Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Są poszlaki łączące aferę podsłuchową z mafią węglową

(tvn 24, Puls Biznesu, radio polskie)
Dariusz Bloch
- Osoby, które zorganizowały podsłuchy, nie będę dyktować rządowi, co ma robić - oświadczył premier Donald Tusk.

Na krótkiej konferencji prasowej po spotkaniu z premierem Hiszpanii Mariano Rajoyem Tusk stwierdził, że mamy do czynienia z nieznanym do tej pory kryzysem politycznym, a zorganizowana akcja podsłuchowa destabilizuje państwo.
Premier zapowiedział, że nie będzie wyciągał konsekwencji wobec polityków, „których jedynym grzechem jest niecenzuralna wypowiedź w czasie poufnej rozmowy”.

Dodał, że ci politycy i urzędnicy, którzy dziś czują się zawstydzeni czy zażenowani swoim zachowaniem, będą mogli liczyć na krytyczną ocenę opinii publicznej, a potem wyborów. - Oceną stylu zajmę się wtedy, kiedy zostanie wyegzekwowane prawo i kiedy przywrócimy poczucie stabilności i bezpieczeństwa instytucji państwowych - powiedział Tusk.
Premier zaznaczył, że ci politycy, którzy zacierają ręce, że rząd i wysocy urzędnicy padli ofiarą afery podsłuchowej, są krótkowzroczni.

- Intencją osób czy zorganizowanej grupy przestępczej, która założyła podsłuchy w kilku miejscach w Warszawie, i systematycznie podsłuchiwała ludzi polityki i biznesu, nie jest interes publiczny. Wręcz przeciwnie, dziś widać, że jedynym efektem zorganizowanych podsłuchów, a następnie ich publikacji, jest destabilizacja państwa polskiego i to w sytuacji dość istotnej - stwierdził Tusk.

Wątek rosyjski

- Jest mocny trop, prowadzący do Rosjan, jako źródła afery podsłuchowej - napisał „Puls Biznesu”. Ostatnio na polecenie Donalda Tuska, Ministerstwo Spraw Wewnętrznych, policja i służby specjalne od kilku tygodni ścigają nielegalnych importerów węgla.
Według dziennika, afera podsłuchowa mogła mieć swój początek w nieistniejącej już warszawskiej restauracji „Lemongrass”, gdzie spotykali się niegdyś politycy PO, a także biznesmeni. Do zamknięcia restauracji doszło po tym, jak służby ostrzegły polityków, że mogą za nią stać Rosjanie, podejrzewani o kontakt z ich rodzimymi służbami. W restauracji tej menedżerem był późniejszy pracownik lokalu „Sowa & Przyjaciele” (gdzie nagrano część rozmów), zatrzymany już w sprawie podsłuchów.

Czarne interesy

„Puls Biznesu” sugeruje, że nagrania mogły wypłynąć teraz ze względu na wojnę wypowiedzianą przez rząd premiera Tuska nielegalnym importerom węgla. Istotnym czynnikiem jest fakt, że Polska w części importuje ten surowiec z Rosji. Jest on o 30 procent tańszy.

Rosnącemu legalnemu importowi towarzyszy nielegalny. MSW potwierdza, że 6 czerwca Bartłomiej Sienkiewicz przekazał premierowi raport, w którym analizowano, czy duża skala importu węgla z Rosji nie wiąże się ze wzrostem działalności przestępczej.

Zemsta za węgiel?

Jak wcześniej informowaliśmy, na początku czerwca Centralne Biuro Śledcze zatrzymało 10 osób związanych ze spółką składywęgla.pl, które podejrzane są o oszustwa i wyłudzenia podatku VAT, a także pranie brudnych pieniędzy. Policja poinformowała, że węgiel sprowadzany z Rosji i Kazachstanu oferowany był jako polski - oszukiwano na jego jakości i ilości.
Podejrzani mogli wyłudzić zwrot nienależnego VAT-u na kwotę co najmniej 35 milionów złotych, oszustw w wysokości 30 milionów złotych i wyprać ponad 22 miliony złotych, pochodzące z przestępstw.

Wkrótce po zatrzymaniu premier odwiedził Śląsk i zaproponował stworzenie państwowej sieci dystrybucji, która konkurowałaby cenowo z prywatnymi składami węgla.

- Te dwa ciosy - napisał Puls Biznesu - mocno uderzają w interesy trudniących się nielegalnym procederem. - To mogło skłonić mafię węglową do kontrataku (...). Według gazety, odwołanie jednego z podsłuchiwanych - ministra spraw wewnętrznych oraz podległych mu szefów zdestabilizowałoby pracę służb i skierowało ich uwagę na sprawę podsłuchów.

Znaczące też może być wypłynięcie podsłuchanych rozmów Radosława Sikorskiego z Jackiem Rostowskim. Jak pisze PB, akurat w tej chwili w Brukseli zapadają decyzje o układzie sił w Komisji Europejskiej. Polska stara się zapewnić sobie wpływ na politykę energetyczną UE, a minister Sikorski był - według niemieckich mediów - faworytem w wyścigu na stanowisko szefa unijnej dyplomacji.

- Rosjanie wiedzą, że Polak na stanowisku komisarza ds. energetyki oznacza dużo trudniejszy biznes i potencjalne straty liczone w setkach milionów, a może i miliardów - cytuje „PB” anonimowego rozmówcę.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!