Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Sąsiedzka niezgoda trwa od wielu lat

Barbara Winowiecka
Krystyna i Tadeusz Pawłowscy z Pruszcza kupili dom z lokatorami - poprzednimi właścicielami budynku. Nowi nabywcy czują się oszukani.

Krystyna i Tadeusz Pawłowscy z Pruszcza kupili dom z lokatorami - poprzednimi właścicielami budynku. Nowi nabywcy czują się oszukani.

<!** Image 2 align=right alt="Image 49983" sub="Państwo Pawłowscy spoglądają na rachunki za prąd z wielkim zaskoczeniem. Opłaty przekraczają 1000 złotych">- Wszystko zaczęło się blisko 9 lat temu - mówi Tadeusz Pawłowski - Wtedy to, od poprzednich właścicieli tego domu, nabyliśmy budynek. Jednym z punktów umowy było też przejęcie dożywotniej opieki nad mieszkającym tu małżeństwem.

Kosmiczne rachunki...

Państwo Pawłowscy skarżą się, że zamiast miłych sąsiadów mieszkają pod jednym dachem z osobami, które utrudniają im życie.

- Boję się nawet schodzić do piwnicy i wychodzić na podwórko sama, bo ten pan cały czas mi ubliża - oznajmia Krystyna Pawłowska. - Często słyszę wulgarne słowa pod moim adresem. Uprzykrza mi i moim bliskim życie. Była u nas wiele razy policja, ale oni twierdzą, że są bezradni. Zazwyczaj kończy się więc na pouczeniach. No, ale to nic nie daje.

<!** reklama left>Słowne utarczki to niejedyne problemy. Państwo Pawłowscy, jako że są właścicielami domu, muszą opłacać wszelkie rachunki, niezależnie od tego, ile sami zużyli prądu lub wody. Co drugi miesiąc otrzymują więc z „energetyki” rachunki na... ponad tysiąc złotych. Opłacają je, choć, jak sami twierdzą, nie wiedzą już skąd mają brać pieniądze.

- W życiu byśmy tyle prądu nie zużyli - oburza się Krystyna Pawłowska. - Nie wiem, co oni z nim robią. A jeśli chodzi o wodę, to licznik znajduje się w piwnicy i my nie mamy do niego dostępu. Chociaż oczywiście prawnie nam się to należy.

...i sprawy w sądach

Zarówno jedna, jak i druga strona wielokrotnie swoje racje wygłaszały w sądzie. Rodziny od wielu lat wzajemnie się oskarżają. - Złożyliśmy odwołanie od tego, by nie płacić tym ludziom co miesiąc 600 złotych - podkreśla Krystyna Pawłowska. - Odbyła się jednak tylko jedna sprawa. Została zawieszona, ponieważ oni złożyli sprawę o odebranie nam domu. Przegrali. Odwołali się do sądu w Bydgoszczy i również przegrali. Taki sam wyrok wydał sąd apelacyjny w Gdańsku.

Sąsiedzi państwa Pawłowskich, chcą pozostać anonimowi. Przedstawili swoje racje i odrzucają wszystkie zarzuty. Nie chcieli też publicznie komentować całej sprawy.

Problem przerasta także miejscowych policjantów. Jak podkreśla Zbigniew Tomasik, kierownik posterunku policji w Pruszczu, konflikty między tymi rodzinami trwają już bardzo długo. Funkcjonariusze nie mogą jednak nic na to poradzić, bo wszystkie sprawy dotyczą sporów, które można rozstrzygnąć jedynie z powództwa cywilnego.

- My nie możemy w takie sprawy ingerować, a jedynie pouczać - dodał kierownik Zbigniew Tomasik.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!