U bydgoskich „kanarów” litości nie ma. Nieważne, czy osoba starsza, gość z innego krańca Polski, czy zaspany student. Brak nie tylko biletu, ale również legitymacji szkolnej, zaświadczenia o uprawnieniach do ulg - kończy się zawsze karą. Na karę załapać się można, gdy o sekundę spóźni się do kasownika, wszak regulamin przewozów mówi, że bilet kasować trzeba zaraz po wejściu do pojazdu, a nie po zajęciu w nim miejsca.
[break]
Czytelnik „Expressu” twierdzi, że do takiego zachowania kontrolerów zmusza ZDMiKP, który oczekuje skuteczności działania.
ZDMiKP założył, że w czasie obowiązywania umowy na kontrolę biletów z Renomą wpłynie do budżetu 12,5 miliona złotych z tytułu opłat dodatkowych, czyli kar.
- Kwota została oszacowana na podstawie nowej wysokości nakładanych opłat dodatkowych, które w maju 2013 roku zostały podwyższone, zakładanej liczby nakładanych opłat i prognozowanej ich ściągalności - wyjaśnia Krzysztof Kosiedowski, rzecznik Zarządu Dróg Miejskich i Komunikacji Publicznej.
Pasażerowie jak na złość - kupują
Jednak „kanary” się nie wyrabiają z łapaniem gapowiczów.
- Z.W. Renoma zatrudniają minimum 40 kontrolerów. Firma zobowiązana jest do przeprowadzenia określonej liczby kontroli w miesiącu - 15000. Za niewykonanie przewidzianej liczby kontroli przewidziane są kary umowne. Wpływy z opłat dodatkowych są jednak niższe niż wyliczone. Wynika to przede wszystkim z mniejszej niż wyliczone na etapie postępowania przetargowego liczby ujawnionych osób jeżdżących bez biletu. Wpływy od lipca 2013 roku do lipca 2014 roku wyniosły 2 miliony 142 tysiące złotych (na co złożyły się opłaty dodatkowe, przewozowe i odsetki).
Oni nie płacą, my nie płacimy
Pieniądze z mandatów w całości przekazywane są na specjalnie wydzielone konto ZDMiKP. Dopiero z tych pieniędzy wypłacane jest wynagrodzenie dla firmy Renoma i jej kontrolerów. Jeśli gapowicze nie płacą, wpływów na konto nie ma, nie ma więc też pieniędzy dla kontrolerów. Ile z tej puli trafia do Renomy?
Zgodnie z zawartą umową, wynagrodzenie stanowi 87,6 proc. uzyskanych wpływów z opłat dodatkowych oraz odsetek - wyjaśnia Krzysztof Kosiedowski.
- Mam znajomego kontrolera, który mówi, że jest ogromne ciśnienie na wlepianie mandatów. Nikt nie słucha wyjaśnień pasażerów, bo nikogo one nie interesują. Mandat zostaje wystawiony i pasażer ewentualnie może się odwoływać. Jak odwołanie zostanie odrzucone, a kwota mandatu zapłacona, wtedy kontrolerzy mają z tego jakiś zysk. W przeciwnym razie dostają niewielkie pieniądze. Trudno się dziwić, że tak traktują pasażerów - uważa nasz Czytelnik.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
Plotki, sensacje i ciekawostki z życia gwiazd - czytaj dalej na ShowNews.pl
- Tamara Arciuch pokazała syna. Znacie go z telewizji, choć bardzo się zmienił [FOTO]
- Niespodziewane problemy u Cichopek i Kurzajewskiego. Poprosili o pomoc ekspertkę
- Prawda o tajemniczym związku Janiaka właśnie wyszła na jaw! Nikt tego nie wiedział
- Legenda Perfectu w domu opieki. Nie ma środków na utrzymanie