Śmieci w darach dla uchodźców z Ukrainy. Nie takiej pomocy oczekują od bydgoszczan

Zobacz wideo: Tir załadowany po sufit wyjechał z Bydgoszczy do Lwowa

Bydgoszczanie, podobnie jak mieszkańcy okolicznych gmin, zdają na medal egzamin z wolontariatu, wspierając uchodźców z Ukrainy, jak tylko mogą. Jedni poprzez zbiórki pieniężne, inni przekazując jedzenie, odzież i medykamenty, a jeszcze inni wspierając Ukraińców informacyjnie czy prawnie. W tym morzu ludzkiej życzliwości i zaangażowania trafiają się jednak tacy, którzy uznali, że pomoc uchodźcom to świetny czas na pozbycie się bezużytecznych rzeczy z własnych szaf. Te powinny trafić na śmietnik i do kontenerów na odpady gabarytowe, a nie do ludzi. Docelowo i tak tam trafią, ale po drodze na ich segregację stracą czas wolontariusze, którzy mogliby przygotowywać paczki z rzeczy, które są warte przekazania.

- To nieprawdopodobne, co ludzie wrzucają do worków na odzież, którą zbieraliśmy na jednym z bydgoskich osiedli - mówi organizatorka zbiórki. - Ciuchy, które nie były wyprane, ale nadawały się do noszenia, można jeszcze pominąć. Choć z drugiej strony, czy naprawdę ktoś chciałby dostać ciuchy, które "pachną" jeszcze starym właścicielem? Ale mieliśmy też w workach zabrudzoną bieliznę, trafiały się też ciuchy, po których biegały pluskwy. Łącznie musieliśmy od raz pozbyć się sześciu wielkich worów z ciuchami, bo byłoby nam wstyd przewieźć je do Bydgoskiego Centrum Targowo-Wystawienniczego i przekazać wolontariuszom, nie mówiąc już o tym, że mogłyby trafić do potrzebujących. Czy ludzie nie mają wstydu, jak to o nas świadczy? - irytuje się wolontariuszka.

Przed wjazdem do BCTW stoi kilka potężnych kontenerów na śmieci, co dzień są opróżniane przez pracowników ProNatury. Nie oznacza to jednak, że trafiają do nich niepotrzebne dary od bydgoszczan.

- Rzeczy, które nie nadają się do niczego, trafiają się sporadycznie. Może być tak, że ktoś przytarga kilka worków "śmieci" i wydaje się, że jest tego dużo, ale to jedna osoba. Są tacy, którzy uważają, że trzydziestoletni garnitur to świetna rzecz dla uchodźcy, ale są to naprawdę jednostkowe przypadki. Do koszy przed BCTW trafiają również opakowania, folie i inne rzeczy, odzież to mniejszość - zapewnia Ireneusz Nitkiewicz, bydgoski radny, który zaangażował się w wolontariat w BCTW.

Ireneusz Nitkiewicz zauważa, że na początku, jeszcze akcja pomocowa odbywała się w Młynach Rothera, trafiało do nich sporo niepotrzebnych rzeczy. Potem apele, informacje w mediach społecznościowych spowodowały, że pomoc stała się bardziej kierunkowa.

- Nadal potrzebujemy odzieży dla wszystkich - dzieci, kobiet i mężczyzn, ale to co pojawia się w apelach, jest potrzebne najbardziej - podkreśla Ireneusz Nitkiewicz.

Zarówno bydgoski ratusz jak i media społecznościowe BCTW co dzień publikują listę niezbędnych, najbardziej brakujących rzeczy. Co jest obecnie najbardziej poszukiwane przez potrzebujących?

• leki (kompleksy witamin, tabletki uspokajające, krople do nosa, syrop na kaszel, tabletki na gardło, środki na zaparcia/na rozwolnienie
• żywność (mleko, konserwy, pasztety, kasze, warzywa i owoce)
• bielizna pościelowa (koce, kołdry, poduszki, duże ręczniki)
• odzież sportowa i buty, kapcie, bielizna
• artykuły szkolne, patelnie, garnki, sztućce, czajniki elektryczne, żelazka