Stali w Polsce i Europie produkuje się mniej, ale hutnictwo ma przyszłość. Węglokoks wybuduje w Rudzie Śląskiej nową hutę

Materiał informacyjny - Węglokoks S.A.
Hutnictwo w całej Europie, w tym także w Polsce od lat zmaga się ze sporymi problemami. Mimo to, ma przed sobą świetlaną przyszłość. Takie opinie ekspertów wybrzmiały podczas debaty na temat hutnictwa podczas XV Europejskiego Kongresu Gospodarczego w Katowicach.

O branży hutniczej, stojących przed nią wyzwaniach i nowych technologiach w hutnictwie w ramach panelu na EKG debatowali: Iwona Dybał, prezes zarządu Polskiej Unii Dystrybutorów Stali, Marek Akciński, wiceprezes zarządu ds. grupy kapitałowej Węglokoks SA, Mirosław Motyka, prezes zarządu Hutniczej Izby Przemysłowo-Handlowej, Henryk Orczykowski, prezes zarządu, dyrektor generalny Stalprofil SA, Marek Serafin, prezes zarządu, dyrektor zarządzający Koksownia Częstochowa Nowa Sp. z o.o., Tomasz Ślęzak, dyrektor Energii i Ochrony Środowiska, członek zarządu odpowiedzialny za relację z sektorem publicznym, ArcelorMittal Poland oraz Marek Wesoły, poseł na sejm RP, sekretarz stanu, pełnomocnik rządu do spraw transformacji spółek energetycznych i górnictwa węglowego, Ministerstwa Aktywów Państwowych.

Jak wynika z przytoczonych przez Mirosława Motykę danych, trend dotyczący produkcji stali jest w Europie, malejący. Zwiększa się za zużycie stali, a ponieważ nie jest ona produkowana w krajach europejskich, rośnie też import.

- Hutnictwo europejskie zostaje coraz bardziej wypierane przez import z krajów trzecich. Rok do roku zużywamy coraz więcej stali. Rekordowy był rok 2021. Rok do roku zwiększa się też import - informuje prezes zarządu Hutniczej Izby Przemysłowo-Handlowej, który dodaje, że taką sytuacją nie zachwiał nawet wybuch wojny na Ukrainę, choć przez jej następstwa w postaci sankcji, zmieniły się kierunki, z których jest ona sprowadzana.

Wojna spowodowała też inne zmiany. W ocenie ekspertów, rok 2022 nie był dla rynku dystrybucji stali dobrym rokiem. To może wywoływać pewne obawy. - Od lipca stany magazynowe u dystrybutorów są na stałym poziomie, nie widać tendencji do odbudowy. Nie widać, żeby coś z popytem miało się stać. Zużycie jest bardzo niskie i to jest bardzo niepokojące. Właściwie tylko przemysł samochodowy zaznacza lekkie odbicie - wskazuje Iwona Dybał, prezes zarządu Polskiej Unii Dystrybutorów Stali.

Według znawców branży nie ma braków w produkcji stali. Nie brakuje jej również na rynku. Nie ma natomiast klientów, którzy chcieliby z niej korzystać. - Towaru na rynku nie brakuje. Jest dostępna pełna gama towarów w bardzo atrakcyjnych cenach. Sieć dystrybucyjna w Polsce jest doskonale przygotowana do obsługi klienta. Tylko nie ma tego klienta. Jest brak popytu. W styczniu zużycie jawne spadło o ponad 30 proc. Zużycie stali jest papierkiem lakmusowym stanu gospodarki. Jaki jest powód? Brak pieniędzy na rynku i również pewien pesymizm jeśli chodzi o inwestorów prywatnych - mówi Henryk Orczykowski, dodając, że taka tendencja ma się utrzymać jeszcze w dwóch najbliższych kwartałach, a sytuację mogłoby poprawić odblokowanie środków z unijnego Krajowego Planu Odbudowy, który spowoduje optymizm na rynku i poprawę sytuacji.

Przedstawiciele przemysłu hutniczego zwiastują jednak dla stali świetlaną przyszłość. Taką opinię podziela również Marek Akciński, wiceprezes zarządu ds. grupy kapitałowej Węglokoks SA.

- Jakby spojrzeć w dłuższej perspektywie i patrząc na trendy, które czekają Europę, stal ma w niej przyszłość. Należy oczekiwać, że gospodarka europejska będzie się rozwijała. A, że stal jest elementem obecnym w każdym sektorze tej gospodarki, będzie powodował wzrost. Mamy transformację energetyczną. To ogromny popytowy zastrzyk dla przemysłu stalowego. Stal w tej transformacji energetycznej będzie się znajdować nie tylko w urządzeniach, które będą te transformację wprowadzały. Musimy też używać stali w fabrykach, w których będzie te elementy produkować. Konsumenci oczekują nowych, lepszych gatunków stali. Będzie zbyt na takie wysokogatunkowe produkty. Mamy robotyzację, automatyzację, digitalizację. Europejskie hutnictwo jest na etapie wstępnym swojej transformacji. To jest szansa, żeby były stosowane wydajniejsze ciągi produkcyjne. Zakładam też, że nasza transformacja energetyczna przyniesie skutek i będziemy mieli niskie i stabilne ceny energii elektrycznej - zauważa Marek Akciński.

Stal ma też mieć przed sobą przyszłość z tego powodu, że jak zaznaczają: Marek Serafin, prezes zarządu, dyrektor zarządzający Koksownia Częstochowa Nowa Sp. z o.o. i Tomasz Ślęzak, dyrektor Energii i Ochrony Środowiska, członek zarządu odpowiedzialny za relację z sektorem publicznym, ArcelorMittal Poland w przemyśle koksowym, wielkie emisje dwutlenku węgla nie występują.

- Dzisiaj, jak popatrzymy na koksownię średniej wielkości, tak naprawdę idąc drogą węgla aż do produktu, to co zostaje z tego produktu, to jest: koks, trochę siarki, smoły i woda. Da się wyeliminować w znacznej mierze emisję pyłów. Dalej idąc, cały proces jest zhermetyzowany. Ten gaz, który odzyskujemy również jest hermetyzowany. Oczyszczony gaz trafia do elektrowni i to, co mamy na kominie to jest woda - zwraca uwagę Marek Serafin.

- W przemyśle koksowym emisje CO2 nie są takim wielkim problemem. To jest zaledwie kilogram na tonę koksu. To CO2 ujawnia się w procesach hutniczych - podkreśla z kolei Tomasz Ślęzak i dodaje, że są już technologie do wychwytywania dwutlenku węgla, ale to systemy niedoskonałe. Jest jednak perspektywa wynalezienia lepszych rozwiązań, choć na razie to proces skomplikowany.

- Grupa AccelorMittal wybudowała w Gent instalację do produkcji etanolu, który wyłapuje CO2, doczyszcza je do takiego stanu, że można je wykorzystać w biofermentatorach do produkcji etanolu. Pozwala ona na wyłapanie 300 tysięcy ton CO2 rocznie, co tak naprawdę stanowi tylko malutką część tych emisji. Gdyby wynaleźć, opracować efektywny system transportu, to technologie samego wyłapywania są. Myśmy to testowali w różnych miejscach w Europie i to się da zrobić. Oczywiście, to jest niesamowicie skomplikowany proces - dodaje dyrektor Energii i Ochrony Środowiska, członek zarządu odpowiedzialny za relację z sektorem publicznym, ArcelorMittal Poland.

Na rozwój hutnictwa zamierzają też postawić rządzący. Marek Wesoły, poseł i sekretarz stanu, pełnomocnik rządu do spraw transformacji spółek energetycznych i górnictwa węglowego w Ministerstwie Aktywów Państwowych przypomina, że Polska była znana w Europie z przemysłu ciężkiego i w przyszłości ma do tego nawiązywać. To też odpowiedź na to, iż z Unii Europejskiej przez wzgląd na politykę klimatyczną wszelki przemysł ciężki jest z niej wypychany i stawia się na wyroby importowane.

- Dzisiaj już wiemy, że taka polityka jest droga, obciąża kontynent europejski. Transformowanie się do nowej energetyki w oparciu o surowce, elementy sprowadzane z innych kontynentów tylko dlatego, że tamta produkcja jest tańsza, nieobciążona, że tam się nie przejmują środowiskiem, będzie dla nas 5-6 razy droższa, niż gdybyśmy to robili w ramach własnych zasobów. Myśmy jako Polska byli znani z przemysłu ciężkiego. Chcemy wzmocnić ten przekaz, chcemy takim państwem pozostać. Dziś aż prosi się o to, żeby te spółki hutnicze poukładać w jeden ciąg dostaw i żeby mieć takie narzędzie, ale nie po to, żeby konkurować, tylko żeby pokazać, że państwo będzie wspierało ten przemysł - zaznacza wiceminister Marek Wesoły.

W plany rządzących dotyczące rozwoju hutnictwa ma wpisać się Węglokoks, który stawia w tym zakresie na dwa realizowane przez spółkę programy. To efekt nowego spojrzenia przedsiębiorstwa na sektor hutniczy. W nowe programy Węglokoksu wpisuje się m.in. budowa nowej huty w Rudzie Śląskiej.

- W Węglokoksie zmieniliśmy trochę punkt patrzenia na sektor hutniczy. Oceniając strukturę naszego rynku, stwierdziliśmy, że istnieje duża luka. I z jednej strony, kierując się pewnymi aspektami strategicznymi dla polskiej gospodarki, a z drugiej strony widząc potrzebę zaspokojenia swoich spółek, dokonaliśmy rewizji naszej strategii i uruchomiliśmy dwa duże programy - tłumaczy Marek Akciński.

- Jeden program odnosi się do inwestycji w naszych spółkach hutniczych. Ten program jest uruchomiony, obejmuje modernizację lub postawienie nowych linii produkcyjnych. Powołaliśmy również drugi program budowy stalowni i walcowni w grupie Węglokoks. Będzie to z pewnością stalownia oparta o piec elektryczny, natomiast obecnie jesteśmy na etapie dokonywania analiz dotyczący wyboru wariantu - on nastąpi w najbliższym czasie - co do wielkości produkcji, co do asortymentu. Mamy na razie dwie stałe: to jest lokalizacja w Rudzie Śląskiej i oparcie tej nowej instalacji o piec elektryczny - przyznaje wiceprezes zarządu ds. grupy kapitałowej Węglokoks SA.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!