Samochody i pojazdy przyszłości - jak zmieni się oblicze motoryzacji. Czym będziemy podróżować?

Autonomiczne samochody, dojeżdżające na autopilocie we wskazane miejsce, parkujące bez angażowania w tę czynność kierowcy - tak ma wyglądać niedaleka przyszłość motoryzacji. Przynajmniej tak ją rysują naukowcy, inżynierowie i projektanci, którzy opracowują co rusz coraz nowocześniejsze modele pojazdów.

Niedawno wysyp prototypów naszpikowanych nowoczesnymi technologiami i rozwiązaniami rodem z filmów science-fiction oglądać można było podczas salonu motoryzacyjnego we Frankfurcie. To, co pokazali wystawcy, mogło spowodować lekki zawrót głowy.

Renault Symbioz to komfortowa, w pełni spersonalizowana interaktywna przestrzeń na kołach

Renault zaprezentował model samochodu, służącego nie tylko do przemieszczania się, ale mogącego pełnić rolę pokoju do wypoczynku lub przestrzeni do pracy. Symbioz - bo tak brzmi jego nazwa - to swoista komfortowa, w pełni spersonalizowana interaktywna przestrzeń na kołach, projektowana indywidualnie na wzór wnętrza domu właściciela auta.

Samochód przyszłości nie będzie mieć lusterek, tylko kamery i sztuczną inteligencję

Z kolei w Hondzie Urban EV inżynierowie zamontowali elektroniczny układ pokładowy o nazwie Honda Automated Network Assistant, który jest niczym innym tylko sztuczną inteligencją. Czujniki modułu obserwować będą reakcje kierowcy, rozpoznawać jego emocje i uczyć się, jakimi czynnikami zostały one wywołane. Wszystko po to, by móc działać samodzielnie i przedstawiać kierowcy rekomendacje, by ten mógł kontynuować podróż bezstresowo. Producenci postarali się, by jazda odbywała się w komfortowych warunkach - samo wnętrze koncepcyjnego modelu Urban EV znacznie odbiega od rozwiązań stosowanych w produkowanych obecnie autach. Przednia kanapa wygląda jak... elegancka kanapa w salonie - pokryta jest szarą tkaniną, a nowoczesne podłokietniki ozdobione są drewnem. Futurystyczna deska rozdzielcza również wykończona jest drewnem. Nad nią zamontowano szeroki panoramiczny ekran, na którym wyświetlane są parametry jazdy, informacje dotyczące stanu technicznego auta, stopnia naładowania akumulatorów czy trójwymiarowa mapa obszaru, po którym porusza się pojazd. To nie wszystko - w drzwiach kierowcy i pasażera znajdują się szerokie ekrany, na których wyświetlany jest obraz z zewnętrznych kamer, pełniących rolę bocznych lusterek.

Jeszcze dalej poszła firma AeroMobil, która skonstruowała latający samochód z silnikiem hybrydowym, śmigłem zamocowanym z tyłu i skrzydłami, które składają się jak u owadów. Pojazd (w wersji 4.0) na kołach pokonać może dystans 100 km, ale za to w powietrzu jego zasięg wynosi aż 750 km. By móc wsiąść za kierownicę, użytkownik pojazdu będzie musiał mieć - oprócz prawa jazdy - licencję pilota.

By skorzystać z pasażerskiego drona, wystarczy będzie użyć aplikacji na smartfonie

Te rozwiązania przyćmiewa jednak projekt niemieckiej firmy Volocopter, która opracowała pasażerskiego... drona. Urządzenie już przetestowano w Dubaju. Próby wypadły pomyślnie. W kabinie drona mieszczą się dwie osoby, a dwugodzinne ładownie baterii pozwala już na 30-minutowy lot z prędkością ok. 50 km/h. Maksymalna prędkość drona to niemal 100 km/h. Producent twierdzi, że wkrótce będzie w stanie produkować maszyny, które latać będą w trybie autonomicznym z wybranego przez klienta miejsca do docelowego punktu. By skorzystać z usługi, wystarczy będzie zainstalować na smartfonie specjalną aplikację. Nad opracowaniem podobnych urządzeń pracują także inne firmy - między innymi Lilium, który również już przetestował niewielki samolot pionowego startu, w pełni napędzany przez silniki elektryczne. Powietrzny pojazd wyposażony jest w dwa odrzutowe silniki. Producent informuje, że zasięg samolotu to 300 km, a jego maksymalna prędkość to 300 km/h (co pozwala m.in. pokonać dystans dzielący Paryż od Londynu w nieco ponad godzinę). Korzystać z urządzenia będzie można również za pomocą aplikacji na smartfonie.

Polub nas na Facebooku

>> Najnowsze i najciekawsze informacje z Bydgoszczy i regionu: www.expressbydgoski.pl