Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Spółka chce utrudnić życie mediom?

Krzysztof Wypijewski
Kolosalne opłaty za transmisje radiowe i „haracz” za drukowanie programów w gazetach. Czy tak mają wyglądać rozgrywki zawodowej ligi?

Kolosalne opłaty za transmisje radiowe i „haracz” za drukowanie programów w gazetach. Czy tak mają wyglądać rozgrywki zawodowej ligi?

<!** Image 2 align=right alt="Image 40802" sub="Być może Eryk Hełminiak będzie rozmawiał z Tomasz Gollobem jedynie podczas zawodów Grand Prix i Drużynowego Pucharu Świata. Relacje z ekstraligi żużlowej stają pod znakiem zapytania.">Ekstraliga Żużlowa Sp. z o.o. powstała w połowie tego roku. Wtedy jej prezes Ryszard Kowalski zapowiedział, że zrobi wszystko, aby przyciągnąć pieniądze do speedwaya. Jak na razie niewiele z tego wyszło. Sponsora tytularnego nie udało się załatwić. Wszystko dlatego, że spółka nie posiada jeszcze umowy, na mocy której przejmie prawa do rozgrywek od Polskiego Związku Motorowego (stosowną zgodę musi podpisać najpierw minister sportu Tomasz Lipiec).

„Puste” programy

Władze Ekstraligi Żużlowej postanowiły więc poszukać pieniędzy gdzie indziej. Jednym ze źródeł mają być opłaty za zamieszczanie w prasie programów żużlowych. Zdaniem Ryszarda Kowalskiego, kluby tracą na ich drukowaniu. Kibice programów nie kupują, bo wolą tańszą gazetę.

<!** reklama left>- Z całą pewnością spółka wyrazi zgodę na tworzenie „pustych” programów, które będzie można pobrać z naszej strony internetowej - stwierdził Ryszard Kowalski na łamach „Tygodnika Żużlowego”. - Nie będzie jednak zgody na to, żeby ktokolwiek wykorzystywał za darmo do zarobkowania naszą tabelę wyścigów z wypełnionymi nazwiskami i pustymi polami do wypełniania na punkty, gdyż to jest działalność komercyjna.

Spółka planowała też wprowadzenie opłat za akredytacje dla dziennikarzy prasowych i fotoreporterów, ale ten pomysł najprawdopodobniej nie przejdzie.

Znacznie gorzej wygląda sytuacja rozgłośni radiowych. Stawki za prawa do transmisji wzrosnąć mają niemal dwukrotnie. Za jeden mecz trzeba będzie zapłacić ponad 2 tys. złotych. Co ciekawe, prawa do relacjonowania wszystkich zawodów Grand Prix oraz Drużynowego Pucharu Świata kosztują niecałe 7 tys. złotych rocznie.

Nigdzie nie ma takich opłat

- Na naszej antenie transmitujemy hokej, piłkę nożną, siatkówkę czy koszykówkę. I nigdzie nie żądają od nas pieniędzy! - denerwuje się Eryk Hełminiak, szef redakcji sportowej Radia PiK. - Nasze radio relacjonuje mecze Polonii Bydgoszcz i Unibaksu Toruń. Według ustalonych przez spółkę stawek kosztowałoby to nas prawie 100 tys. złotych.

- Czas antenowy, który wykorzystywany jest do przeprowadzania transmisji oznacza określoną słuchalność danej stacji. Można z nim zrobić wszystko, a przede wszystkim sprzedać spoty reklamowe na czas relacji - broni się Ryszard Kowalski. - Nie chodzi zatem wyłącznie o popularyzację żużla, ale o udział danej rozgłośni na rynku reklamowym i wartość tej reklamy. Żużel w stacjach lokalnych jest dobrym jej nośnikiem. O tym rozgłośnie nie wspominają.

Dziennikarze radiowi (z całej Polski) twierdzą jednak, że stawki są za wysokie i nikogo nie będzie stać na zapłacenie tak dużych kwot. Miejmy nadzieję, że obie strony zawrą kompromis. Bo jeśli nie, to straci na tym przede wszystkim kibic...

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!