Rafał Trzaskowski ledwo został prezydentem Warszawy, a już wycofuje się z niektórych obietnic
Utoniemy w śmieciach?
Od wielu lat problem śmieci jest w Warszawie zamiatany pod dywan. 30 listopada upływa termin składania przez firmy ofert na odbiór śmieci. Na terenie warszawy jeszcze w połowie tego miesiąca tylko jedna firma miała licencję na składowanie odpadów. Aby dostosować się do wymogów przedsiębiorcy będą potrzebowali 3 miesięcy. Mają miesiąc, bo od 1 stycznia zaczynają obowiązywać nowe przepisy.
Wszystko wskazuje na to, że obsługą wywozu śmieci zajmie się przez pierwsze miesiące nowego roku MPO. Problem polega na tym, że firma już raz przejęła obowiązki obsługującej do sierpnia tego roku Mokotów firmy Lekaro. Efektem były przepełnione kosze i problem z ich terminowym opróżnianiem. Miejskie przedsiębiorstwo nie miało ani wystarczającej liczby śmieciarek, ani ludzi. Na domiar złego bunt podnieśli pracownicy, grożąc strajkiem.
Skąd te problemy? Obsługa wywozu odpadów systematycznie drożeje, a miasto nie radzi sobie z wypracowaniem właściwego modelu finansowania. W budżecie na rok 2019 znalazło się 622 mln, które ma być przeznaczone na wydatki związane z wywozem śmieci. Jednak kwota, którą z tego mają pokryć mieszkańcy to 567 złotych. Oznacza to, że powstałą dziurę między oczekiwaniami a ekonomiczną rzeczywistością również będą musieli załatać mieszkańcy.
