Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Rozmowa z Aliną Koszek, prowadzącą w Żninie poradnię dla cukrzyków

Maria Warda
Alina Koszek większość czasu spędza w pracy, a pacjenci przyznają, że uwielbiają panią doktor
Alina Koszek większość czasu spędza w pracy, a pacjenci przyznają, że uwielbiają panią doktor Maria Warda
Absolwentka Akademii Medycznej we Wrocławiu pochodzi z Dzierżoniowa. Posiada specjalizację II stopnia chorób wewnętrznych oraz diabetologii. Dla swoich pacjentów jest niczym spowiednik.

Jest pani chyba jedynym diabetologiem w powiecie żnińskim.
To prawda. Do Poradni Diabetologicznej, którą prowadzę w Przychodni Rodzinnej przy ulicy Żytniej przyjeżdżają chorzy na cukrzycę z całego powiatu żnińskiego. Do 2000 roku poradnia ta była przy szpitalu. Z inicjatywy doktora Tomasza Zwolenkiewicza została przeniesiona.

Skąd pomysł, aby zostać lekarką?
Nie było to marzenie z dzieciństwa. Na medycynę postawiłam w liceum. Uczyłam się w klasie matematyczno-fizycznej. Zafascynowała mnie też biologia. Z nauką nie miałam problemu ani w liceum, ani na studiach, chociaż trochę trudności sprawiło mi poznawanie łaciny, bo w liceum tego języka nie było. Musiałam nauczyć się całej anatomii człowieka w tym języku. Dałam radę.

Zajmuje się pani osobami, których choroba jest nieuleczalna.
Była śmiertelna do 1921 roku. Wtedy badacze Frideric Banting i Charles Best odkryli hormon insuliny, za co dostali nagrodę Nobla. Obecnie cukrzyca zaliczana jest do chorób przewlekłych. Osoby nią dotknięte dożywają późnego wieku i często umierają na zupełnie inne choroby. Warunkiem jest tu odpowiednie dawkowanie leków, rygorystyczne przestrzeganie diety i całkowita rezygnacja z alkoholu. Bardzo ważna jest relacja lekarz - pacjent.

Nie czuje się pani chwilami jak ksiądz w konfesjonale?
Jeśli chodzi o obowiązek zachowania tajemnicy to z pewnością tak. Chorzy mają wiele problemów, nieraz potrzeba bardzo dużo czasu, aby się otworzyli i chcieli mówić na przykład o problemach intymnych, tak przecież ludzkich. Uczymy się od siebie wzajemnie.

Jak rozpoznać, że dopadła nas cukrzyca?
Najczęściej poznaje się ją przypadkowo, bo cukrzyca nie boli i nie daje jednoznacznych objawów. Łatwiej rozpoznać cukrzycę typu I, bo wtedy pacjent oddaje duże ilości moczu i szybko chudnie. Tak dzieje się w przypadku, gdy trzustka nie produkuje insuliny, chory dotknięty cukrzycą typu I musi przyjmować insulinę. Leczenie cierpiących na typ II , to jest z zachowaną resztkową czynnością komórek beta trzustki, odpowiedzialnych za produkcję insuliny, zaczyna się od podawania tabletek. Jednak chorobę, jej typ i zaawansowanie możemy określić dopiero po zbadaniu krwi pobranej z żyły.

Jak to z żyły? Przecież prawie na każdym festynie jest stoisko, gdzie można zbadać ciśnienie i poziom cukru we krwi.
To nie są badania, które pozwolą stwierdzić, czy ktoś ma cukrzycę czy nie. Chociaż można domniemywać, że zbyt duże stężenie cukru wskazuje, iż możemy mieć cukrzycę, ale diagnozę można postawić tylko po pobraniu krwi z żyły.

Czy niedocukrzenie, czyli spadek cukru powodujący, że chory zapada w śpiączkę, to inny rodzaj cukrzycy?
Nie. Cukrzyca zawsze objawia się zbyt wysokim poziomem cukru. Niedocukrzenie, czyli hipoglikemia to powikłanie cukrzycowe spowodowane często błędem w diecie, niewłaściwym leczeniem, czasem niestety spożywaniem alkoholu, co przy tej chorobie jest zabójcze. Chorzy, którzy piją, nie są najczęściej w stanie zorientować się, że grozi im niebezpieczeństwo, bo nie odbierają bodźców ostrzegających przed spadkiem cukru. Zasypiają nawet o tym nie wiedząc i mogą się już nie obudzić. Wtedy takiej osobie należy podać coś słodkiego.

Czyli jednak cukier krzepi.
Cukier, sól i inne pierwiastki są naszym organizmom potrzebne do życia, byle nie w nadmiarze. Dlatego warto przyjrzeć się naszej diecie, bo w dużej mierze od tego co jemy zależy jak długo będziemy zdrowi.

W naszym mieście działa aktywnie Polskie Stowarzyszenie Diabetyków. Czy jest pani w jakiś sposób związana z nim?
Nie jestem członkiem tej organizacji, ale wiele razy byłam na ich spotkaniach z wykładami na interesujący ich temat. Uważam, że takie organizacje robią bardzo dużo dobrych rzeczy. Chorzy są w swoim gronie, gdzie mogą wymienić się uwagami na temat sprzętu, ponarzekać na swoje dolegliwości, co jest dobrą barierą postawioną depresji.

Co pani robi, aby chociaż na chwilę zapomnieć o swych chorych?
Biegam, jeżdżę na rowerze, chodzę z kijkami. Uwielbiam architekturę wnętrz, więc z zapałem zajmuję się wystrojem własnego domu.


ALINA KOSZEK:

- Mieszka w Żninie.
- Absolwentka Akademii Medycznej we Wrocławiu. Posiada specjalizację II stopnia chorób wewnętrznych oraz diabetologii. Ukończyła także studia podyplomowe z dietetyki w chorobach metabolicznych. Przyjmuje w Poradni Diabetologicznej Przychodni Rodzinnej przy ulicy Żytniej w Żninie. Pracuje także na oddziale Chorób Wewnętrznych Pałuckiego Centrum Zdrowia.
- Preferuje aktywny odpoczynek.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!