Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Siekierą uderzył siedem razy

Jarosław Hejenkowski
Następnie umył ją i wtedy przyjechali policjanci. Emerytowany oficer wojska z Inowrocławia za zabicie psa został właśnie skazany na cztery miesiące w „zawiasach”.

Następnie umył ją i wtedy przyjechali policjanci. Emerytowany
oficer wojska z Inowrocławia za zabicie psa został właśnie skazany na cztery
miesiące w „zawiasach”.

<!** Image 2 align=middle alt="Image 188348" >

Znamy epilog wydarzenia na osiedlu
Toruńskim, które kilka miesięcy temu zbulwersowało inowrocławian.
W grudniu ubiegłego roku 75-letni mężczyzna zadał swojemu
owczarkowi niemieckiemu siedem ciosów siekierą. Następnie owinął
go w stary spadochron i zakopał w ogrodzie.

Właśnie wtedy nadjechali policjanci
powiadomieni przez jednego z sąsiadów. Mężczyzna w zakrwawionej
jeszcze koszuli przyznał, że właśnie zabił Astora, bo tak wabił
się czworonóg.

- Oświadczył, że zwierzę posiadało
zmiany nowotworowe na łapach, które smarował lekami. Dodał, że
nie był w stanie psychicznie znieść jego choroby i faktu, że
zwierzę się męczy, więc chciał skrócić jego cierpienie –
relacjonuje jeden ze stróżów prawa, który przyjechał na miejsce.

Feralnego dnia pies miał upaść na
beton i odnieść dodatkowe obrażenia. Dlatego właściciel zdecydował się
na tak drastyczne środki, choć podkreślał, że od kilkunastu lat
zwierzę było niemal członkiem rodziny. - Zabiłem mojego psa z
miłości, żeby mu ulżyć w cierpieniu – relacjonował
emerytowany wojskowy.

Sprawa skończyła się w sądzie, bo
śledczy uznali, że to „działalność ze szczególnym
okrucieństwem”. Opinię tę podzielali zbulwersowani
inowrocławianie. - Najlepiej się wyżyć na słabszym.
Zero tolerancji dla takich sadystów, bo nie wiem jak inaczej można
ich nazwać – komentował jeden z naszych Czytelników.

Dlaczego mężczyzna psa nie uśpił?
Zeznał, że było niedzielne popołudnie, zgubił telefon komórkowy,
a stacjonarnego nie ma. Był też inny argument. - Z relacji mojego
znajomego wynikało, że uśpienie psa przez weterynarza jest
przeżyciem traumatycznym – wyjaśniał, a medycyna dodaje
makabryczny epilog do tego bulwersującego wydarzenia.

Otóż zwierzę mogło żyć. Lekarz
weterynarii, który je zbadał ocenił, że miało problemy z
chodzeniem, ale... nie z powodu raka. - Stwierdzenie, że pies miał nowotwór
łap i podbrzusza wynikać może z niewiedzy. Pies był gruby, szybko
się męczył, co mogło sugerować taką opinię – stwierdził
lekarz Wiesław Borkowski.

Sąd podeszłemu emerytowi wymierzył
karę 4 miesięcy pozbawienia wolności w zawieszeniu na 2 lata. Ma
on też do zapłacenia 400 zł grzywny, 700 zł nawiązki na
„animalsów” i musi pokryć koszty sądowe. Uśpienie psa w
klinice weterynaryjnej kosztuje od 60 zł.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!