Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Rodzice żnińskich trojaczków mają więcej czasu, Zosia, Julka i Kuba poszli do przedszkola

Maria Warda
Tata Waldemar, Kubuś, Julka, Zosia i mama Magdalena
Tata Waldemar, Kubuś, Julka, Zosia i mama Magdalena Maria Warda
Magdalenę i Waldemara Hanców odwiedziliśmy przed Wigilią. Dzieci najbardziej cieszyły się ogromną choinką. Czekały na Gwiazdora.

Minęły trzy lata odkąd pojawiły się w waszej rodzinie trojaczki, Zosia, Julka i Jakub. Czy można już sobie z nimi porozmawiać?
Magdalena Hanc: Są bardzo rezolutne. Właśnie poszły do przedszkola prowadzonego przez siostry zakonne. Na razie się oswajają, chętnie śpiewają, bardzo poważnie się modlą. Ładnie mówią, są niezwykle rozmowne, towarzyskie i otwarte na ludzi.
Waldemar Hanc: Trzymają się jeszcze razem, ale liczymy, że zaczną się integrować z rówieśnikami. Chcielibyśmy, aby zaczęły funkcjonować oddzielnie, aby każde miało swojego przyjaciela, bo to jest ważne dla ich rozwoju. Kuba ma już kolegę Karola.

Podejrzewam, że trudno będzie je rozdzielić, są z sobą od poczęcia.
M.H: Nauczycielka pracuje nad tym, aby je rozdzielić. Na razie to trudne, bo muszą przyzwyczaić się do nowego środowiska. Trzymają się razem, wygląda to trochę śmiesznie, bo inne dzieci chodzą parami, a one we trójkę. Chcą zawsze być razem. Czasem trudno im wytłumaczyć, że jak jedno jest chore i musimy iść do lekarza, pozostali muszą być w domu. Wszystkie chcą iść do lekarza.
W.H.: Są niesamowite, bardzo troszczą się o siebie. Kiedy Julka płakała, mówiła, że źle się czuje, Kuba się zasmucił, usiadł, ona położyła się na jego kolanach, a on ją pocieszał. Jest bardzo opiekuńczy.

Dwie dziewczynki i chłopiec. Czy widać różnicę charakterów?

M.H: Widać, że są rodzeństwem, ale nie są tak podobni jak bliźniacy jednojajowi. Każde ma inny charakter. Zosia jako jedyna, już spędziła noc poza domem u babci i nie płakała. Julka bez rodziców i rodzeństwa nie chce nigdzie się ruszyć. Kuba to prawdziwy facet, opiekuńczy, ale też interesują go traktory, samochody, a dziewczynki lubią błyskotki. Zaczyna bardzo podpatrywać ojca.
W.H.: Lubi się stroić bardziej od dziewczynek, ale chce mieć takie koszule jak ja noszę, koniecznie zapinane na guziki, zwraca uwagę jakie dostaje spodnie. Trzeba przyznać, że rozrabia bardziej od dziewczynek i krzyczy za trzech.

Jaki prezent dzieci dostaną od Gwiazdora?
Dziewczynki lalki, Kubuś gitarę.

Przyjście na świat trójki dzieci bardzo zmieniło Państwa świat?

M.H.: To były nasze pierwsze dzieci, nie mieliśmy doświadczenia, łatwo nie było. Mieszkaliśmy z rodzicami w dwóch pokojach, byliśmy jednak pełni optymizmu. Rodzina nam pomagała. Najgorsze były początki, bo trzeba było je karmić co trzy godziny. Na szczęście ładnie jadły i do dziś im to pozostało. Jak skończyły dwa lata, pokazałam im jak się je i od tego czasu same jedzą.
W.H.: Pomógł nam burmistrz Leszek Jakubowski, który dał nam mieszkanie. Nie zmarnowaliśmy tej szansy, ładnie się urządziliśmy, dzieci mają swój pokój. Na początku łatwo nie było, bo na mojej głowie było utrzymanie naszej gromadki, chcąc nie chcą musiałem iść do pracy, zostawić żonę. Jestem wdzięczny rodzinie, że tak nam pomagali.

Jaka według pana powinna być rola ojca w rodzinie?
Nie ulega wątpliwości, iż mężczyzna powinien być oparciem, dla żony i dzieci. Takim staram się być, nie ma mowy o piciu i trwonieniu pieniędzy na alkohol. Pracuję aby zaspokoić wszystkie potrzeby, a są one niemałe. W zamian otrzymuję morze miłości. Jak wracam, bardzo późno, z pracy. dzieci asystują mi przy obiedzie, zagadują. Tego się nie kupi za żadne pieniądze.

Czym różni się utrzymanie trojaczków, od utrzymania trójki dzieci?
M.H.: Tym, że wszystko trzeba kupować po trzy. Równo ze wszystkiego wyrastają i nie ma mowy, aby jedno nosiło rzeczy po drugim. Dziewczynki muszą mieć takie same sukienki, buty, rajstopki. Nie kupujemy jedynie takich samych książeczek, które uwielbiają, bo to nie miałoby sensu.

Jaką jest pani żoną?
Kochającą i wyrozumiałą (śmiech). Nie żądam od męża, aby kupował mi brylanty i zaharowywał się na śmierć. Moimi brylantami, są nasze trojaczki i mąż.

Niedawno obchodziliście państwo pięciolecie ślubu. To ważna dla was data?
M.H.: Bardzo ważna, bo jesteśmy z sobą szczęśliwi. Potrafimy się nawzajem zrozumieć. Hołdujemy tradycyjnym wartościom. Ślub zapewnił nam wewnętrzny spokój.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!