Second hand wciąż w modzie. Kto kupuje używaną odzież w Bydgoszczy?

– Dziś odzież w second handach jest zupełnie inna. Staramy się, żeby towar był zróżnicowany i dobrej jakości. Nie ma już czegoś takiego, jak było kiedyś, że pół rzeczy jest podziurawiona czy poplamiona – słyszymy od sprzedawczyni w sklepie „Grosik”, który mieści się na Wyżynach.

– Staramy się nie mieć poplamionych czy podartych rzeczy, bo to wpływa na jakość i ocenę. Nie powiem, że takie ubrania w ogóle się nie trafiają, bo czasami jest to fajny ciuszek, modny albo poszukiwany i mimo plamki czy dziurki, ktoś jest zainteresowany jego kupnem – przekazuje nam pracownica innego second handu.

Dawniej kluczem do popularności lumpeksów były niskie ceny. Dziś oszczędność nadal jest jednym z magnesów przyciągających klientów, ale nie zawsze najważniejszym. – Dużo osób szuka rzeczy dobrych jakościowo, ale też vintage – ten trend widać bardziej u osób młodych. W second handach można dostać np. skórzane ubrania w dobrych cenach. Przychodzi do nas też dużo młodych mężczyzn, poszukujących markowej odzieży streetwearowej – przekonuje sprzedawczyni z „Grosika”.

– Często trafiają nam się kolekcjonerzy, miłośnicy świata mody, którzy poszukują starej odzieży lub dodatków – rękawiczek, butów, torebek czy futer. Wiele zależy też od pory roku – w ostatnim czasie są to np. klienci poszukujący strojów karnawałowych – dowiadujemy się od pracownicy second handu „Ciuchant”, który w Bydgoszczy otwarty jest w trzech lokalizacjach. Wśród studentów aktualnie króluje z kolei moda na lata 80.

Odpowiedź na pytanie, kto korzysta z oferty second handów wszędzie jest taka sama – każdy. Grupa klientów jest bardzo zróżnicowana. – Tu nie chodzi o zawód, wykształcenie czy majętność, ale mądre podejście do wydawania pieniędzy. Jeżeli rzecz jest porządna, czysta i można ją ponownie zużytkować, to czemu nie kupić jej dziecku, a pieniądze wydać na inne przyjemności, np. bilet do kina – zauważa właścicielka komisu dziecięcego „Kubuś” zlokalizowanego na Kapuściskach.

Młode osoby sięgają po używaną odzież w zgodzie z duchem zero waste. Rodziny z dziećmi czy seniorzy dzięki takim zakupom są w stanie dużo zaoszczędzić, co dziś wcale nie musi oznaczać godzenia się na gorszą jakość.

– To dobry, ekologiczny sposób – tak daje się ubraniom drugie, trzecie czy czwarte życie. Nie po to produkuje się te rzeczy, żeby lądowały one na śmietniku, bo niektórym nie chce się ich nawet komuś oddać czy odsprzedać – stwierdza właścicielka komisu z odzieżą dla dzieci, zachęcając nie tylko do zakupów, ale także przynoszenia odzieży.

– Myślę, że second handy cieszą się obecnie większym zainteresowaniem niż sieciówki. – ocenia pracownica sieci „Ciuchant”, przyczyny szukając w cenach. – Korzystając z naszej promocji, przy nowym towarze można kupić trzy ciuszki za 30 złotych, a wyjść w całości ubranym – mieć modną kurtkę, buty i spodnie – zauważa.

W tym wypadku odzież ma określoną cenę. Są też sklepy, gdzie jest ona sprzedawana na wagę. Bez względu na formę, duży wybór i niższe ceny powodują, że żaden z second handów nie narzeka na małe zainteresowanie.