Tym samym uchwała o wprowadzeniu w Bydgoszczy w życie "Programu Polityki Zdrowotnej z zakresu wsparcia leczenia niepłodności metodą zapłodnienia pozaustrojowego - in vitro dla mieszkańców Bydgoszczy w latach 2019-2022" została przegłosowana.
JPL
Aktualizacja:
Wszystkie wiadomości: 6
Najnowsza -
Tym samym uchwała o wprowadzeniu w Bydgoszczy w życie "Programu Polityki Zdrowotnej z zakresu wsparcia leczenia niepłodności metodą zapłodnienia pozaustrojowego - in vitro dla mieszkańców Bydgoszczy w latach 2019-2022" została przegłosowana.
Uchwała 17 radnych za, 13 radnych przeciw. Uchwała została przegłosowana.
- Termin tej sesji nie ma nic wspólnego z wyborami - mówi. - A wynika z tego, że niedawno dostaliśmy odpowiedź z Agencji Oceny Technologii Medycznych i Taryfikacji - odpowiedź opiniującą ten program pozytywnie. Zależy nam na dobru bydgoszczan. To tyle.
Radna Monika Matowska (PO): - Rząd likwidując program dofinansowania in vitro dwa lata temu sprawił, że o wsparciu dla rodzin trzeba myśleć na poziomie samorządu. Mozemy oczywiście uważać, ze to dyskusja polityczna i nie dotyczy mieszkańców. Ale możemy też stwierdzić, że chcemy wyrównać szanse na potomstwo również tym, którzy się borykają z niepłodnością i nie mają pieniędzy, by samodzielnie poradzić sobie z pokryciem kosztów tej metody.
Ireneusz Nitkiewicz (SLD): - In vitro to skuteczne metody leczenia, a nie żadne czary-mary.
Głos zabiera dyrektor wydziału zdrowia ratusza Agnieszka Bańkowska: - Na realizację programu zostanie zaplanowana w budżecie miasta kwota 2 mln 25 tys. zł, z czego 25 tys. zł to pieniadze na działania promocyjne związane z wprowadzeniem programu.
Przewodniczący Rady Miasta - Zbigniew Sobociński: - Trzy przedmiotowe komisje zaaprabowały ten program.
Radny Mirosław Jamroży: - Bardzo merytoryczna dyskusja na ten temat już się odbyła. Jako radni PiS już przedstawialiśmy swoje poglądy w spokojnej dyskusji. A teraz? Nadzwyczajna sesja trzy dni przed wyborami, zwołana przez koalicję PO-SLD. Czy to nie dziwne? My jako klub radnych PiS jesteśmy przeciwko dofinansowaniu tej metody z budżetu miasta. Naszym zdaniem to dyskryminacja innych mieszkańców. Można było procedować tę uchwałę za dwa, trzy tygodnie. Ale widać, że koalicja PO-SLD boi się, że nie będzie miała po wyborach większości w Radzie Miasta. Stąd ten pośpiech.
Zanim jeszcze dyskusja o in vitro zacznie się na dobre wniesiono o rozszerzenie porządków obrad o dwa kolejne punkty: dotyczące sprawy zanieczyszczeń na terenie Zachemu (wniosek prezydenta Rafała Bruskiego) oraz o apel w sprawie budowy kampusu Akademii Muzycznej (radny Lech Zagłoba-Zygler) - te dwa punkty dołączają do porządku obrad. To nie koniec: radny Wenderlich chce też dodać do porządku obrad: o podwyżkach dla prezesów spółek komunalnych oraz o niskiej pozycji Bydgoszczy w rankingu miast korzystających z dotacji unijnych. Wniosek radnego Wenderlicha został odrzucony.
W sali sesyjnej bydgoskiego ratusza za chwilę zacznie się nadzwyczajna sesja Rady Miasta w sprawie wprowadzenia programu refundacji leczenia niepłodności metodą in vitro. Program rozpisany na lata 2019-2022 zakłada, że rocznie uda się wesprzeć w Bydgoszczy 103 pary. Zakłada też jednorazowe dofinansowanie na wykonanie zapłodnienia metodą in vitro w kwocie 5 tys. zł i jednorazowe dofinansowanie procedury adopcji zarodka w kwocie 2 tys. zł. PRogram rocznie ma kosztować 500 tys. zł.