącza odpowiednie dla naszych potrzeb.

Czy w regionie jesteście jedynymi, którzy zajmują się taką dziedziną?
MP: Jeżeli chodzi o animację, to tak.
TK: W kraju działa kilka firm, które zajmują się udostępnianiem mocy obliczeniowej na potrzeby grafiki 3D, ale zwykle mają niewielki park maszyn albo obsługują jeden lub dwa programy do grafiki 3D dostępne na rynku. Najczęściej jest to darmowy Blender i jeden z komercyjnych programów. My obsługujemy wszystkie programy występujące na rynku i dysponujemy superkomputerem o wielkiej mocy. Nie widzimy bezpośredniej konkurencji w naszym regionie.

Wróćmy do nagrody, którą dostaliście za superkomputer „Kopernik”. Czy wpisanie go na TO P500 – prestiżową listę najpotężniejszych superkomputerów na świecie jest Waszym marzeniem? Czy to realne?
MP: Gdy rozpoczynaliśmy pracę, to zastanawialiśmy się z Tomkiem, w jakim czasie będziemy się powiększać. Wyliczyliśmy, że za 40 lat – procentowo i z dużą górką – nie będzie na świecie miejsca, gdzie można będzie ustawiać komputery. Natomiast prawda jest taka, że czas, jaki poświęciliśmy na ustawienie i skonfigurowanie maszyn oraz na rozbudowę farmy jest tak krótki, że nasze marzenie wydaje się być całkiem realne.

Do spełnienia w tym roku?
MP: Myślę, że jeszcze nie w bieżącym roku, ale to kwestia najbliższej przyszłości.

Czy tytuł Lidera Innowacji daje możliwości wypłynięcia na szerokie wody?
TK: Czujemy oddźwięk medialny, zgłaszają się nowi klienci. Co dalej z tego wyniknie? Ciężko powiedzieć. Na pewno będziemy chcieli to wyróżnienie wykorzystać, by realnie pomogło nam w rozwoju. Nie tylko chodzi o prestiż, ale także o rozpropagowanie informacji o Copernicus Computing w branży i poza nią.

Ale to ciągle niszowa dziedzina?
MP: Tak, ale to się zmienia. Widać to w Polsce na każdym kroku, przecież większość reklam telewizyjnych opartych jest na projektowaniu w 3D. Może to jeszcze nie jest Korea Południowa, ale jest coraz lepiej.
TK: Ilustracją postępu są reklamy wizyjne, w których wiele scen z aktorami jest kręconych w studiu, a dalsze części, np. łąka czy las, są dokładane komputerowo, tak po prostu jest taniej. Nieraz wynika to z uwarunkowań, bo jak np. znaleźć zimą zieloną trawę? Bardzo często projektowanie w 3D stosuje się w produkcjach hollywoodzkich. Nie opłaca się wyludniać połowy dzielnicy w Nowym Jorku, by nakręcić jedną spektakularną scenę. Dotyczy to nie tylko filmów, ale również obrazów statycznych. Myślę o billboardach o megarozmiarach, gdzie potrzebna jest duża rozdzielczość. Taki obrazek na zwykłym komputerze będzie się bardzo długo generował. Na naszym wieloczłonowym komputerze można obraz podzielić na fragmenty i wygenerować go w krótkim czasie.
MP: Branża na razie jest niszowa, ale niesie wiele możliwości. Projektowanie 3D jest ciekawe, przypomina trochę rysowanie w przestrzeni. Te projekty mogą dotyczyć wszystkiego, począwszy od łyżek, stołów, łazienek aż po wnętrza domów czy lotniska. Wszystko się zmienia w zawrotnym tempie.

Zatem pytanie o plany będzie trudne?
TK: Nie, o tym akurat możemy powiedzieć. W planach mamy przede wszystkim dokładanie końcówek sprzętowych, bo to się bezpośrednio przekłada na skrócenie czasu obsługi klienta - od przyjęcia zamówienia po gotowe, policzone obrazy.

Jak wyceniacie Wasze usługi?
MP: Nasz cennik opiera się, między innymi, o koszty energii i koszty internetowe. Stosuje się jednostkę czasu pracy procesora – tzw. gigahercogodzinę, powszechnie używaną w branży.

Jesteście drodzy?
MP: Relatywnie jesteśmy jednymi z najtańszych na świecie. Tak wynika z naszych porównań. Jeżeli mamy być dochodową firmą, to musimy być najtańsi. Mamy dobrze rozwiniętą automatyzację, do tego stopnia, że wielu klientów nigdy nie poznamy osobiście. Sami wrzucają swoje projekty, zlecają, płacą, ściągają gotowy produkt i na tym koniec.

Ładnie to wygląda. Bezproblemowo. Czy jest coś, co Was wkurza?
MP: Myślę, że wtedy, kiedy dostawca internetu pyta, czy filtrować połączenia, bo występuje duże obciążenie łącza. To jest frustrujące.
TK: Mnie irytuje niekompatybilność wersji oprogramowania. Ale z drugiej strony – dzięki temu mamy pracę. To jest naszym atutem, że z łatwością dostosowujemy się do klienta. Bo gdyby wszystko działało gładko, to mielibyśmy ogromną konkurencję. Umiejętność sprostania potrzebom klientów to konieczność. Jeżeli jakaś firma odmawia modyfikacji swojego oprogramowania, to nie jest w stanie dobrze obsłużyć klienta.
MP: W dziedzinie personalizacji oprogramowania jesteśmy prekursorami. Wynika to z tego, że sami tworzyliśmy oprogramowanie i możemy je modyfikować w zasadzie od ręki, w ciągu pół godziny. Konkurencja tego nie potrafi.

W jakim miejscu będziecie za pięć lat?
MP: Jeżeli nadal będziemy się rozwijać w takim tempie jak dotychczas, to z pewnością stworzymy własną siedzibę. Na razie cały czas pracujemy zdalnie, kontaktujemy się internetowo, ale bywamy także w miejscu z adresem. To serwerownia, którą wynajmujemy w DataInvest. Musimy mieć własną siedzibę, chociażby po to, by statuetka Lidera Innowacji znalazła swoje miejsce w biurze.(śmiech).

Dostaliście także wyróżnienie z UMK za superkomputer. Współpracujecie z uczelnią?
MP: Mamy zamiar prowadzić badania naukowe razem z UMK. Na razie są to kwestie niesprecyzowane, jesteśmy dopiero po kilku spotkaniach. Plan jest taki, żeby liczenie grafiki trójwymiarowej rozszerzyć na obliczenia naukowe na potrzeby ośrodków naukowych.
TK: Nic nie stoi na przeszkodzie, by nasze oprogramowanie przystosować do naukowego celu.

Tak na koniec – czy w prosty sposób można wytłumaczyć czym się zajmujecie?
TK: Na Forum Ekspansji miałem problem, jak w kilku słowach wytłumaczyć co robimy. Wymyśliłem żartobliwie - „usługi dla ludności”.

Do czego dojdziemy w tym szalonym pędzie komputeryzacji?
MP: Myślę, że dyski będą coraz pojemniejsze, a moc obliczeniowa urządzeń będzie coraz większa.

Superprędkości, a mamy coraz mniej czasu?
TK: Ale paradoksalnie przez to, że coraz więcej możemy zrobić!

MAREK PEREGONCZUK

specjalista wirtualizacji sprzętowej, prokurent zarządu Copernicus Computing

TOMASZ KĘPA

absolwent Wyższej Szkoły Informatyki w Łodzi, dyrektor ds. IT Copernicus Computing

Firma Copernicus Computing

Została założona w czerwcu 2014 r., półtora roku później zdobyła tytuł Lider Innowacji Pomorza i Kujaw 2015 w kategorii mikroprzedsiębiorstwo w konkursie zorganizowanym przez Toruńską Agencję Rozwoju Regionalnego za superkomputer hybrydowy CPU /GPU „Kopernik”, najpotężniejszy w regionie klaster do obliczeń rozproszonych.

od 12 lat
Wideo

Wybory samorządowe 2024 - II tura

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera