Smarzowski skończył kręcić swój film w Bydgoszczy, Ostromecku i Kujawsko-Pomorskiem. Czekamy na pierwszy zwiastun kinowej produkcji!

Zobacz wideo: Apel do ozdrowieńców: oddawajcie krew!

Zakład mięsny niedaleko Bydgoszczy był ostatnim planem zdjęciowym w Kujawsko-Pomorskiem dla najnowszej produkcji Wojciecha Smarzowskiego. - Zdjęcia kręciliśmy w nocy z czwartku na piątek (12/13/11.) - zdradza nam Marcin Kowalski, rzecznik prasowy bydgoskiego Studia Metrage, producenta filmu Smarzowskiego.

Dwie doby wcześniej - w nocy 10/11.11. - zakończono nagrywanie scen na planie filmowym w ostromeckim Pałacu Nowym.
- Ostatni klaps w Ostromecku miał numer 2579 i padł nad ranem 11 listopada. Koniec pracy zwieńczył aplauz statystów i ekipy - wspomina Marcin Kowalski, przyznając, że najdłuższy w całej produkcji „W2” plan w Ostromecku wymagał od wszystkich wytężonej pracy.

- Plan był trudny z kilku powodów. Przede wszystkim ze względu na ogromną liczbę zdjęć, których spora część kręcona była nocami. W całym kraju, jak i regionie, towarzyszyła nam dynamicznie zmieniająca się sytuacja epidemiologiczna. Udało się dotrzeć do końca pracy - mówi rzecznik Studia Metrage.

Nim jednak w Ostromecku padł ostatni klaps, na planie filmowym pojawiali się wyjątkowi goście, jak... Rafał Blechacz, który złożył niezapowiedzianą wizytę.

- Rafał Blechacz sprawił nam miłą niespodziankę. Wirtuoz fortepianu był z nami na planie całą noc, podczas której miało miejsce wydarzenie bez precedensu. W pałacowej stołówce, gdzie stoi pianino, Rafał Blechacz zagrał dla nas minirecital. Po godzinie drugiej w nocy w Ostromecku roznosiła się muzyka Chopina, a także melodia z filmu „Dziecko Rosemary” ze specjalną dedykacją dla Wojtka Smarzowskiego, któremu ten utwór jest szczególnie bliski. Praktycznie w środku nocy zapanowała niezwykła energia, to było coś niesamowitego - relacjonuje Marcin Kowalski ze Studia Metrage.

A skoro mowa o nocy. Gdy zapadał zmierzch, na pałacowej ścianie pojawiała się charakterystyczna czerwona błyskawica.
- Od pierwszych dni strajku kobiet nasi filmowi oświetleniowcy wyświetlili na pałacu błyskawicę, symbol strajku. To był spontaniczny i wymowny gest solidarności. Nie mogliśmy z racji zawodowych obowiązków uczestniczyć w strajku, w ten sposób wyraziliśmy swoje poparcie dla osób walczących o prawo wyboru dla kobiet - mówi Marcin Kowalski.

Warto dodać, że ekipa filmowa Smarzowskiego, a zwłaszcza aktorka Agata Kulesza podczas pracy na planie filmowym w Bydgoszczy i okolicach bardzo zaangażowała się w pomoc dla 9-miesięcznej Celinki Andrzejewskiej z Szubina, chorej na SMA. Rodzice dziewczynki wraz z całym sztabem dobrych ludzi prowadzą publiczną zbiórkę na skuteczną, ale obłędnie drogą terapię genową - koszt leczenia to 9 mln zł, brakuje jeszcze ponad 5 mln zł.

- Dwie osoby, które dla Celinki wylicytowały najwyższe kwoty, zaprosiliśmy na nasz plan filmowy do Ostromecka podczas nocnych zdjęć. Także Rafał Blechacz przekazał kilka swych płyt z autografami na licytację dla Celinki. Cieszymy się, że podczas pracy nad filmem mogliśmy mieć swój wkład w pomoc Celince – mówi Marcin Kowalski. - Na licytację przekażemy też, po zakończeniu zdjęć, nasz filmowy klaps z autografami reżysera, autora zdjęć, aktorów.

A my przypominamy link ze stroną zbiórki:www.siepomaga.pl/celinka. Zachęcamy do pomocy, zwłaszcza, że czasu na podanie leku jest coraz mniej.

Tymczasem ekipa filmowa Wojciecha Smarzowskiego pakuje już sprzęt i w weekend opuści Ostromecko, zmierzając w okolice stolicy, gdzie od poniedziałku zaczyna pracę. - Teraz plan filmowy na kilka dni zdjęciowych przeniesie się pod Warszawę. Następnie przystępujemy do montażu całości - mówi nasz rozmówca.

Na pożegnanie ekipa filmowa Wojciecha Smarzowskiego przygotowała dla wszystkich niespodziankę – pierwszy zwiastun filmu już nie pod roboczym tytułem „W2”. - Zwiastunem tym dajemy próbkę efektów naszej pracy. W ujęciach widać nasz region, zarówno Nieszawę, jak i Ostromecko. Przy okazji ujawnimy też tytuł filmu – wyjaśnia rzecznik Studia Metrage.

- Jesteśmy wdzięczni za niezwykłe półtora miesiąca Bydgoszczy, w tym Staremu Fordonowi, ale także wspaniałemu zespołowi Pałacu w Ostromecku, pod kierownictwem pani Iwony Wasilewskiej, z którego zarówno aktorzy, ekipa filmowa, jak i wszyscy pracujący na planie wynoszą fantastyczne wspomnienia. Spotkaliśmy się z niesamowitym ogromem życzliwości. Myślę, że między aktorami, filmowcami a pałacową obsługą narodziła się więź. Dlatego gdy wszyscy zdaliśmy sobie sprawę, że to już koniec naszej przygody, niejednemu zakręciła się łezka w oku - nie ukrywa Marcin Kowalski. - Do zobaczenia w Bydgoszczy, za rok wrócimy z prapremierą!

Przypomnijmy, w najnowszym filmie Wojciecha Smarzowskiego występuje plejada znakomitych polskich aktorów, którzy zagrali także w Bydgoszczy i okolicach, m.in.: Agata Kulesza, Robert Więckiewicz, Michalina Łabacz, śp. Ryszard Ronczewski, Andrzej Chyra, Henryk Gołębiewski czy Mateusz Więcławek.

Również ekipa filmowa to wybitni twórcy, jak m.in.: operator Piotr Sobociński jr. (autor zdjęć m.in. do nominowanego do Oscara filmu „Boże Ciało”), scenograf Marek Warszewski („Miasto 44”, „Najlepszy”, „Powidoki”, „Karbala”, „Wataha”). Muzykę, jak zwykle u Smarzowskiego, skomponuje Mikołaj Trzaska, ale ma być też disco polo napisane przez... Olafa Deriglasoffa.