Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Sprawa zabójstwa dyrektora PZU w Bydgoszczy trafia do Sądu Najwyższego

Wojciech Mąka
Wojciech Mąka
Adam S. ps. „Smoła" miał dwukrotnie strzelić w głowę Piotrowi Karpowiczowi, dyrektorowi PZU w Bydgoszczy. Na zdjęciu - Adam S. po wyroku uniewinniającym.
Adam S. ps. „Smoła" miał dwukrotnie strzelić w głowę Piotrowi Karpowiczowi, dyrektorowi PZU w Bydgoszczy. Na zdjęciu - Adam S. po wyroku uniewinniającym. Dariusz Bloch
Sąd Najwyższy ma zdecydować, czy bydgoski Sąd Okręgowy ma się wyłączyć z procesu dotyczącego zabójstwa Piotra Karpowicza, dyrektora PZU w Bydgoszczy. Sprawa ciągnie się prawie ćwierć wieku. - Wszyscy już mają tego dosyć - podsumowuje Tomasz G., główny oskarżony.

Zobacz wideo: Bydgoska policja ostrzega przed oszustwami "na wnuczka"

od 16 lat

- Wszyscy już mają tej sprawy dosyć, nawet sądy - uznaje Tomasz G., jeden z głównych oskarżonych w sprawie zabójstwa Piotra Karpowicza, dyrektora wydziału ubezpieczeń bydgoskiego PZU. - Sąd Okręgowy w Bydgoszczy zamierza wyłączyć się ze sprawy, a Sąd Najwyższy ma zdecydować, czy jest to możliwe i wskazać inny, równorzędny sąd.

Prawie ćwierć wieku temu na bydgoskich Wyżynach został zastrzelony dyrektor z bydgoskiego oddziału PZU Piotr Karpowicz. Do dziś nikogo nie skazano. Zamach miał zorganizować bydgoski gangster, Henryk L., nazywany "Lewatywą", na zlecenie Tomasza G., ówczesnego dealera samochodów marki Mercedes w Brzozie niedaleko Bydgoszczy. Miało chodzić o to, że zamordowany blokował wypłaty odszkodowań. Wyrok miał wykonać Adam S. ps. „Smoła", strzelając dyrektorowi dwa razy w głowę.

"Lewatywa", ciężko chory, kilka miesięcy temu zmarł w więzieniu.

W uzasadnieniu Sądu Apelacyjnego w Gdańsku czytamy, żeby sprawę przekazać do Sądu Najwyższego - to on ma wskazać inny, równorzędny sąd do rozpoznania sprawy zabójstwa. Umocowanie prawne jest jasne - społeczne postrzeganie sądu jako organu bezstronnego. Wcześniej Sąd Apelacyjny w Gdańsku uznał, że "grzechem pierwotnym" jest niezbadanie przez bydgoski sąd wszystkich dowodów i okoliczności zbrodni.

Pierwszy proces przed bydgoskim sądem zakończył się w 2009 roku. Ostatni wyrok uniewinniający oskarżonych bydgoski sąd ogłosił w czerwcu 2019 roku. Wtedy skład sędziowski uznał, że Tomasz G., Adam S. ps. „Smoła" i Henryk L. ps. „Lewatywa" nie są winni, bo oskarżenie zbudowano na pomówieniach. W 2012 r. proces - po kolejnej apelacji - zaczął się od nowa, po dwóch latach oskarżonych uznano za winnych. W kwietniu 2022 r. Sąd Apelacyjny w Gdańsku rozpatrywał apelację prokuratury - bydgoski sąd uniewinnił wszystkich oskarżonych. Proces wciąż jest poszlakowy. Sprawę ponownie przekazano do Bydgoszczy, sąd miał kolejny raz rozpatrywać zarzuty prokuratury.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo