Śledztwo w sprawie Mostu Uniwersyteckiego przedłużone do jesieni. Prokuratura przesłuchuje kolejnych świadków

Zobacz wideo: Tak znikał wiadukt przy Wojska Polskiego w Bydgoszczy

Most Uniwersytecki w Bydgoszczy zamknięto ze względów bezpieczeństwa pod koniec stycznia ub. roku. Zarząd Dróg Miejskich i Komunikacji Publicznej zawiadomił prokuraturę o podejrzeniu popełnienia przestępstwa przez firmę projektową, której błędy mogły spowodować zagrożenie katastrofą budowlaną. Na podstawie zawiadomienia bydgoskich drogowców postepowanie w sprawie "wprowadzenia bezpośredniego niebezpieczeństwa zdarzenia zagrażającego życiu lub zdrowiu wielu osób" prowadzi Prokuratura Okręgowa w Gdańsku.

Koniec śledztwa, które trwa od marca ub. roku, zaplanowano na czerwiec, ale już teraz wiadomo, że termin nie zostanie dotrzymany.

- Wystąpiliśmy o opinię biegłego, ale śledztwo nadal jest w toku, przesłuchiwani są m.in. kolejni świadkowie. Prokurator prowadzący złożył wniosek o przedłużenie śledztwa o kolejne trzy miesiące - mówi prokurator Grażyna Wawryniuk, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Gdańsku.

Przypomnijmy, że na błędy projektowe Mostu Uniwersyteckiego zwrócił uwagę prof. Krzysztof Żółtowski z Politechniki Gdańskiej. Naukowiec badał stopień naciągu want podtrzymujących konstrukcje jezdni mostu i wskazał na błędy tkwiące w ich zakotwiczeniach. Postawił nawet tezę, że przeprawie nad Brdą grozi katastrofa budowlana.

Na wyniki śledztwa czekają drogowcy. - Biorąc pod uwagę, że według ekspertyzy wady wynikały z błędu projektowego, ZDMIKP wystąpi o odszkodowanie do wykonawcy projektu - zapowiedzieli pozew przeciwko firmie Transprojekt Gdański.

W styczniu br. przeprawa ponownie została otwarta. W tej chwili jeszcze trwa porządkowanie terenu pod przeprawą. Wykonawca demontuje ogrodzenia, wywozi podpory i kontenery. - Wszystkie elementy znikną jeszcze w tym tygodniu - zapewnia ZDMiKP.
Przejście pod obiektem jest czynne już od dłuższego czasu.

Naprawa mostu Uniwersyteckiego kosztowała ponad 6 mln złotych.