Siatkarze reprezentacji Słowacji, Martin Sopko i Michal Cerven, podpisali umowy z bydgoską Delektą. Stało się to w środę w Ostródzie przed meczem z Polską w memoriale Huberta Wagnera.
<!** Image 2 align=right alt="Image 60502" sub="Fot. PAP/Monika Kaczyńska">Musi być Pan bardzo zadowolony. Dopiął Pan kontraktu Sopko i Cervena z Delektą, a oni na dodatek zagrali rewelacyjnie przeciwko reprezentacji Polski, skutecznie punktując (Sopko 16, Cerven 11) - „Express” pyta Rastislava Chudika, słowackiego trenera siatkarzy BKSCh Delekty...
Oglądałem ten mecz siedząc na trybunach razem z dyrektorem klubu. I byłem bardzo dumny, że moi rodacy tak świetnie wypadli przeciwko wicemistrzom świata. Tym bardziej, że dwie godziny wcześniej podpisali umowy na grę w Delekcie.
Czyli drużyna będzie miała z nich pożytek, a kibice radość?
W meczu z Polską pokazali, że potrafią grać w siatkówkę. Mam nadzieję, że nic się nie zmieni w ich sposobie gry i podejścia do treningów. Martina znam dłużej, to doświadczony zawodnik, wiem na co go stać. Z kolei Michal bardzo pozytywnie mnie zaskoczył tym meczem z Polską. Jest perspektywicznym zawodnikiem, ale już robi stałe postępy, widać to z dnia na dzień. Każdy z nich miał do wyboru grę w zespołach z Niemiec czy Austrii, ale przekonałem ich, że polska liga, to już liga europejska, może nawet światowa. Sopko już o tym wie, bo grał w Mostostalu i Gwardii Wrocław.
Pan zresztą też, bo z Mostostalem Kędzierzyn wywalczył Pan piąte miejsce w PLS w sezonie 2004/05. A teraz wraca Pan na polskie parkiety...
<!** reklama left>I bardzo ciepło wspominam tamten okres. Miałem wtedy fajnych siatkarzy - Musielak, Stancelewski, Gromadowski. Dla mnie powrót do polskiej ligi, to wielka przyjemność i wielkie wyzwanie. Myślę, że każdy trener chciałby się tu sprawdzić. Siatkówka jest bardzo popularna w Polsce i to mnie bardzo cieszy. Jest dla kogo trenować i grać.
Słowaccy siatkarze indywidualnie są nieźle wyszkoleni, ale nie macie na razie reprezentacji z sukcesami. Może potrzebny jest wam taki słowacki Lozano?
(śmiech) Może, może... To młody zespół, niektórzy z nich byli jeszcze niedawno juniorami. A poza tym na memoriale Huberta Wagnera nie ma kompletnej reprezentacji. Zobaczymy jak wypadniemy na mistrzostwach Europy w Rosji. Ale zaczyna być coraz bardziej optymistycznie...
A co z Delektą? Ma Pan taką kadrę jaką ma... zadowala ona Pana, to szczyt trenerskich marzeń?
Ne place, ne place
Na razie trenujecie w Bydgoszczy, ale już w niedzielę rano wyjeżdżacie na obóż na Słowację...
Od 14 lat jeżdżę tam z różnymi zespołami, od sześciu lat jeździ tam też trener Wspaniały oraz zespoły z Genewy, Wiednia, Kędzierzyna, Rzeszowa. Tam są wspaniałe warunki do obozów wytrzymałościowych. To dopiero będzie piekiełko dla niektórych. W Szyrbskim Plesie będziemy trenować na wyskości 1500 metrów npm, ale wybierzemy się pobiegać także na 2400 metrów.
Chyba nie chce Pan „zakatować” zawodników? Jakim jest Pan typem trenera?
No nie, Hubertem Wagnerem chyba nie będę. Jestem taki trener-demokrata, co można źle zrozumieć oczywiście, jeśli weźmie się to dosłownie. Niestety w sporcie nie ma demokracji. W szatni może rządzić kapitan, ale pierwsze i ostatnie słowo musi należeć do trenera. A kto nie tak wykorzystuje moje dobre serce, to źle kończy (śmiech). A poważnie: każdy z nas jest człowiekiem i każdy może popełniać błędy. Byleby to nie była reguła i zła tendencja. U mnie o wszystkim można porozmawiać i wszystko sobie wyjaśnić.
(Nie płaczę, nie płaczę). Bierzemy się do roboty i idziemy na maksa. Jak nie wyjdzie, to trudno, taki jest sport.Najważniejsza jest praca, tego nie da się ominąć.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?