<!** Image 1 align=left alt="Image 178973" >Obyś dożył rewitalizacji - to powiedzenie ma szansę stać się bydgoskim przekleństwem, za którym kryć się będą wszystkie możliwe nieszczęścia. No może nie wszystkie. Jest jeszcze kilka, których Dworcowa w pakiecie nie ma. Na razie przedsiębiorcy są niezadowoleni, bo zagląda im w oczy widmo bankructwa, chorzy oswajają się z myślą, że karetka nie dojedzie, a właściciele samochodów ćwiczą się w parkowaniu daleko od domu.
Niebawem wszystkie ich samolubne problemy połączy w jedno chłód, bo węgla na piękną kiedyś w przyszłości Dworcową nie ma jak dowieźć. Gdyby jeszcze odciąć wodę, gaz i prąd, mieszkańcy mogliby poczuć się, jak w średniowiecznej, wyrastającej z niczego Bydgoszczy, bo krajobraz uliczny na to wskazuje jednoznacznie. Dziwię się jednak, że w ogóle ludzie mają czelność narzekać. Oto na ich oczach rodzi się nowa, bezcenna, niepowtarzalna historia. Jaką wartość będą miały nieruchomości przy tej pięknej kiedyś w przyszłości ulicy, która zmieni może nawet nazwę na „Dworcową Pełną Szczęścia”. Przy kamienicy dziecko wpadło do studzienki i ocalało - szczęście bezapelacyjne. A pani Helena spod „szóstki” przeżyła, choć sanitariusz i lekarz musieli gnać z respiratorem, jakby bili rekord w biegu na 400 metrów przez płotki. Szczęście podwójne, bo medycy się nie połamali i pacjentka uratowana...
<!** reklama>Drwię, oczywiście, bo co innego zostaje, gdy urzędnicy ze stoickim spokojem kwitują, że termin zakończenia prac upływa dopiero 15 listopada. Z jeszcze większym spokojem mogą stwierdzić, że jednak się nie udało, a może nawet spokojnie przeproszą? Czy to jednak sprawi, że znikną udręki na pięknej kiedyś w przyszłości Dworcowej?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?