Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Rudera w środku miasta

Maria Warda
Jacek Smarz
Mieszkańcy budynku komunalnego przy ulicy Wodnej w Żninie boją się w dzień i w nocy. Popękane kominy, cieknący dach, wiszące kable przewodzące prąd i pamiętające epokę Gierka - oto obraz domu, który stoi przy ulicy, odnowionej w ramach rewitalizacji starówki.

Stary dom najprawdopodobniej wybudowany w 1910 roku łączy się z kamienicą przy ulicy Lewandowskiego. Do tego obiektu dobudowany jest kolejny budynek. Wszystkie tworzą prostokąt z jednym podwórkiem. Właścicielem nieruchomości jest żnińska gmina, która zarządzanie nią zleciła Przedsiębiorstwu Gospodarki Mieszkaniowej.
- Zarządca nie jest dla nas łaskawy, wyróżnia lokatorów - żalą się ludzie. Wolą wypowiadać się, zastrzegając nazwiska do wiadomości redakcji.

Różnicę pomiędzy poszczególnymi obiektami widać gołym okiem. Najwyższa kamienica, mająca front od ulicy Lewandowskiego, została odnowiona, jej elewacja ma ładny pastelowy kolor. W klatce schodowej też widać ślady remontu.

Remont generalny przechodzi obecnie jedno z mieszkań, mające wyjście na podwórko. Najgorzej przedstawia się budynek, stojący przy ulicy Wodnej. Gdyby lokatorzy o nią nie dbali, dawno groziłaby jej katastrofa budowlana.

- Nasze mieszkania w budynku przy Wodnej przedstawiają obraz nędzy i rozpaczy - mówią zgodnie nasi rozmówcy. - Przegnite podłogi wymagają przebudowy, ściany atakuje wilgoć, dach przecieka, zimą na strychu jest śnieg, który topi się, przez co zaciekają nam sufity.

Nie są to czcze słowa, o czym przekonuję się, idąc na strych. Grozę budzą kable przewodzące prąd, znajdujące się na zewnątrz ścian, komin nosi ślady pęknięć, podłoga skrzypi i wyraźnie się wygina. - Na wymianę podłóg drzwi i innych remontów czekamy już 5 czy 7 lat, ciągle słyszymy, że nie ma pieniędzy, tymczasem remontowane jest jedno z mieszkań - żalą się mieszkańcy. Stanisław Wiciński, szef PGM, mówi, że nie ma dla nas pieniędzy, bo remontuje to mieszkanie. Wszystko jest tam wymieniane, nawet kafelki im kładą. Jesteśmy zdesperowani takim działaniem, bo czynsz płacimy regularnie. Czujemy się lekceważeni. Może pani uda się spowodować, że administrator potraktuje nas poważnie.

Stanisław Wiciński wyjaśnia: - Mieszkanie, które obecnie remontujemy, było w katastrofalnym stanie, zagrażało zdrowiu mieszkańców. Wymieniamy m.in. podłogi i drzwi, ale kafelki i wyposażenie do łazienki ta pani kupiła za swoje pieniądze. Rozumiem racje pozostałych lokatorów, muszę zrobić chociaż ten daszek, aby ludziom nie ciekło na głowę. Gdybym miał pieniądze wymieniłbym całe pokrycie dachu, podłogi i zrobił wszystko co do mnie należy. Na 129 budynków administrowanych przez PGM mam 700 tysięcy zł, to bardzo mało. Jednak na drugi rok na pewno wyremontuję kolejne mieszkanie w budynku przy ulicy Wodnej.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!